poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Sezon na wiosenne porządki... z głową i sercem! :)

Według filozofii chińskiej przestrzeń, w której funkcjonujemy, jest odzwierciedleniem naszego wnętrza, a nawet życia. Jeśli panuje w nim zastój, jeśli wszystko idzie jak po grudzie, zmień coś w mieszkaniu! Wyrzuć stertę starych gazet, zdjęcia ekspartnerów - od razu napłynie świeże powietrze.




Nie, powyższe słowa nie są moje - tak rozpoczyna się tekst Jolanty Marii Berent pt. Posprzątaj, by ruszyć z miejsca, zamieszczony w kwietniowym numerze Sensu

U mnie dziś wielkie mycie okien. A wieczorem biorę się za pomieszczenie, które traktuję nieco po macoszemu: przedpokój. 

Od kilku tygodni przekładam ubrania w szafach. Nie tyle sprzątam, co oglądam poszczególne rzeczy, próbuję łączyć w zestawy. Zimę przetrwałam praktycznie w dwóch parach spodni, dwóch swetrach, kilku koszulkach, marynarce, spódnicy i sukience. Zmieniałam jedynie apaszki, kolczyki, kolor rajstop. Pytanie: po co mi więc cała nieużywana reszta? Nie, nie pozbędę się jej za jednym zamachem. Ale prawie codziennie odkładam coś, czego już nie założę. Bo źle w tym wyglądam, bo mnie pogrubia, bo do niczego nie pasuje.

Karen Kingston, autorka książki Feng Shui. Jak pozbyć się bałaganu ze swojego życia twierdzi, że sprzątanie jest wyrazem szacunku do samego siebie. Bo skoro siebie lubię i szanuję, to nie będę otaczać się przedmiotami zniszczonymi, które mi się nie podobają, z którymi mam złe skojarzenia.

Stawia one jeszcze jedną ciekawą tezę: często nie potrafimy się z czymś rozstać dlatego, że przypomina nam "stare, dobre czasy", boimy się puścić to, co było i pójść do przodu. Stąd niektórzy nadal trzymają notatki ze studiów, chociaż nie są im do niczego potrzebne, stare bilety, ubrania, czasopisma sprzed dekady.

Nie namawiam nikogo do robienia rewolucji. Ja sama jestem (byłam?) typem chomika, wstyd się przyznać, ale jeszcze kilka miesięcy temu znajdowałam w szafkach gazety z 2001 roku... Teraz, co jakiś czas, dokonuję rzeczy, która rok temu wydawała mi się niemożliwa: przeglądam półki z książkami, wyławiam te, po które już nie sięgnę/które mi się nie podobały/których nie dokończyłam i oddaję je do biblioteki.

Jolanta Maria Berent pisze tak: 

Niektórym najtrudniej jest pozbywać się książek. Ludzie aktywni umysłowo lubią je gromadzić, bardzo niechętnie się z nimi rozstają. Ryzyko? Utknięcie w starych ideach, popadnięcie w rutynę. 

Nie chcę tego, a oddawanie książek boli coraz mniej. Tym bardziej, że na bieżąco zastępuje je nowymi. 

Wracając do samych porządków. Szyby lśnią, w całym mieszkaniu jest jakby jaśniej. Pachnie czystością. Otwieram szafki... i dokładnie widzę, co w nich mam. Mniej ubrań = mniej dylematów, co założyć. Okej, do ideału jeszcze daleko... ale jest lepiej! 

A piszę to wszystko po to, bo w niektórych domach już rozpoczął się sezon na świąteczne sprzątanie, w niektórych dopiero się zacznie. I tak myślę, że zamiast podchodzić do tego, jak do kolejnego przykrego obowiązku, lepiej zrobić to z głową... i sercem? Ja właśnie tak próbuję :)

9 komentarzy:

  1. Uwielbiam magazyn Sens, zawsze coś ciekawego znajdę w tej gazecie. .. jeśli chodzi o porządek, to u mnie w domu każda rzecz ma swoje miejsce. Bałagan przyprawia mnie wręcz o ból głowy. ... Chomik ze mnie tez jest, jednak staram się z tym walczyć i pozbywać niepotrzebnych gratów. ..

    OdpowiedzUsuń
  2. Potwierdzam. Wiem że takie porządki potrafią człowieka nieco uszczęśliwić i pchnąć naprzód. Niekiedy też mam taką manię ''chomika'' jednak wprowadzając minimalizm w niektóre dziedziny życia zauważyłam że działa to na mnie bardzo pozytywnie:)

    Już nie boję się tak wyrzucania rzeczy które do tej pory uważałam za: ''a może się przyda''. Skoro nie użyłam ich do tej pory to i zapewne nie użyje,a może komuś się przydadzą lub lepiej będzie im gdzie indziej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubie Sens i ten artykuł też dał mi do myślenia. Kiedyś lubiłam chomikować przedmioty. Ciągle mam sporo rzeczy, ale oduczyłam się np. kupowania na zapas. Sporo rzeczy rozdałam znajomym, wolna przestrzeń bardzo cieszy:) Mam wielką słabość do pięknych rzeczy, ale staram się kupować je z głową;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze tak piszesz o sprzątaniu, że aż sama mam ochotę się za nie zabrać. Dziękuję a regularne motywowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę uprzejmie! :)
      Staram się dostrzegać sens we wszystkim, co robię... i na sprzątanie nie można spojrzeć inaczej niż tak. Przykry obowiązek przestaje być przykry :)

      Usuń
  5. W piwnicy mam całą stertę artykułów, skserowanych książek, notatek, które miałam zamiar wykorzystać do mojej pracy doktorskiej. To nic, że studia porzuciłam ponad 2 lata temu i doktoratu pisać już nie zamierzam. Zbiory schowałam, bo przecież "nigdy nie wiadomo". Ta, akurat ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. http://o-czym-mysli-anorektyczka.blogspot.com/
    zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  7. Też mam manię chomikowania:) ale ostatnio poszłam naprzód i posegregowałam ubrania;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z ubraniami potrafię rozstać się od razu...natomiast książki i gazety są dla mnie bardzo bolesnym rozstaniem;/ Trzymam kciuki w dążeniu do ideału. Ja walczę ze swoją szafą, wszystko jest czarne...planuje wprowadzić trochę kolorów! Obudzić w niej życie! Na razie jestem na etapie 4 kolorowych bluzeczek:) długa droga przede mną , ale dam rade!

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...