wtorek, 3 listopada 2015

Czytanie w październiku, czyli miesiąc z kryminałem (skandynawskim!)

Ile książek przeczytaliście w październiku? Ja tylko/aż 4 - jednak biorąc pod uwagę, ile się w październiku działo, jestem z tego wyniku całkiem zadowolona. Zresztą: już dawno przestałam się spinać i dowartościowywać ilością tygodniowo przeczytanych kartek. 


Nie wiem, czy jest wśród Was ktoś, kto kocha kryminały i dotąd JAKIMŚ CUDEM nie czytał książek Camilli Lackberg. Zakładam jednak, że jest. Bo skoro ja się uchowałam...

Z kryminałami było u mnie tak: przez całe liceum i studia nie czytałam ich w ogóle. Dlaczego? Ano wydedukowałam sobie, że skoro nie lubię filmów akcji (!) i horrorów (!!!) to kryminały nie są dla mnie. Pierwszy kryminał przeczytałam 5 lat temu. Potem kolejny, kolejny i jeszcze kolejny. Teraz w bibliotece łapię się na tym, że muszę strofować samą siebie, by nie wyjść tylko z kryminałami - wszak inne gatunki też bardzo lubię.



Lackberg przestała u mnie na półce kilka lat. Przeczytałam wtedy Księżniczkę z lodu, stwierdziłam, że fajna... i zaczęłam czytać zupełnie coś innego. O serii przypomniałam sobie na początku października, kiedy to dopadła mnie choroba i nie miałam ochoty wychodzić specjalnie po to, aby zaopatrzyć się w książki. Księżniczkę przeczytałam jeszcze raz (cały czas pamiętając, kto zabił - niestety), a potem... poooooszło błyskawicznie i dołączyłam do grona zagorzałych fanów autorki.

Nie jestem bezkrytyczna. Zdaję sobie sprawę, że Lackberg nie tworzy wielkiej literatury. Język jej książek jest tak prosty, że może chwilami nawet ciut zbyt prosty. Motywacje bohaterów nie zawsze do mnie trafiają - np. końcówka Ofiary losu to jakieś science fiction i rozwiązanie zagadki wydaje mi się mocno wydumane i nieprawdopodobne. Wiele postaci jest do bólu schematycznych (Mallberg...), w tym nieco więcej życia przydałoby się i jednak z głównych bohaterek - Erice.

ALE! Książki skandynawskiej królowej krymnały po prostu się czyta. Zaczniesz, nie przestaniesz - słowo! Sama łapałam się na tym, że chciałam iść spać, ugotować obiad, pomalować paznokcie - nie poszłam, nie zrobiłam, czytałam. Z obłędem w oczach i pytanie "co dalej?" kołaczącym się po głowie. 

Lubię książki, które wymagają skupienia, lubię wracać do już przeczytanych akapitów, generalnie lubię rozkoszować się lekturą. Uwaga! Camilla Lackberg to nie ta kategoria! Jej książki pospiesznie  się konsumuje, połyka w całości i ma się ogromną ochotę na jeszcze.

Kto jeszcze nie zna - polecam!

PS Znacie? Lubicie? Co ostatnio czytaliście? 

12 komentarzy:

  1. Kochana, pociesz się, ja jestem na liście tych, które jeszcze nie czytały i zamierzają to nadrobić. Pierwsza część już czeka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czytałam dwie jej książki. Bodajże "Kaznodzieję"(?), który mnie nie zachwycił oraz "Zamieć śnieżną...", która już bardziej mi się spodobała. Dlatego pewnie kiedyś sięgnę po jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Kaznodzieja" podobał mi się chyba z tej czwórki najbardziej :)

      Usuń
  3. a jakie książki polecisz właśnie do takiego powolnego delektowania się?:) jakie są Twoje ulubione?:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaskoczyłaś mnie :) Ulubiona jest na pewno Tokarczuk i każdemu polecam.

      Usuń
  4. Czytalaś już może Jo Nesbo? Jeśli nie to gorąco polecam! Równie wyciągająca seria kryminałów! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja odnoszę wrażenie, że jak przeczytałaś jedną książkę Laeckberg, to znasz już wszystkie, tak schematyczne są jej powieści w moim odczuciu. Z kryminałów czytałam ostatnio "Kasację" Remigiusza Mroza i bardzo mi się podobała :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Schematyczne? Styl może i jest dość monotonny, ale zakończenie zawsze mnie zaskakuje :)

      Usuń
  6. Ja jeszcze do Camilli nie siadłam, ale przez to, że średnio lubię tego typu powieści. Jednak czasami, chyba gdy wieje wiatr z północy, czytam recenzje jej książek i coraz bardziej się przekonuję, ze warto sprawdzić, czy rzeczywiście nie lubię jej książek? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdź :) A jeśli się nie spodoba, zawsze można odłożyć książkę po 15 stronach :)

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...