czwartek, 13 czerwca 2013

Po prostu: czytaj książki, po których będziesz... mniej głupi :) #VII

Idea kształcenia sie przez całe życie - brzmi pięknie, prawda?
Do mnie osobiście bardzo przemawia, chociaż kiedy chce się przejść z teorii do praktyki.... no, wtedy nie jest już tak super.

Wiedza, kurde, kosztuje. I to kosztuje wcale niemało. Studia podyplomowe? Piękna sprawa, właśnie jedne skończyłam. Na kolejne... mam ochotę, nie powiem. Ale. Po pierwsze: kasa. Po drugie: kasa. Po trzecie: może najpierw zrobiłabym "coś" z tą wiedzą, która zdobyłam teraz? Tzn. nie schowała dyplomu do szuflady, tylko zrobiła z niego użytek?

Dalej: jest mnóstwo rzeczy, którymi się interesuję. Literatura (tej miłości nie zabiło nawet pięć lat filologii polskiej), psychologia, zdrowe odżywianie, gotowanie, ćwiczenia (tu akurat moje zainteresowanie przejawia się biernie i czynnie), makijaż, rozwój, malarstwo, fotografia, rękodzieło, film... itd. I tych rzeczy pewnie będzie jeszcze więcej - po prostu jeszcze ich nie odkryłam i nie wiem, że są interesujące.

Przeczytałam ostatnio zdanie, które dało mi do myślenia:

Nie da się wszystkiego zmieścić w jednym życiorysie.

Parafrazując: nie da się wiedzieć wszystkiego.

Ale można próbować być mniej głupim niż się jest :) 

I tak: jestem polonistką i moja wiedza na temat książek/autorów/historii literatury jest spora.

Jestem pedagogiem. Swoją wiedzę pedagogiczną uważam jednak za wziąć zbyt małą - dlatego czytam sporo książek pedagogicznych.

Dobrze gotuję, jednak stan ten jest moją świadomą decyzją sprzed kilku lat. Zaczęłam kupować gazety z przepisami, regularnie odwiedzać blogi kulinarne, podpatrywać osoby, które dobrze gotują. 

Intensywnie pracuję nad sobą - i to jest ta strefa, która pewnie do końca życia będzie "in progress" - oby!

Jest też kilka rzeczy, które robię bardzo dobrze, np. szydełkuję.

Cała reszta zaś? Całej reszty się uczę... głównie czytając



Ja wiem, że to może wydawać się śmieszne, że do kompletu z kijkami do nordic walking kupuję sobie książkę na ten temat... ale skoro za coś się biorę, chcę o tym wiedzieć jak najwięcej.

Uwielbiam wszelkiego rodzaju samouczki. Wiadomo, nie zastąpią one kontaktu z osobą, która jest specjalistą w danej dziedzinie. Ale np. przed tym, jak we wrześniu wybiorę sie na angielski, mogę sobie podstawy tego języka sama powtórzyć.

Biografie. Uwielbiam! Jak to się stało, że ktoś doszedł do takiego etapu, że stał się autorytetem, zaczęto o nim pisać i powoływać się na niego? Odpowiedź na to pytanie niezmiennie mnie fascynuje.

Książki - zagadki. "Błysk!" Ale o co chodzi? Teraz już wiem :)

Książki z dziedzin, o których nie mam zielonego pojęcia. 
Jak zrobić idealne zdjęcie cyfrowe? 
Nadal tego nie wiem... ale szukam odpowiedzi :)

Książki z "mojej dziedziny", a więc te o dziennikarstwie, książki o książkach, książki pedagogiczne. 
Czytam je regularnie.

Wszystkie razem sprawiają, że czuję się mniej głupia, bardziej kompetentna, mam poczucie, że nie stoję w miejscu.



Sięgacie po tego typu lektury? Wam też sprawiają taką satysfakcję :)?

9 komentarzy:

  1. ja też od kiedy mam wakacje jestem zaczytana, teraz siedzę w książce "Moc pozytywnego myślenia" Katarzyna Ostrowskiej. polecam;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio kompletnie nie mam czasu na czytanie książek, ale za to przeglądam, podobnie jak ty, blogi kulinarne, o zdrowym odżywianiu, ćwiczeniach itp. :)
    mam nadzieję, że jak przyjdą wakacje będę miała więcej czasu na rozwijanie swoich zainteresowań, na pewno spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim planem na wakacje jest przeczytanie jakiś książek z dziedziny samorealizacji, bo zwykle sięgam po kryminały :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam dosc podobnie, jesli za cos sie zabieram, to od razu kupuje ksiazke. Gdy w domu pojawily sie koty, doszla cala polka bo w sumie nie wiadomo, czy dany autor ma racje ;-) Problem tylko z czasem. Bo materialow doksztalajacych mam az za duzo... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie najlepszym poradnikiem była książka "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy?" ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jak na razie nie czytałam jeszcze raczej tego typu książek, ale wszystko przede mną ;) Bardzo podoba mi się jak o tym piszesz i chętnie zajrzę kiedyś do tego typu lektur.. a może i mnie się spodobają ; )
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. I tu mnie masz.Obecnie na biurku mam m.in. powieść w stylu Millenium, dwa thrillery, zbiór opowiadań, Mitopedię Pogromców Mitów, Przepisy Mikołajka, Pięć cennych minut wieczorem, książkę Joe Vitale(nie wiem jak odmienić:D), biografię twórcy King Konga, Potyczki z Freudem, a ciutkę dalej kilka książek z dziedziny psychologii, samouczek hiszpańskiego i mój podręcznik z historii do liceum, bo powolutku odświeżam i pogłębiam wiedzę, co by nie być ignorantem :D
    I to jedynie te książki, które mam zamiar przeczytać w ciągu najbliższego miesiąca lub półtora. I zarywam przez to noce, ale czuję się o niebo bardziej w świecie zorientowana i ogarnięta!

    A za Dietą bez pszenicy warto się rozejrzeć?

    Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ważne żeby ciągle się dokształcać w ważnych dla nas dziedzinach życia:)

    Ty to jesteś prawdziwą inspiracją w kwestii nauki:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniale, że inwestujesz tak w siebie i swoją wiedzę. Ja książki lubię czytać dla odprężenia. Rzadziej sięgam po fachową literaturę.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...