Przez ostatnie 10 lat miałam kilka(naście) pomysłów na siebie. Chciałam być pisarką (nadal chcę) i nauczycielką języka polskiego. Chciałam uczyć się gotować pod okiem mistrzów, profesjonalnie zajmować się makijażem, fitnessem i mieć własne studio jogi. Pamiętam, że był również moment, kiedy marzyłam o własnej kawiarni, po nocach śniło mi się, że prowadzę warsztaty rękodzieła i sprzedaję w necie swoje dziełka. Tymczasem jak dowodzą badania amerykańskich naukowców...
Na wzmiankę o badaniach zrobionych na jednym z najlepszych amerykańskich uniwersytetów trafiłam w książce będącej wywiadem - rzeką z Ewą Drzyzgą. Trochę żałuję, że nie podano konkretnego źródła badań, niemniej jednak mocno mnie one zaintrygowały.
O co chodzi?
Otóż: studentom pierwszego roku zadano pytania dwa proste pytania. Pierwsze: po co studiujesz? Drugie: co chcesz robić po dyplomie?
Wśród ankietowanych wyłoniły się trzy grupy.
Studenci z pierwszej grupy, najliczniejszej!, odpowiedzieli, że chcą rozwijać, poznawać świat, zdobywać wiedzą, ale do końca jeszcze nie potrafią, co będą robić.
Osoby z drugiej grupy zadeklarowali, iż studiują, bo w przyszłości chcą zostać lekarzem/prawnikiem/ekonomem/dziennikarzem - niepotrzebna skreślić.
Trzecią grupę stanowiło zaledwie kilkunastu studentów. Udzielali oni bardzo konkretnych odpowiedzi, np. chcę być wykładowcą fizyki jądrowej na Harvardzie. Albo: chcę być dziennikarzem w tej konkretnej gazecie.
I teraz uwaga!
Kilka lat po przeprowadzaniu badań okazało się, że tylko jedna osoba z tej ostatniej grupy nie dostała dokładnie tego, czego chciała. Udało jej się zostać np. lekarzem, tyle, że pracowała w innym szpitalu, niż początkowo chciała. Pozostali znaleźli się tam, gdzie chcieli i to oni byli najbardziej zadowoleni ze swojego życia.
Wśród drugiej grupy, która była licznie reprezentowana, ponad 60% ankietowanych pracowało w zawodzie, który wskazała.
Natomiast najmniej osiągnęli ci, których odpowiedzi zakwalifikowały się do pierwszej grupy. Część z nich nie ukończyła studiów, część nie miała pracy. Cały czas szukali.
Zupełnie szczerze dodam, że gdybym miała odpowiedzieć na podobne pytania na pierwszym roku studiów, pewnie znalazłabym się w drugiej grupie. Wtedy bowiem nie brałam pod uwagę innej opcji niż praca w szkole albo dziennikarstwo (co może jednak kwalifikuje mnie do pierwszej grupy?).
Daje do myślenia, prawda? Z drugiej strony: znacie kogoś, kto w wieku 20 lat dokładnie wiedział co chce robić? Bo ja chyba nie...
Ja jestem na trzecim roku polonistyki właśnie... ale nie mogę z ręką na sercu stwierdzić , że chcę być nauczycielką. Myślę, że ten zawód by mi "nie przeszkadzał", ale nie czuję do niego powołania. Na te studia poszłam chyba przede wszystkim w związku z zamiłowaniem do literatury (paradoksalnie po 2 roku zdecydowanie bardziej wolę językoznawstwo). I.... to straszne ale nie wiem co tak naprawdę chcę robić w życiu. Gdyby był jeszcze jakiś przepis na to jak posiąść wiedzę na ten temat.... ;-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego zatrzymałam się nad tymi badaniami na dłużej: niby to jest oczywista oczywistość, że aby coś osiągnąć, trzeba wiedzieć, co to ma być... Ale z drugiej strony: skąd to wiedzieć na 100%? :)
UsuńEch, odwieczny problem ;)
OdpowiedzUsuńJestem po studiach i do tej pory nie wiem co jest moim powołaniem, co kocham nad życie. Zazdroszczę ludziom którzy mają takie coś i dążą do tego aby to robić, ja również miałam kilkanaście pomysłów na siebie, nic nie zostało do końca zrealizowane. Niestety slomiany zapał.
Pozdrawiam serdecznie, obserwuję, fajnie piszesz :)
Kilkanaście było, a ile jeszcze się pojawi? :)
UsuńDziękuję! Pozdrawiam :)
Ja wiem co chcę robić, ale nie bardzo wiem jak się do tego zabrać.
OdpowiedzUsuńJa to dopiero jak pracuje już kilka lat w konkretnym zawodzie, to wiem że to jest to ! A dodam że mam blisko 40 lat :-)
OdpowiedzUsuńJa w tamtym roku skończyłam studia i mimo iż pracuje w zawodzie to nadal szukam "tego czegoś", pomysł co chciałabym jeszcze robić już jest a więc czas na realizację :)
OdpowiedzUsuńAch ci amerykańscy naukowcy! Co my byśmy bez nich zrobili:P. Niemniej jednak bardzo trafne spostrzeżenie - naprawdę NIELICZNI wiedzą we wczesnej młodości czego tak napawdę chcą w życiu. Podziwiam takich ludzi i zastanawia mnie skąd w nich ta determinacja i przekonanie -to i absolutnie nic innego.
OdpowiedzUsuńEkonomem? I to pisze osoba po polonistyce?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńEkonom, ekonomista... :) Mój błąd, dzięki :)
Usuń