czwartek, 30 sierpnia 2012

Pierwsze wrażenia po treningu z Ewą Chodakowską :)

Dwie wcześniejsze płyty Ewy Chodakowskiej przegapiłam.
Dlatego też, naczytawszy się ochów i achów na temat jej treningów, na trzecią po prostu się rzuciłam.
Odczekałam dzień, żeby pozbyć się zakwasów po wcześniejszych treningach, zaopatrzyłam się w butlę wody... i ruszyłam na wojnę.

O dziwo...

WYGRAŁAM! no, może to za duże słowo, ale na pewno nie przegrałam :)

Mimo iż płytka została opatrzona napisem "dla zaawansowanych", dałam radę, z czego jestem baaaaardzo, ale to bardzo dumna. Ty bardziej, że pierwszy raz ćwiczyłam tak długo, czyli ok. 45 minut.

Moje wrażenia po pierwszym treningu?

Zestaw rozpoczyna się bardzo fajną rozgrzewką, która świetne przygotowuje do dalszych ćwiczeń. Wykonana rzetelnie, pozwala rozgrzać wszystkie mięśnie i tym samym zmniejszyć zakwasy następnego dnia (o zakwasach jeszcze będzie).

Ćwiczenia podzielone są na 9 rund, w każdej rundzie wykonujemy po dwa ćwiczenia, każde po 20 sekund, bodajże w 5 powtórkach, bez przerw.

I tu zaczynają się schody...

Mnóstwo ćwiczeń zaczyna się od pozycji wyjściowej, w której w pozycji leżącej opieramy się na dłoniach/łokciach. i stopach. Dla mnie było ich po prostu za dużo, nie sądziłam, że mam tak słabe nadgarstki i ramiona. Dlatego też trochę sobie pomogłam i ćwiczenia z rundy ósmej zmodyfikowałam tak, że nie opierałam się nie na dłoni, a na łokciu. Jedno ćwiczenie, nie pamiętam z której rundy, ale polegające na tym, że z pozycji leżącej jednocześnie unosimy łokcie na boki i nogi w górę, zrobiłam... stojąc. Łokcie pracowały normalnie, nogi zaś unosiłam do tyłu naprzemiennie. 

Ale to szczegóły.



Co mi się podoba w tej płycie?

- Zmienne tempo ćwiczeń
- To, że wykonuje się je bez przerw - jestem zachwycona sobą, że tak umiem!
- Po treningu byłam mokra! Dosłownie: ociekałam potem! A to dla mnie znak, że naprawdę dałam z siebie wszystko!
- Ćwiczenia angażują wszystkie partie mięśni: brzuch, nogi, pośladki, ramiona, plecy. Nie ma więc potrzeby zmieniania treningów, ten jest kompleksowy.
- Podobała mi się też sama prowadząca. Ewa ma świetne ciało, co od razu rodzi myśl: jeśli będę ćwiczyć regularnie, też będę tak wyglądać. To motywuje! 
- Fajnym pomysłem jest udzielanie wskazówek w trakcie, jak dane ćwiczenie można zmodyfikować, żeby było łatwiej je wykonać. Trening jest więc dla zaawansowanych, ale... można trochę oszukać :)

Co mi się nie podobało?

- Muzyka. Uwielbiam energetyczną muzykę, która daje power, zachęca, w rytm której można się poruszać. Tutaj jest jakieś monotonne dudnienie... tragedia.
- Dla mnie zdecydowanie za dużo jest ćwiczeń, które wymagają silnych ramion i nadgarstków. - miałam problem z utrzymaniem prawidłowej pozycji wyjściowej.
- Najtrudniejsze, moim zdaniem, ćwiczenia pojawia się pod koniec treningu, kiedy byłam już tak zmęczona, że robiłam je albo wolniej, albo modyfikowałam tak, żebym była w stanie je wykonać.

Czy będę ćwiczyć regularnie z Ewą Chodakowską?

Nie :) 

I bynajmniej nie dlatego, że program mi się nie podoba, ale, mimo wszystko, uważam, że jest dla mnie za trudny i za długi. Wolę sobie w trakcie zmieniać treningi, zmieniać filmiki, skupiać się na konkretnych partiach ciała.

Ten mogę robić raz na tydzień/dwa tygodnie, by sprawdzić, jakie postępy zrobiłam.

I teraz najlepsze: nie wiem, co jest grane, jak pisałam, wczoraj spłynęłam potem i po treningu ledwo wstałam z podłogi, ale dziś... NIE MAM ZAKWASÓW!. Czyżby mój organizm powoli przyzwyczajał się do regularnego wysiłku i przestał reagować bólem? A już zdążyłam go polubić :)

15 komentarzy:

  1. Mnie dzisiaj trochę ramiona bolą, ale ja akurat ćwiczenia na tę partię wykonywałam na maksa, więc może dlatego. Rozluźnię je potem przy Tiff :)

    Mnie muzyka w treningach Ewy też strasznie przeszkadza, jest okropna i nużąca, totalnie zniechęca. Za to sama Ewa to bardzo sympatyczna osoba, ma piękne ciało i świetny kontakt ze swoimi fankami. To jednak nie wystarczy, by przekonać mnie do tych treningów :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje ramiona... masakra, wiedziałam, że jestem słaba, ale nie wiedziałam, ze aż tak! Zdecydowanie muszę tej partii ciała poświęcić więcej uwagi. Będę ćwiczyć z Ewą, ale tak raz w tygodniu - to jeszcze nie mój poziom, niestety :(

      Usuń
  2. Ja te przegapiłam dwie pierwsze płyty, a trzecią w sumie sobie odpuściłam. stwierdziłam w końcu, że jak nie mam tamtych, to tej tez nie muszę. Wydaje mi sie, że ćwiczenia wydały Ci sie za trudne właśnie dlatego, że nie ćwiczyłaś poprzednim trybem ewy Chodakowskiej i nie znałaś starszych ćwiczeń, które pewnie by Ci wzmocniły ramiona. ;) Tak mi si tylko wydaje. ;) Niemniej jednak, gratuluję braku zakwasów!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, nie jestem przyzwyczajona do ćwiczeń w takim tempie. Myślę jednak, że spokojnie można je wykonywać nie znajac pierwszych płyt, ja podeszłam do nich po zaprawie głównie z Mel B :)

      Usuń
  3. przy poprzednich płytach muzyka była, moim zdaniem, o wiele lepsza. zwłaszcza przy killerze da się wytrzymać.
    gratuluję, że przeszłaś całość, ja mam chyba jeszcze za słabą formę, więc wyciskam poty przy drugiej płycie : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, owszem, przeszłam ten trening, ale nie było to przejście w pięknym stylu :) Ćwiczenia z dalszych rund wykonywałam wolniej niż Ewa, nie wszystkie zrobiłam też super precyzyjnie. Mnie cieszy to, że nie zrezygnowałam w połowie, tylko wytrwałam do końca, nigdy nie ćwiczyłam tak długo :) Ten trening uświadomił mi też, jak wiele jeszcze do zrobienia przed mną :)

      Usuń
  4. ćwiczeń z płyty, o której piszesz jeszcze nie testowałam, ale na pewno to zrobię, bo bardzo mi się podobał trening z płyty pierwszej. ćwiczenia według mnie proste, bo ćwiczę w miarę regularnie, ale z tempem wyciskającym siódme poty. No i co najdziwniejsze skupiając się na poleceniach i wskazówkach ewy zupełnie nie zwróciłam uwagi na muzykę, która dla mnie na fitnessie w klubie jest istotnym elementem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi właśnie to "łup, łup, łup" bardzo przeszkadzało, chwilami nawet przeszkadzało w złapaniu rytmu. Ja ćwiczę tak solidnie od niedawna, ale świetne jest to, że tu prawie od razu widać postępy :)

      Usuń
  5. Czytam, czytam.... zazdroszczę... i nic. Jakoś dupy ruszyć nie potrafię ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, a jak już ruszysz, to nie będziesz mogła przestać :) Po prostu zacznij :)

      Usuń
  6. ja nie wiem jak Ty do choinki znajdujesz na to czas. rano? wieczorem?
    poza tym nie wydziela to u mnie żadnych endorfin - jestem jakaś wypaczona (ale od zawsze to wiedziałam)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieczorem :) Wracam z pracy, jem lekką kolację i godzinę/dwie później zaczynam ćwiczyć. Wolałabym rano, ale musiałabym wstać o czwartej - tego się nie podejmę :) Co do endorfin... Uwielbiam to uczucie, kiedy kończę cały zaplanowany trening, leżę na podłodze i czuję, że MOGĘ WSZYSTKO :)

      Pozdrawiam! :)

      Usuń
    2. pokusiłabym sie kiedyś o Twój dokładny harmonogram dnia ^^

      Usuń
    3. Ha, nawet mam coś takiego jak "harmonogram dnia" :) Stworzył się sam, odkąd mam czasu jak na lekarstwo :)

      Usuń
  7. Jeszcze tej płyty akurat nie próbowałam , ale mam zamiar ;)
    zapraszam :
    http://whereverigo.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...