środa, 11 listopada 2015

Gdy ciepły kocyk zawodzi... Co zrobić, aby nie mieć wiecznie lodowatych dłoni i stóp?

Dawno, dawno temu, w czasach, kiedy publikowałam na blogu z godną podziwu regularnością, ukazał się pewien tekst. Opowiadałam w nim, jak modyfikuję swoją dietę jesienią: mniej surowizny, więcej potraw ciepłych i rozgrzewających, dużo kaszy jaglanej, mało nabiału - i tak dalej, po szczegóły zapraszam TUTAJ. Dziś zapraszam na małe uzupełnienie tego, co ukazało się trzy lata temu.




Wiem, że niektórzy są zwolennikami jedzenia surowych warzyw i owoców przez cały rok - ja nie. Zaznaczam: nie rezygnuję z nich całkowicie, ale o ile wiosną  latem jem ich naprawdę sporo, tak w chłodnych porach roku mocno je ograniczam.

Należę do osób, które jesienią i zimą marzną, więc gdy ciepły koc i puchowa kurtka zawodzą, potrzebuję dodatkowego "dogrzania" od wewnątrz, czyli za pomocą jedzenia właśnie. 

Na kilka rad dla wiecznie zmarzniętych natrafiłam w książce Beaty Sokołowskiej pt. Alkaliczny styl życia (zainteresowani recenzją?). Autorka zwraca uwagę, że wychłodzenie organizmu osłabia układ odpornościowy (stąd częste infekcje), jesteśmy obolali, zmęczeni i nerwowi. Ciągle zimne ręce i stopy są sygnałem braku równowagi, która przywrócić można właśnie rozgrzewającym jedzeniem. 

Oto kilka rad, jak to zrobić (zachęcam również do przeczytania mojego wcześniejszego tekstu). Niby nic odkrywczego, ale warto o tym pamiętać.

- do potraw gotowanych, duszonych i pieczonych dodajemy rozgrzewające przyprawy, czyli czosnek, imbir, pieprz, chilli, cynamon, goździki, cząber, kurkuma, lubczyk, majeranek, rozmaryn, słodka papryka, kminek, gałka muszkatołowa. 

- dobrze rozgrzewają herbatki z takich ziół jak macierzanka, dziewanna, lawenda, lipa, anyż, lukrecja, czarny głóg. Można je pić solo, jak również łączyć w ulubione mieszanki.

- nie zapominajmy o herbatkach owocowych! Maliny, czarny bez czy czarna porzeczka sprawdzą się świetnie.

- warto przygotowywać sobie wywar ze świeżego imbiru, którym zalewamy dowolną herbatkę - będzie bardziej rozgrzewać, a także upora się z pierwszymi oznakami przeziębienia.

- do porannej owsianki lub jaglanki warto dodać suszone, niesiarkowane owoce (zamiast tych surowych). Mogą to być daktyle, morele, rodzynki. Jeśli chcemy dodać mleko, to najlepiej roślinne. Nabiał ma działanie silnie wychładzające.

Teoria teorią, a ja od początku października przegrywam walkę z gorszym samopoczuciem. Nie wiem, co się dzieje, ale nie mogę wyjść z kaszlu, kataru i ciągłej senności. Jakieś inne pomysły, oprócz tych kulinarnych, jak się z tym uporać?

6 komentarzy:

  1. Ja ostatnio pokochałam herbatę ze startym imbirem, super rozgrzewa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz recenzję:) Ja też właśnie czytam tę książkę, ciekawa jestem co sądzisz! I również cierpię od zawsze na zimne kończyny....

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też musze się dogrzewać od wewnątrz ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem taki niejadek, że trudno mi odnaleźć coś dla siebie w takich książkach... Do tego jestem wegetarianką i to bardzo ortodoksyjną. Żeby tego było mało, nie lubię połowy warzyw i przypraw. Mam poczucie, ze nie odżywiam się zbyt dobrze, szczególnie w okresie jesienno-zimowym właśnie, ale nie mogę się przemóc i zostają mi suplementy diety w pastylkach - bezsens totalny, ale i siła wyższa :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja co roku jesienią i zimą rozgrzewałam się od środka i miałam przeziębienie trwające trzy pory roku. W tym roku nie jestem przeziębiona, a jem w zasadzie cały czas na zimno, bo większość posiłków jem w pracy. Teoria teorią, ale praktyka mocno kapryśna ;).

    OdpowiedzUsuń
  6. Herbata z imbirem to dla mnie hit jeśli chodzi o rozgrzanie jesienią i zimą. Nie przepadam za chłodem i często mam zimne dłonie i stopy. Poza rozgrzewającymi zupami i herbatami polecam również odrobinę ruchu, dzięki któremu krew zacznie krążyć szybciej i poczujemy przyjemne ciepło.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...