niedziela, 24 stycznia 2016

PROJEKT SZCZĘŚCIE - moje własne wyzwanie na najbliższe 30 dni

Książkę Projekt Szczęście mam na półce od dawna, jednak dopiero w tym tygodniu przeczytałam ją od deski do deski. I lepszego momentu chyba nie mogłam wybrać! Najpierw przeleciałam przez nią jak burza, potem wróciłam do podkreślonych fragmentów, a dziś usiadłam i spisałam sobie plan na najbliższe 30 dni. Małe rzeczy, ale przecież od czegoś trzeba zacząć.


Gretchen Rubin swój Projekt Szczęście zaczęła pod hasłem WITALNOŚĆ. Jak wyjaśnia, styczeń miał przygotować ją do podjęcia dalszych postanowień, dlatego chciała zebrać siły. W tym celu postanowiła:

* kłaść się wcześniej spać
* dbać o kondycję
* odgruzować, odnowić, uporządkować
* zakończyć dręczące zadania
* działać energiczniej

Jak to wygląda u mnie?

Prawdopodobnie nie będę prowadziła własnego Projektu Szczęście przez kolejne 12 miesięcy, lektura okazała się jednak na tyle motywująca, że ułożyłam sobie wyzwanie na kolejne 30 dni. Jak za chwilę się przekonacie, to nic wielkiego. Część z tych rzeczy już robię, chodzi mi tylko o REGULARNOŚĆ. A że nic nie działa na mnie tak dobrze jak systematyczne monitorowanie postępów, zrobiłam sobie tabelkę, w której codziennie mam zamiar stawiać sobie plusy lub minusy - w zależności od tego, czy wykonam zadanie czy nie.

Co będę robić CODZIENNIE (mam nadzieję) przez najbliższe 30 dni?

1. Pić rano wodę z sokiem z połówki cytryny

2. Ruszać się przez minimum 30 minut

3. Sprzątać wieczorem przez 10 minut

4. Uczyć się angielskiego przez 15 minut

5. Zjadać przynajmniej jedną bardzo zdrową rzecz

Punkt pierwszy jest oczywisty i prosty. Ciepłą wodę z cytryną piję prawie codziennie, a chciałabym zlikwidować przerwy. W przypadku drugiej pozycji sprawa również jest prosta: pilates, joga, spacer, bieganie - cokolwiek, byle systematycznie (bo aktualnie nie ma tygodnia, żebym nie posadziła tyłka na fotelu i przesiedziała na nim kilka godzin). Z wieczornym sprzątaniem chodzi o to, że nic tak nie psuje mi poranka jak niepozmywane naczynia w zlewie, okruchy na blacie czy bałagan w łazience. Chcę zadbać o to już wieczorem: pozmywać, powycierać, odłożyć na miejsce. Czwarty punkt nie wymaga wyjaśnień. Problematyczny może być punkt piąty. To nie jest tak, że jem niezdrowo, ale też mój repertuar zdrowych przekąsek i dań jest dość ograniczony. Planuję poszukać nowych pomysłów, więcej gotować i wprowadzać nowe rzeczy do codziennej diety.

Tyle o wyzwaniu. Za 30 dni zamelduję, jak mi poszło :)

11 komentarzy:

  1. "Projekt szczęście" przeczytałam w zeszłym roku, ale nie zrobił na mnie większego wrażenia - jednak teraz myślę, że jest to pewnie spowodowane tym, że przweczytałam książke od deski do deski, zakreslajac po drodze ciekawsze fragmenty i...to wszystko. :) W tym roku koniecznie muszę wrócić do zaznaczonych fragmentów. Swoja droga jestem ciekawa czy czytalas ksiazke Edyty Zajac - 30 dni do zmian - i czy w ogole zagladasz na jej bloga. W kazdym razie polecam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na bloga zaglądam, książki nie czytałam :)
      Co do Projektu Szczęście... Pierwsze podejście do tej książki zrobiłam dawno temu, nie podeszła mi, odstawiłam na półkę. Po czym... zatęskniłam :) Przeczytałam od deski do deski, pozakreślałam fragmenty... i zaczęłam czytać jeszcze raz :)
      Podejrzewam, że mój entuzjazm wynika stąd, że od bardzo dawna nie czytałam żadnej książki motywacyjnej, więc nie jestem znudzona podobną treścią. No i akurat mam wenę na ulepszanie codzienności - a do tego Projekt Szczęście się sprowadza :)

      "30 dni do zmian" muszę sobie kupić :)

      Usuń
  2. Mogę zapytać dlaczego nie zdecydowałaś się na własny Projekt Szczęście?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słabo wychodzą mi takie długoterminowe plany :)
      Wolę zanotować, co chcę robić przez kolejne 30 dni. Jeśli po upływie tego czasu poczuję ochotę na dopisanie nowych rzeczy, to po prostu to zrobię :)

      Usuń
  3. Super! Proste cele i określony czas na ich realizację. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja od niedawna przeszłam na zdrowszą dietę i na razie dobrze mi idzie, więc wiesz na pewno nie tylko ode mnie, że jest to wykonalne ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tą książkę ;)
    powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...