niedziela, 19 czerwca 2016

Zaplanuj to! (X), czyli przestawiam się na dobre tory

Myślę, że końcówka czerwca to dobry moment, żeby się, delikatnie mówiąc, ogarnąć. Ze wszystkim: z blogiem, z dietą, z ćwiczeniami, z bałaganem w szafkach, z rzeczami, które niby chcę, a ciągle odkładam na później. Wracam więc do tygodniowego planowania, które kiedyś uwielbiałam i regularnie o nich pisałam. Publiczne zobowiązanie działa bowiem na mnie baaardzo mobilizująco.

Źródło: kaboompics.com



Moja lista na ten tydzień wygląda następująco:

1) Wrócić do prowadzenia dziennika diety...

... który przestałam prowadzić, gdy skusiłam się na batonika. No bo niby jak miałam go wpisać obok tych wszystkich owsianek, kasz jaglanych i zielonych smoothies? Czy ktoś miał podobnie? :)

2) Ograniczyć (mocno ograniczyć!) gluten i nabiał.

I w tym momencie chodzi mi nie tyle o względy zdrowotne, co estetyczne (wysyp świństw na twarzy mówi sam za siebie). Sama stwierdzam, że nie jest to trudne, wystarczy pamiętać o kupnie mleka migdałowego do owsianki, chleba żytniego na zakwasie i odświeżeniu sobie przepisów na pasty, co by nie korciły mnie sery i twarożki.

3) Wyjść dwa razy pobiegać + inna aktywność na zewnątrz

Paradoks: skoro tak bardzo lubię ćwiczyć na dworze, dlaczego tak rzadko to robię?

4) Pozbyć się co najmniej 5 gazet

Komuś może wydać się to śmieszne... ale moje gazetowe zbiory mnie przerosły. We Wrocławiu mam stosy numerów sprzed dwóch lat, w Bełchatowie nawet i sprzed 10. Serio! I od lat obiecuję sobie, że kiedyś do nich zajrzę, przejrzę i wyrzucę. Albo zaniosę do punktu skupu makulatury. Problem w tym, że części z moich zbiorów nawet nie przeczytałam, a ciągle kupuję nowe. Nie zdawałam sobie sprawy, jak duży to problem do czasu, kiedy wysypały mi się w szafki. Niektórych okładek zupełnie nie kojarzyłam. Przygnębiające :)

Sama przed sobą przyznaję, że jest to problem, który należy rozwiązać, Chciałam od razu wrzucić je do worka i wynieść na śmietnik... ale jeśli jest to np. Zwierciadło czy Sens, to po prostu mi szkoda. Dlatego planuję działać systematycznie, powoli, aż pozbędę się nadmiaru, bez większych wyrzutów sumienia. 

5) Zadanie na jutro, od samego rana: Zaplanować posiłki do piątku i zrobić zakupy

Brak planu w kuchni moim wrogiem! W zasadzie ten punkt powinien znaleźć się na samym szczycie listy.

Jestem właśnie w trakcie lektury książki Beaty Sokołowskiej pt. Alkaliczny Detoks i czuję się nią mocno zainspirowana. I póki ten stan trwa, postanowiłam:

- po pierwsze: zaopatrzyć się w środek alkalizujący kranówkę - temat do zgłębienia

- po drugie: jeść więcej kaszy jaglanej - poszukać przepisów!

- po trzecie: mocno ograniczyć produkty z listy produktów zakazanych w trakcie przygotowania się do detoksu - co pięknie połączy się moim zamiarem odstawienia nabiału i glutenu. 

Jakie są Wasza plany na najbliższy tydzień?
Dobrego tygodnia! :)

7 komentarzy:

  1. Ania za rzadko dajesz wpisy na blogu. Zagladam tu co dzień i ciagle nic :( Jeden wpis miesięcznie to zdecydowanie za mało. Może to będzie kolejny punkt twojego planu:) ? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pojeździć rowerem i zrobić solidne porządki w pokoju (zwłaszcza w szafie) !

    OdpowiedzUsuń
  3. Przypomniałaś mi,że mój dziennik diety też ostatnio jest pusty...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzisiaj "odkryłam" Twój blog... trochę po nim "poskakałam" i chociaż mam prawie dwa razy tyle lat co Ty dodał mi energii i wyzwolił trochę radości. Bo "niechcemisie" o którym wcześniej pisałaś jest ostatnio moim hasłem przewodnim :-(. Będę TU zaglądać. Pozdrawiam i dziękuję za wywołanie uśmiechu :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak czytam o postanowieniach innych osób to również sama siebie motywuję :) Musimy działać!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Od kiedy zaczęłam studia to staram się planować wszystko :) ostatnio trafiłam na fajny tekst o tym, że warto zaplanować swoje życie :) http://blog.notatek.pl/2015/11/26/zaplanuj-swoja-kariere-czesc-i-studia/ oczywiście nie należy załamywać się gdy coś nie idzie z planem A tylko przejść do planu B:) nic nie dzieje się bez przyczyny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Studia już za mną - i patrząc z perspektywy, mam wrażenie, że wykorzystałam go w jakiś... 70 procentach :)

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...