sobota, 9 maja 2015

Trzy dni tylko na sokach - jak się przygotować, jak było... i dlaczego było fajnie :)

Najważniejszym etapem mojego detoksu był weekend, w którym piłam tylko soki. No pewnie, że miałam obawy! Bo co innego gotować sobie smaczne zupki i popijać koktajle, a co innego pić tylko soki i wodę. Jak jednak mogliście przeczytać w poście niżej, poszło mi całkiem dobrze. Nie byłam głodna, nie miałam ochoty na kotleta, a w głowie zakręciło mi się tylko raz - ale to już przez moją własną głupotę.




W trakcie detoksu miałam o tyle ułatwione zadanie, że nie musiałam sama bawić się w przygotowywanie soków. Podesłała mi je firma Curattio, która właśnie w tym się specjalizuje: w kuracjach oczyszczających opartych na świeżych, surowych sokach. Więcej o nich i o sokoterapii w ogóle  można poczytać na stronie producenta, na którą odsyłam. Ja skupię się na moich subiektywnych odczuciach - tego w żadnym innym miejscu nie znajdziecie.

Sam detoks jest mega prosty. Zamiast normalnych posiłków pijemy ponumerowane od 1 do 6 soki: ten z numerem 1 na śniadanie, z 6 na kolację. Ja piłam soki co 2-3 godziny. Objętość jednej butelki to 0,5 litra. Jej opróżnienie, z wyjątkiem tej pierwszej, śniadaniowej, zajmowało mi przeciętnie ok. 40 minut, przez co miałam wrażenie, że non- stop coś jem. A raczej piję. O uczuciu głodu naprawdę nie było więc mowy.

Tu jednak mały wtręt: nie byłam głodna, ponieważ wcześniej odpowiednio się do tego przygotowałam: regularne, lekkie posiłki, bez glutenu, nabiału, cukru, używek, mięsa. Podejrzewam, a wręcz jestem pewna, że przystępując do picia soków z marszu, nie dałabym rady.

Kaloryczność soków waha się od 100 do 170 kcal, z wyjątkiem soku nr 1, który pijemy na śniadanie: ten ma ich aż 554.

Co do samych soków...

Sok nr 1 MLECZNY ORZECHOWIEC


Zdecydowanie najlepszy! Daktyle, orzechy nerkowca, cynamon, syrop z agawy - pycha!
Lekko słodki, gęsty, bardzo pożywny - byłam po nim naprawdę "najedzona".

Sok nr 2 Cytrusowy #1


Coś dla tych, którzy lubią ciekawe połączenia smakowe. Cytryna plus limonka, a do tego przyprawy: kurkuma, kardamon i... pieprz cayenne. Na szczęście ten ostatni składnik w takiej ilości, że nie palił zbyt mocno. Chociaż bez pieprzu sok byłby lepszy - kwesta gustu.

Sok nr 3 Zielony #2


Soki, których składnikiem jest jarmuż, seler naciowy, ogórek, szpinak, pietruszka i jabłko w ostatnim czasie pijam dość często. Smak więc mnie specjalnie nie zaskoczył, sam soczek zaś, pity około południa, traktowałam jako kolejną odmianę zielonej zupy, za którymi przepadam. 

Sok nr 4 Korzenny #3


W tym soku najbardziej wyczuwalny jest burak i marchew, ale to imbir i pomarańcza "robią smak". Nigdy nie pomyślałam, żeby łączyć te dwa składniki akurat z burakiem - a zdecydowanie jest to pomysł wart odgapienia. 
Sok pity z prawdziwą przyjemnością.

Sok nr 5 Korzenny #4


Jedyny sok, któremu nie dałam szansy, ze względu na koper włoski w składzie. Koperku nie chciałam pić już jako bobas, do dziś mnie od niego odrzuca. Spisałam sobie natomiast pozostałe składniki tego soku i myślę, że można z nich zmiksować całkiem niezłą zupę.

Sok nr 6 Zielony #1


Ogórek, limonka, mięta, kiełki, jabłko i dominująca nuta pietruszki. Sok bardzo orzeźwiający, pity jak ostatni, mniej więcej dwie godziny przed zaśnięciem.

Kiedy skończyłam pić soki, wróciłam znów do Happy Detoksu Kasi Bem - po prostu zamiast jednego dnia na bulionie z warzyw, jak proponuje autorka książki, zrobiłam sobie 3 dni z sokami.

Nigdy wcześniej nie byłam wyłącznie na diecie płynnej. Pierwszego dnia, w okolicach czwartego soku, miałam lekki kryzys: po prostu 3 litry soków + woda okazały się dla mojego organizmu lekkim szokiem. Drugiego dnia wszystko wróciło do normy i, trochę jak automat, sięgałam po kolejne butelki.

Jestem z siebie dumna, ponieważ w czasie trwania detoksu sokowego, zupełnie nie korciło mnie, żeby coś zjeść, soki w zupełności wystarczały. Poza tym 3 dni to nie jest jakoś strasznie długi okres czasu i wiedziałam, że już pojutrze, już jutro będę jadła tak, jak dotychczas.

Zauważalne efekty oczyszczania?

To zabawne, ale soki bardzo poprawiły mi... nie cerę i nie brzuszek (który i tak stał się bardziej płaski!), ale samoocenę. Mogę! Jak chcę, to mogę zrezygnować ze wszystkich kulinarnych przyzwyczajeń i na kilka dni dostarczać sobie tylko to, co zdrowe. Jak pisałam we wcześniejszym poście, przez cały czas trwania detoksu czułam się dobrze, a im dalej w oczyszczanie, tym więcej energii - akurat teorię o tym, że taka dieta dodaje sił i poprawia nastrój mogę potwierdzić.

Zachęcona zarówno tym, że udało mi się wytrwać, jak i świetnym samopoczuciem w trakcie i po detoksu, chętnie go jeszcze kiedyś powtórzę.

Tymczasem... macie ochotę na jeszcze jeden wpis o detoksie? Tym razem będzie on dotyczył już stricte książki Kasi Bem. Pisać czy nie pisać? :)

Post przygotowany został przy współpracy z firmą Curattio

22 komentarze:

  1. mleczny orzechowiec zdecydowanie najlepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna sprawa takie soki nawet jako jednodniowa "głodówka" oczyszczenie:) Chętnie bym ich wypróbowała na sobie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej firmy i bardzo mnie zaciekawiłaś :) sama raz na jakiś czas robię sobie detoks, ale nie wiedziałam, że ktoś produkuje soki dedykowane takiej formie oczyszczania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo coś takiego by mi pasowało... muszę wypróbować... koniecznie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa sprawa jednak cena soków z tej firmy odstraszają mnie na tyle, że gdybym miała podjąć się takiej diety postawiłabym na samodzielne robienie soków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to mała cena, ale z drugiej strony: nie mam odpowiedniego sprzętu, żeby przygotowywać soki na zimno, ekologiczne warzywa i owoce też swoje kosztują, a dodatkowo to rozwiązanie to ogromna oszczędność czasu :)

      Usuń
  6. Coraz więcej dobrego słyszę o tej terapii... Chyba się poważnie nad tego rodzaju detoxem zastanowię :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
    http://zdrowanacodzien.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Detoks organizmu jest dobrym rozwiązaniem, szczególnie po zimie. Człowiek czuje się lepiej, lepiej funkcjonuje organizm - czego więcej chcieć od życia :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też się zastanawiam nad taką "dietą" na dzień lub dwa. Ale niestety właśnie najbardziej obawiam się tego, że 6 butelek soku to dla mnie będzie za mało. Moja dieta jest raczej normalna ze wskazaniem na zdrowa (staram się jak mogę ;)). Poza tym chyba lepiej takie "przeczyszczające" dni lepiej spędzić w domu? ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super sprawa taka "dieta", też planuję za kilka tygodni przed wakacjami ją zastosować :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawy rodzaj diety, chyba sam spróbuję :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba nie dałbym rady przeżyć o samych sokach :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie dałabym rady trzy dni na samych sokach, padłabym na twarz. Ale jeden, warto spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Te soki wyglądają tak smakowicie że z przyjemnością zrobiłabym sobie taką dietę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. wyglądają pysznie, ale ja bym chyba nie miała tyle samozaparcia

    zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  15. Strasznie smakowicie wyglądają te soki, chętnie sama bym spróbowała takiego detoxu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dla mnie byłoby to prawdziwe wyzwanie! Takie 3 dni tylko na sokach :) Ale chyba zaryzykuję :D

    OdpowiedzUsuń
  17. I jak tam po kilku tygodniach, lepiej gorzej ?

    OdpowiedzUsuń
  18. Też ciągle mam zamiar spróbować. Soki wyglądają bardzo pysznie. Duży plus za to, że już są gotowe i nie trzeba pamiętać o zaopatrywaniu się w odpowiednie składniki.

    OdpowiedzUsuń
  19. Sama przymierzam się do takiej oczyszczającej kuracji, ale jakoś odkładam ją i odkładam. Tym bardziej z zainteresowaniem czytam to co napisałaś i może to mnie w jakiś sposób zainspiruje i zmotywuje do działania. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Hmm ciekawe te soki. Nie znałam wcześniej tej firmy.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...