poniedziałek, 18 listopada 2013

Brzydkie słowo na "es"

Ania pisała ostatnio o tym, żeby nie wypowiadać pewnego słowa... Dołóżcie do niego jeszcze jedno!




Przyznaję, sama nie wpadłam na to, że robię sobie tym słowem krzywdę. Uświadomił mi to dopiero Larry Winget, bezkompromisowy autor książek i mówca motywacyjny. Ja sama myślałam, że to dzięki temu słowu wprowadziłam w życie wiele pozytywnych zmian.

Bo SPRÓBOWAŁAM i poszłam na siłownię.
Bo SPRÓBOWAŁAM, założyłam rolki i jakoś tak, po prostu, nauczyłam się na nich jeździć. 
Bo SPRÓBOWAŁAM  przez tydzień nie jeść słodyczy... i tak ich nie jem już prawie trzeci miesiąc (no, z małymi wyjątkami).

Otóż nie. Nie spróbowałam
Poszłam, założyłam, nauczyłam się, przestałam jeść.

Spróbuję znaleźć czas i to zrobić. Znajdę czas i to zrobię.
Spróbuję ci pomóc. Pomogę ci.
Spróbuję schudnąć. Schudnę.
Spróbuję regularnie ćwiczyć. Będę mniej ćwiczyć.

Jaka jest szansa, że używając pierwszego stwierdzenia naprawdę coś zrobimy? Znikoma. Bynajmniej w moim przypadku. Kiedy mówię, że "spróbuję", to istnieje duże prawdopodobieństwo, że tego nie zrobię. Chciałam spróbować... ale było za zimno, ciasto było za dobre, nie miałam czasu. "Spróbuję" zostawia szerokie pole do wymówek i wykrętów - a ja, niestety, mam w tym długoletnią praktykę. 

Zresztą, Larry Winget podaje fajny przykład. Spróbuj podnieść długopis.
Nie da się! Możesz go albo podnieść, albo nie. Nie można spróbować podnieść długopisu.

Czepiam się? Może. Ale słowo "spróbuję", używane w takim kontekście, jaki tu przytaczam, wylatuje z mojego słownika na dobre. Niech żyją konkrety! :)

Macie jakieś słowo lub zdanie, któremu powiedziałyście "bye, bye"? U mnie były to jeszcze "nie mogę", "nie dam rady", "to nie dla mnie" i jeszcze pewnie kilka innych bym znalazła.


18 komentarzy:

  1. "Chciałabym" zamiast "Chcę" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mogę zamiast muszę

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale cytujesz Gwiezdne Wojny, Imperium kontratakuje, konkretnie Mistrza Yodę. Który jako pierwszy mówił “Do or do not... there is no try.” :) Jesteś Jedi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tym samym pomyślałam :))) tak jest, nie ma "spróbuję", w takim kontekście o jakim piszesz ;)

      Usuń
    2. Krótka piłka: zrobię lub nie :)

      Usuń
  4. A bo to tak jest. "A spróbuję" - ale nie dziś, bo coś tam i temat ucieka. A jak pomyślę "zrobię" - to od razu nasuwa się tok myśli, jak to zorganizować i kiedy się do tego zabrać, zaplanować.
    "Spróbuję" dawno wykreśliłam ze swojego życia, bo ono jest nijakie :).

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim zostawia otwartą furtkę do tego, żeby jednak nie zrobić - i to mnie przekonuje, żeby nie próbować, tylko robić :)

      Usuń
  5. Że też mi to nigdy nie przyszło do głowy :) kiedy zaczęłam czytać pomyślałam "co jest złego w tym słowie?" Ale po przeczytaniu przyznaje 100% racji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Mnie też to w książce zaskoczyło. Bo niby co jest złego w tym, że ktoś chce "spróbować"? Ano okazuje się, że jest :)

      Usuń
  6. Wywalam ,zrobię to później' !

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaa, mam dużo słów do wywalenia! "Może", "chyba", "trochę", "niby", "muszę", "nie mogę". "Spróbuję" - nie zdawałam sobie z tego sprawy, ale masz rację, też do wywalenia!

    PS. Przepraszam, ciągle Ci się przyczepiam do czegoś, ale czy "bynajmniej" nie zamieniło Ci się z "przynajmniej"? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, takie "śmieci" też mam w swoim słowniku. I jeszcze odwieczne "yyyyyyy" stosowane, gdy braknie mi słowa :P

      Usuń
  8. Myślę, że warto się zastanowić nad tym co piszesz, bo to cenna rada jest ;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...