niedziela, 6 grudnia 2015

Przeczytane w listopadzie: dobre, polskie (!) kryminały, nowa Musierowicz, książka Ewy Drzyzgi

Pod względem czytelniczym listopad uważam za bardzo udany: przeczytałam pięć książek, w tym dwa całkiem dobre kryminały, najnowszą część Jeżycjady, wywiad rzekę z Ewą Drzyzgą oraz świetną Dziewczynę w ciemności.


Zdjęcie pochodzi ze strony Kaboompics.com

poniedziałek, 23 listopada 2015

OKOŁOKUCHENNIE: Muffiny jajeczne ze szpinakiem, fetą i papryką (pyszne!)

Po prawie miesiącu jedzenie na śniadanie kaszy jaglanej z najróżniejszymi dodatkami, zachciało mi się czegoś radykalnie innego. I proszę: pierwsze podejście i strzał w dziesiątkę. Obawiam się tylko, że na kolejny miesiąc popadnę w kolejną monodietę, tym razem jajeczno - warzywną :)




niedziela, 22 listopada 2015

"Dziewczyna w ciemności" - książka, której się łatwo nie zapomina.

Na takie książki nie trafia się często. Dziewczynę w ciemności dosłownie połknęłam w weekend dwa tygodnie temu i od tego czasu nie chce mi wyjść z głowy. Wcześniej, przed lekturą, nie miałam pojęcia, że istnieje coś, co w skrócie można nazwać alergią na światło. Na jakiekolwiek światło: słoneczne, lampy, to z wyświetlacza w telefonie i komputerze. Nawet krótkotrwały kontakt z nim kończy się potwornym bólem całego ciała, porównywalnym do przypalania żywym ogniem. Co pozostaje? Zamknąć się w ciemnym pokoju i po prostu go nie opuszczać.



środa, 11 listopada 2015

Gdy ciepły kocyk zawodzi... Co zrobić, aby nie mieć wiecznie lodowatych dłoni i stóp?

Dawno, dawno temu, w czasach, kiedy publikowałam na blogu z godną podziwu regularnością, ukazał się pewien tekst. Opowiadałam w nim, jak modyfikuję swoją dietę jesienią: mniej surowizny, więcej potraw ciepłych i rozgrzewających, dużo kaszy jaglanej, mało nabiału - i tak dalej, po szczegóły zapraszam TUTAJ. Dziś zapraszam na małe uzupełnienie tego, co ukazało się trzy lata temu.


sobota, 7 listopada 2015

A więc sekret polega po prostu na tym, żeby dokładnie wiedzieć, czego się chce?

Przez ostatnie 10 lat miałam kilka(naście) pomysłów na siebie. Chciałam być pisarką (nadal chcę) i nauczycielką języka polskiego. Chciałam uczyć się gotować pod okiem mistrzów, profesjonalnie zajmować się makijażem, fitnessem i mieć własne studio jogi. Pamiętam, że był również moment, kiedy marzyłam o własnej kawiarni, po nocach śniło mi się, że prowadzę warsztaty rękodzieła i sprzedaję w necie swoje dziełka. Tymczasem jak dowodzą badania amerykańskich naukowców...



wtorek, 3 listopada 2015

Czytanie w październiku, czyli miesiąc z kryminałem (skandynawskim!)

Ile książek przeczytaliście w październiku? Ja tylko/aż 4 - jednak biorąc pod uwagę, ile się w październiku działo, jestem z tego wyniku całkiem zadowolona. Zresztą: już dawno przestałam się spinać i dowartościowywać ilością tygodniowo przeczytanych kartek. 

czwartek, 22 października 2015

OKOŁOKUCHENNIE: Klopsiki z indyka w stylu indyjskim

Mistrzynią w robieniu klopsików jest moja mama - koniec, kropka. Ja przez trzydzieści lat nawet się nie brałam za lepienie tych mięsnych kulek. Po pierwsze: mięso mogłoby dla mnie nie istnieć. Po drugie: mistrzyni jest tylko jedna. ALE... Kiedy ma się w domu mężczyznę, dla którego obiad bez mięsa to nie obiad, czasem, dla zachowania rozejmu w rodzinie, trzeba mięcho zaserwować. Klopsiki w roli dodatku do ryżu i surówki z marchewki sprawdziły się idealnie. 



poniedziałek, 12 października 2015

I love Mondays! (XXI)

Kolorowanki dla dorosłych, piosenka, która nie chce się ode mnie odczepić, zapowiedź przepisów m.in. na prze-pyszne i prze-łatwe placuszki idealne na śniadanie, a także kilka inspirujących (mam nadzieję!) linków. Zapraszam na poniedziałkowe I love Mondays! 





niedziela, 20 września 2015

Czynnik idioty, czyli ludzie nie mają wizji oraz mają niewielkie oczekiwania

Ludzie nie odnoszą sukcesu w życiu między innymi z tej przyczyny, że brak im wizji, jak ten życiowy sukces miałby wyglądać. Widzą, jak inni odnoszą sukcesy, ale nie potrafią sobie wyobrazić własnego. Popadają w rutynę i widzą życie takie, jakie jest lub jakie było, a nie takie, jakie mogłoby być. Musisz wyjść poza tę dotychczasową wizję życia i zacząć wyobrażać je sobie takie, jakie byś chciał, żeby było. 

Larry Winget - mistrz trafiania w sedno.



środa, 19 sierpnia 2015

Czynnik idioty, czyli ludzie są głupi, leniwi i nie zależy im

Niektórzy naukowcy twierdzą, że wodór, ponieważ jest go tak dużo, jest podstawowym budulcem wszechświata. Nie zgadzam się z tym. Uważam, że głupoty jest więcej niż wodoru i to właśnie jest podstawowy budulec wszechświata. Uwielbiam ten cytat!


zdjęcie ze strony kaboompics.com

Czynnik idioty, czyli ludzie są niedouczeni - część pierwsza

Pisałam wczoraj o tym, co według Larry'go Wingeta czyni z ludzi idiotów. Na końcu wpisu (KLIK) znajdziecie listę 10 punktów, dziś pod lupę wezmę pierwszy. Jednak zanim to, zacznę opowieścią o pewnym chłopcu z mojego przedszkola, od którego wszyscy moglibyśmy się uczyć.


zdjęcie ze strony kaboompics.com

wtorek, 18 sierpnia 2015

Czynnik idioty, czyli o tym, dlaczego się nie udaje, chociaż tak bardzo byśmy chcieli, żeby w końcu wyszło - wstęp

Dlaczego ludzie nie osiągają tego, co chcą osiągnąć, a ich życie dalekie jest od ich własnych wyobrażeń? Bo ludzie to idioci - takiej zwięzłej i, jak się okazuje w trakcie lektury, trafnej odpowiedzi udziela Larry Winget. Larry nie oszczędza nikogo, Ciebie i mnie również. Kim jest Larry? Trenerem rozwoju osobistego i podobno jednym z najlepszych mówców motywacyjnych w Stanach. Hmm... jeśli mówi tak, jak pisze to konfrontacja oko w oko z nim mogłaby być niezwykle bolesna dla naszego ego.



poniedziałek, 20 lipca 2015

Zacznij działać, zacznij działać, zacznij działać... czyli co konkretnie mam robić?

Pisałam dziś na moim Facebooku, że wiek to tylko liczba i co do tego nie mam wątpliwości. ALE: odkąd z "dwudziestki" stałam się "trzydziestką" COŚ w magiczny sposób przeskoczyło mi w głowie. Przeskok ten z grubsza polega na tym, że kiedy w owej głowie zaczynają się pojawiać natrętne myśli w stylu: Nie siedź! Wstawaj! Rób coś! Działaj! Poznawaj! Odkrywaj! Rozwijaj się! niemalże natychmiast pojawia się jeszcze jedna myśl: Kobieto, odpie****** się od siebie! Po prostu.



wtorek, 14 lipca 2015

OKOŁOKUCHENNIE: Kasza jęczmienna z zieleniną i serem feta

Kasza jęczmienna - bardzo zdrowa, dość popularna, łatwo dostępna... i kompletnie ignorowana przeze mnie. Moja mama często gotowała ją zamiast ryżu czy ziemniaków do sosu, ja dodaję ją tylko do krupniku... i tu pomysły mi się wyczerpują. 

Przepis na tę sałatkę znalazłam w książce Agnieszki Maciąg Smak miłości i na stałe wejdzie on do mojego repertuaru obiadowego. Minimum składników i czasu przy maksimum walorów smakowych - tak lubię! Świetna do pracy, na uczelnię, jako pomysł na szybki obiad.


poniedziałek, 13 lipca 2015

I love Mondays! (XX)

Odświeżam mocno zaniedbany, poniedziałkowy cykl. Szczerze? Nie łudzę się, że będzie się on pojawiał regularnie w każdy poniedziałek - ale tak w co drugi? Czemu nie?



wtorek, 23 czerwca 2015

Przyzwyczaj się do siebie

Pisanie na blogu nie jest ostatnio czynnością, której regularnie się oddaję - co da się zauważyć. Do napisania tego postu zmobilizowała mnie jednak jedna krótka rozmowa, którą ostatnio odbyłam. Uwielbiam takie rozmowy!



środa, 10 czerwca 2015

OKOŁOKUCHENNIE: Zupa - krem z marchewki z mozzarellą

Marchewka - warzywo, które w lodówce mam zawsze! Bez marchwi nie wyobrażam sobie pomidorówki, ogórkowej, krupniku czy nawet barszczu czerwonego. Przerabiam ją na soki, ścieram i zjadam z jabłkiem... Krótko mówiąc: marchew musi być! Do niedawna za zupą z marchewki nie przepadałam, zraziłam się po jednej próbie. Skusił mnie dopiero przepis znaleziony w książce Beaty Lipov Lawendowy Dom (na marginesie: w tej książce nie ma przepisu, który nie kusi) i teraz od czasu do czasu gotuję sobie marchewkową z młodej marchewki. Dobra! :)



sobota, 9 maja 2015

Trzy dni tylko na sokach - jak się przygotować, jak było... i dlaczego było fajnie :)

Najważniejszym etapem mojego detoksu był weekend, w którym piłam tylko soki. No pewnie, że miałam obawy! Bo co innego gotować sobie smaczne zupki i popijać koktajle, a co innego pić tylko soki i wodę. Jak jednak mogliście przeczytać w poście niżej, poszło mi całkiem dobrze. Nie byłam głodna, nie miałam ochoty na kotleta, a w głowie zakręciło mi się tylko raz - ale to już przez moją własną głupotę.


środa, 6 maja 2015

Relacja z HAPPY DETOKSU - dzień po dniu

Dziś, zgodnie z obietnicą, krótka relacja z Happy Detoksu. Są dokładnie przepisane zapiski z mojego kalendarza - a robiłam je dlatego, gdyż z przyjemnością czytałam podobne relacja w książce Kasi Bem.


piątek, 1 maja 2015

Surowa owsianka PIĘKNA HELENA

Nie wiem, w czym tkwi sekret tej owsianki. Niby owsianka jak owsianka, bez żadnych cudów i udziwnień, a jednak w trakcie przeprowadzania oczyszczania smakowała mi wybornie! Detoks się skończył, a ja z Pięknej Heleny nie rezygnuję, co najwyżej wprowadzam drobne modyfikacje. Przepis znalazłam w książce Kasi Bem Happy Detoks - i bardzo zachęcam do jego wypróbowania!


wtorek, 28 kwietnia 2015

Po co mi ten cały DETOKS?

Detoks - modne słowo. Zewsząd bombardują nas teksty o tym, jacy to jesteśmy zanieczyszczeni, jak nasze ciało kumuluje toksyny, które z kolei przyczyniają się do wielu chorób, w tym nowotworów. Szczerze? Nie wiem, czy do końca w to wierzę. Po prostu do tej pory nie natrafiłam na rzetelne badania, które mówiłby o tym, jakie to KONKRETNIE toksyny nas zaśmiecają. I nigdy nie spotkałam się z badaniami, które porównywałyby poziom toksyn "przed" i "po" detoksie. Mimo to, uległam tej modzie. Dlaczego? Już wyjaśniam.

niedziela, 19 kwietnia 2015

Rozruch z Cassey Ho!

Od poniedziałku... co zaczniecie od tego poniedziałku? Ja jutro zabieram się za wyzwanie jogowe, o którym z pewnością jeszcze będę pisać. Tymczasem ostanie dni były słabe, jeśli chodzi o ćwiczenia. Od tygodnia biorę antybiotyki, a choruję od świąt i wygrzebać się z tego nie mogę. Nic więc dziwnego, że po pierwsze: nie mam siły, po drugie: po prostu mi się nie chce. No, niezupełnie. Kilka razy wykrzesałam z siebie trochę energii - akurat tyle, by poćwiczyć z pięciominutówkami publikowanymi przez Cassey Ho. 


sobota, 28 marca 2015

Czego nauczyłam się od Lea Babauty? - zapowiedź

Leo Babauta - czy muszę komuś przedstawiać tę postać? Dla mnie twórca bloga Zen Habists jest prawdziwym guru w kwestiach minimalizmu i upraszczania codziennego życia. Zainspirowana jego książkami i blogiem na własny użytek odkryłam, że ład, harmonia, dyscyplina i porządek pociągają mnie o wiele bardziej niż chaos (nawet ten twórczy) i nadmiar.

W czym tkwi jego siła? W prostocie - jakby inaczej. Babauta nie jest autorem, który zachęca do przeprowadzenia życiowych rewolucji w tydzień. Rozwiązania, które proponuje na pierwszy rzut oka nie wydają się ani specjalnie skomplikowane, ani specjalnie odkrywcze. Kiedy jednak zaczyna się je wprowadzać, jedna po drugiej, nagle okazuje się, że... Nie chcę przesadzić i napisać, że zmienia się wszystko. Ale na pewno zmienia się bardzo, bardzo dużo. 

wtorek, 24 marca 2015

OKOŁOKUCHENNIE: 10 twarzy AWOKADO - pomysły na dania z awokado

Szukałam ostatnio na własny użytek pomysłów na awokado. Bo o ile pastę z awokado potrafię zrobić z zamkniętymi oczami, tak innych zastosowań właściwie nie znam. A że awokado uwielbiam za smak i właściwości zdrowotne, o których specjalnie chyba nie muszę się rozpisywać, postanowiłam ten stan rzeczy zmienić. Zobaczcie, jakie ciekawe przepisy znalazłam :)


niedziela, 22 marca 2015

Agata Młynarska - Pyszna zmiana, czyli moje życie bez glutenu - moja opinia o książce

Pyszna zmiana Agaty Młynarskiej to jedna z tych książek, na widok których łatwo jest się ironicznie uśmiechnąć i pomyśleć: Łohooo, kolejne celebrytka bierze się za gotowanie! 
Da się bowiem zauważyć, że od jakiegoś czasu ekspertem od gotowania okazuje się co druga osoba, która ma w domu kuchnię i aparat. A że na topie jest teraz gluten... będzie więc o życiu bez glutenu, czyli modnie do kwadratu. 

Dokładnie taka była moja pierwsza reakcja na widok książki Agaty Młynarskiej w księgarni.




sobota, 21 marca 2015

VARIA: o kontuzjach, rowerze, oczyszczaniu zatok i o braku energii

Nie wypada takich postów pisać w pierwszy dzień wiosny, ja wiem. Ale znowu zwolniłam, i znowu mniej się dzieje na blogu i znowu mniej mi się chce. Zaczęło się od odnowionej kontuzji, a potem poszło lawinowo.



wtorek, 10 marca 2015

OKOŁOKUCHENNIE: Fritata z ziemniakami i porem...

... czyli coś, co zrobiłam dzień wcześniej z myślą o obiedzie następnego dnia, a co zostało zjedzone tuż po przygotowaniu na kolację (czy to zdanie jest jasne? :) ) I poszłam spać z tak pełnym brzuchem, że wstydziłam się sama za siebie. Nic to! Raz, nie zawsze, nie jem tak codziennie. A samo danie polecam: składniki na ogół ma się pod ręką, przygotowanie nie zajmuje wiele czasu, a znika... w dwie minuty.

poniedziałek, 9 marca 2015

WARTOŚĆ kontra BYLEJAKOŚĆ

Jeden z tych tekstów, który czyta się kilka razy i jest się trochę złym na samego siebie, że nie jest się jego autorem.
Polecam! Do poniedziałkowej kawy, do zapisania w notesie, do zapamiętania.




niedziela, 8 marca 2015

Czy na pewno chcesz, aby Ci się chciało?

Dzisiejszy tekst miał być zupełnie o czymś innym, ale weszłam na bloga Leny... i zmieniłam plany. Lena napisała o osobach, którym się chce, są bardzo aktywne i realizują się na wielu, wielu polach. Zresztą, nie będę streszczać, przeczytajcie oryginał - KLIK.

wtorek, 3 marca 2015

Chcę czy nie chcę?

Ostatnio pisałam o tym, że aby osiągnąć swój cel wcale nie trzeba być jakoś super zmotywowanym i że sukces jest możliwy również wtedy, gdy do wyznaczonych zadań podejdziemy z umiarkowanym entuzjazmem - KLIK. Pod tekstem Martynika zostawiła świetny komentarz: 

Może to brutalne, ale stwierdziłam ostatnio, że jak człowiek czegoś baaardzzo chce, to żadna motywacja z zewnątrz, żaden coach, ani książka o motywacji mu potrzebna nie jest:). Wiadomo, w trudnych chwilach trzeba się wspomagać, żeby trzymać się w ryzach i nie poddawać, ale tak naprawdę najważniejsze, by nasze ustalone cele były zgodne z nami... tak po prostu:)

Zgadzam się w 100%.


poniedziałek, 23 lutego 2015

Zapowiedź: Czy można żyć 150 lat? O książce Michała Tombaka

Są książki, o których mam ochotę napisać więcej. Nie tylko wspomnieć, że czytałam, że dobra lub taka sobie i czy warto sięgnąć. Tak jest w przypadku tej pozycji: kontrowersyjna książka Michała Tombaka nie zraziła mnie fatalną okładką (wszak nie ocenia się książek po okładce!), natomiast zaintrygowała tytułem. Po godzinie intensywnego czytania wiedziałam, że poświęcę jej na blogu trochę miejsca. I tak powstał pomysł na cykl wpisów, który niniejszym zapowiadam.


OKOŁOKUCHENNIE: Przepis na pastę z awokado

Co tu dużo mówić: uwielbiam! Uwielbiam awokado i tę pastę i naprawdę nie wiem, jak to się stało, że nie robiłam jej od bardzo, bardzo dawna. Przypomniałam sobie o niej dopiero kiedy trafiłam na zdjęcie, które widzicie poniżej. Czyli co? Czyli jutro idę do sklepu po składniki :)


niedziela, 22 lutego 2015

Osiągnij to na chłodno, czyli pochwała umiarkowanego entuzjazmu

Zazwyczaj schemat wygląda podobnie:
Najpierw jest myśl - zrobię to, bo bardzo, bardzo, bardzo chcę!

Potem ustalamy plan: zrobię tak, tak i tak. A że entuzjazm, motywacja i wiara w sukces są ogromne, planujemy dużo, żeby do celu dojść jak najszybciej.

Mija kilka dni. Entuzjazm nieco opada, lista rzeczy do zrobienia nadal długo, cel już jakby mniej atrakcyjny, a droga do niego nadal daleka.

OK, odpuszczamy tylko ten jeden jedyny raz. A potem kolejny... i jeszcze kolejny. Załamka! Tyle wysiłku poszło na marne, cel nieosiągnięty, poczucie własnej wartości spada i w ogóle... wszystko jest do d*py!

Ale, ale! Ja się poddam? Ja? JAA? To patrzcie! I cała zabawa zaczyna się od nowa: wielka motywacja, ambitne działania i spektakularna klapa za tydzień lub dwa miesiące.


wtorek, 17 lutego 2015

Regulujące serum do twarzy Baikal Herbals - cera tłusta i mieszana - opinia o produkcie

Dokładnie trzy miesiące temu pisałam Wam o tym, że moja skóra strajkuje i gwałtownie domaga się zmiany pielęgnacji - KLIK. Co się zmieniło po tych trzech miesiącach? Przede wszystkim: zrobiłam czystki na półce w łazience i ograniczyłam pielęgnację do kilku kosmetyków z których korzystam w tym samym czasie - dzięki temu łatwiej mi ustalić, które produkty są dla mojej buzi dobre, a które niekoniecznie. Trafiłam na kilka bubli, ale, dla równowagi, odkryłam również kilka perełek, którymi w najbliższym czasie będę się z Wami dzielić. Dziś, na pierwszy ogień, wielkie zaskoczenie: serum do twarzy Baikal Herbal do cery mieszanej i tłustej.


poniedziałek, 16 lutego 2015

Ile wart jest Twój stres? Mniej czy więcej niż... 3 złote?

Tematyką dzisiejszego wpisu podzieliłam się koleżanką z pracy i wiecie, jak mnie skwitowała?
- Ty to lubisz dzielić włos na czworo! 
Ok, punktem wyjścia jest coś tak banalnego, jak jazda autobusem. A dokładniej: kwestia kasowania biletu. Wiem, wiem, wiem: nie powinnam mieć żadnego dylematu. Bilety są po to, żeby je kasować, a jeśli się tego nie robi, jest się po prostu nie uczciwym. ALE!



wtorek, 10 lutego 2015

OKOŁOKUCHENNIE: Przepis na muffiny z czerwonej fasoli

Szperając w czeluściach mojego komputera, trafiłam na to oto zdjęcie, które widzicie niżej. I przypomniałam sobie o nich: o muffinkach, które piekłam dawno temu i nikt nie potrafił zgadnąć, co do nich dodałam. No bo kto by się spodziewał czerwonej fasoli w cieście? A tymczasem okazuje się, ze całkiem nieźle sprawuje się ona w słodkich wypiekach.


poniedziałek, 9 lutego 2015

3 teksty, które mnie ostatnio zaskoczyły/rozbawiły/zirytowały na fit-stronach

Na fit-strony zaglądam regularnie, ostatnio też dołączyłam do kilku grup fitnessowo-motywacyjnych na Facebooku (niektóre równie szybko opuściłam). Oprócz tego, że strony te są prawdziwą kopalnią wiedzy, motywacji i wsparcia, kiedy ma się ochotę wszystko odpuścić, można tam też znaleźć rzeczy... z którymi nie do końca wiadomo co zrobić.

Uśmiechnięta po treningu! :)

niedziela, 8 lutego 2015

Nie lubisz poniedziałków? To wyobraź sobie, że...

Niedziela, godzina 20. Piję zieloną herbatę, loguję się na Facebooku, przeglądam tablice znajomych. I co? Czarna rozpacz! Bo? Bo jutro poniedziałek. I się zacznie. Trzeba iść na uczelnię. Trzeba iść do pracy. Trzeba odwieźć dzieci do szkoły. Trzeba zmierzyć się z szarą, poweekendową rzeczywistością. Dramat, koszmar, masakra!



środa, 4 lutego 2015

OKOŁOKUCHENNIE: Kuchnia Kobiet Moniki Zamachowskiej - moja opinia o książce

Książkę Moniki Zamachowskiej mam już od jakiegoś czasu, więc najwyższa pora o niej  krótko napisać. Z góry zaznaczam, że do autorki nie żywię ani sympatii, ani antypatii - a piszę to dlatego, ponieważ kilka razy rzuciły mi się w oczy na portalach plotkarskich zjadliwe artykuły na jej temat... i równie niemiłe komentarze. Po Kuchnię Kobiet sięgnęłam, ponieważ po prostu zauroczył mnie pomysł: połączenie książki kucharskiej z historiami kobiet z rodziny autorki.


niedziela, 1 lutego 2015

Do kogo się porównujesz?

- O, ja to bym chciała tak wyglądać - tu następuje podsunięcie koleżance pod nos komórki. - Widzisz? Nogi ma chude, jest wysoka, brzuszek płaski, lekkie mięśnie, ideał! 


środa, 21 stycznia 2015

Pierś do przodu, plecy prosto, uśmiech na usta i świat należy do Ciebie!

Pamiętam, że kiedy pierwszy raz zetknęłam się z tym ćwiczeniem, byłam mocno... zdziwiona. Bo o tym, że umysł ma niesamowity wpływ na nasze samopoczucie i życie już wiedziałam. Ale że działa to również w drugą stronę... no, to już było nieco dziwne i jednocześnie mocno odkrywcze. A teraz dziwię się, że wtedy się zdziwiłam.


wtorek, 13 stycznia 2015

90% naszych zmartwień dotyczy rzeczy, które... no właśnie! :)

Hej, czy Wy też czujecie... wiosnę? Dziś we Wrocławiu było 12 stopni - coś pięknego! Zamieniłam kurtkę na płaszczyk, szalik na apaszkę, czapki nie założyłam wcale... I mam nadzieję, że nie zakończy się to katarem. 

Dziś jednak będzie nie o pogodzie, a o pewnym zdaniu, które najpierw mocno wbiło mi się w głowę, a potem mocno w tej głowie poprzestawiało sprawiając, że zaczynam powoli sprowadzać swoje myśli na właściwe tory.

piątek, 2 stycznia 2015

Kulinarne postanowienia noworoczne + przepis na ciasto, które zawsze wychodzi

Kulinarne postanowienia noworoczne - sama jestem zdziwiona, ale mam takie na ten rok! I nie chodzi mi tu o postanowienia związane z trzymaniem zdrowej diety ("Będę częściej jeść zdrowe śniadania", "Maksymalnie ograniczę sklepowe słodycze", "Słodkie tylko w weekend"), chodzi mi o kreatywność w kuchni. Gotuję prawie codziennie dla siebie i męża i, niestety, łatwo popaść w kulinarną monotonię i ścieżki na skróty. Skoro jednak przygotowanie pomidorówki i zupy tajskiej zajmuje tyle samo czasu... to dlaczego częściej nie wybrać tej drugiej?


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...