poniedziałek, 28 stycznia 2013

Odporności moja! Gdzie jesteś???

Zgłębiam temat związany z odpornością.

I walkę o nią wpisuję sobie wielkimi literami do kalendarza, bo w tej chwili jest to jeden z moich głównych obowiązków. Co z tego, że mam w głowie śmiałe plany, co z tego, że aż mnie palce swędzą, żeby wprowadzić je w życie... skoro od dwóch miesięcy praktycznie non stop jestem chora? Styczeń był, oględnie mówiąc, do dupy. Z Sylwestra wróciłam chora, potem cały czas kaszlałam, co skończyło się zapaleniem oskrzeli... i nadal czuję się jak zdechlak. 

Czy któraś też zmaga się z podobnym brakiem odporności na wszelkie choróbska?
Macie jakieś sprawdzone sposoby, żeby w końcu przestać kichać?

Ja kilka znalazłam w mocno archiwalnym numerze Shape (2003 rok! Dlaczego ja trzymam takie starocie???), spójrzcie:

1. Miej zapas pomarańczy.

Generalnie nie przepadam za cytrusami, szczególnie zimą... ale okej, przemogę się.

2. Długo śpij.

Snu ostatnio mam aż w nadmiarze, ale "normalnie" 8 godzin to u mnie norma.

3. Śmiej się jak najczęściej.

A co ma śmiech do odporności? Shape wyjaśnia: "Bo wtedy poziom hormonów stresu, np. kortyzolu, które blokują system odpornościowy, znacznie się obniża". Przyjmuję wyjaśnienie... chociaż akurat śmieję się często :)

4. Pokochaj jogurt.

Okej, ale tylko naturalny... bo nabiał akurat staram się ograniczać.

5. Zjedz wielki stek.

Chodzi o żelazo. Codziennie jem amarantus, który ma go mnóstwo, więc ten stek... niekoniecznie.

6. Trenuj z głową.

Właśnie w ogóle nie trenuję! Bo nie mam siły! Bardziej więc martwi mnie brak treningów, niż przetrenowanie!

7. Oczyść organizm.

"Zrezygnuj z alkoholu i kofeiny, jedz dużo surowych owoców i pij co najmniej 2 litry wody mineralnej dziennie. Pięć takich dni odciąży wątrobę, nerki i układ limfatyczny."

Super! Tak zrobię!

8. Jedz więcej czosnku.

Dopóki siedzę w domu - nie ma problemu. Potem zacznę łykać tabletki.

9. Wyjmij sokowirówkę.

Nie mam. Ale codziennie piję jednodniowy sok marchewkowy.

Na razie tyle... Mnie część z tych rad wydaje się naprawdę sensowna, może przydadzą się jeszcze komuś. A póki co, sięgam do kolejnego źródła: książki autorki, którą znam i której ufam. O odporności właśnie.

Miłego wieczoru! :)

27 komentarzy:

  1. Może mniej naturalnie, a bardziej aptekowo, ale: rutyna w tabletkach i jakieś bakterie probiotyczne.
    A sposoby babuni to: często wietrzyć mieszkanie, szczególnie gdy jest mróz, wietrzyć pościel na mrozie, nie przegrzewać się, no i jeść absolutnie cudowny miód, jako źródło zdrowia wszelkiego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkanie wietrzę, pościel wietrzę, miód jem, probiotyki biorę... i nic :(
      sińce pod oczami jak miałam, tak mam :(

      Usuń
  2. Ja na szczęście z odpornością nie mam problemów, w zasadzie to nie pamiętam kiedy byłam chora dłużej niż przez dzień. Mam tak odkąd pamiętam.
    Więc może się podzielę tym co wydaje mi się, że w moim przypadku tak działa. Od dziecka chodzę boso po domu, bez kapci, bez skarpetek, cały czas słyszę od mojej mamy, że będę chora, ale jak widać nie jestem, myślę, że to trochę hartuje organizm. I druga rzecz, którą stosuję od wakacji, na koniec prysznica polanie się zimną wodą, na początek może nieprzyjemne, ale z czasem się przyzwyczaja, wydaje mi się, że dzięki temu teraz nie jestem tak wrażliwa na zimno, kiedyś ciągle było mi zimno, a tej zimy nie mam takiego problemu, więc chyba to dzięki temu.

    I dużo zdrowia życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, takich rozwiązań spróbuję, jak już będę zdrowa, teraz mogłyby mnie zabić :)))))

      Usuń
  3. ja od miesiąca walczę z problemami zdrowotnymi, które skutecznie utrudniają mi normalne funkcjonowanie. chodzę ciągle chora, zmęczona i senna. muszę ćwiczyć raczej przed południem, bo wieczorem w ogóle nie ma o tym mowy. zrób morfologię, może masz anemię lub inne niedobory. ja, mimo że jem sporo owoców i warzyw, a odżywiam się zdrowo, biorę teraz dodatkowo bodymax z żeń szeniem na wzmocnienie, a przede wszystkim dodanie energii, żeby wciąż nie być flakiem. trzymam kciuki za Twoje zdrowie i odporność ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro idę do lekarza, skierowanie na morfologię pewnie dostanę, zobaczymy, co jeszcze...
      Generalnie preferuję naturalne metody, ale teraz chyba czas na farmaceutyki.

      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  4. Ja myślę, że musisz się po prostu wyleczyć raz a porządnie. Trudno mi powiedzieć, co pomaga - bo każdemu, co innego. Ja ufam polopirynie, wapnu, witaminom, jak jest gorzej, trzeba niestety iść po antybiotyk. Poza tym inhalacje: olejek z drzewa herbacianego działa bardzo korzystnie na moje drogi oddechowe, łagodzi katar, kaszel, oczyszcza. Piję dużo płynów, herbaty z cytryną. Lubię też rozgrzać się grzanym winem z dużą ilością przypraw korzennych - ale bez przesady :)

    Ja w tym roku zapisałam się na konkurs kolęd, czekałam na niego cały rok i bardzo chciałam wystąpić. Trzy dni przed (chyba z przejęcia) dostałam takiego zapalenia krtani, że nie mogłam z siebie słowa wydać. Nic mi wtedy nie pomogło.. i cóż: może za rok się uda... Ech, wirusy są złośliwe...

    Zdrowiej! Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie jestem po kolejnym antybiotyku i myślę, że one też przyczyniły się do tego, w jakim stanie się teraz znajduję.
      Poza tym pracuję z dziećmi i łapię od nich wszystkie możliwe wirusy...

      Zobaczymy, co jutro powie lekarz, bo podobnie jak Tobie, choróbska pokrzyżowały mi już kilka planów.

      Pozdrawiam! :)

      Usuń
    2. No tak, antybiotyk na jedno pomoże, na drugie zaszkodzi. To dużo witamin i jogurtów! A w przedszkolu to naprawdę łatwo złapać chorobę.

      Zdrowia, Aniu!

      Usuń
  5. Witaj w klubie przywiązanych do łóżka z powodu zapalenia oskrzeli. Cenne rady :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, marne to pocieszenie, że ktoś też choruje :)

      Usuń
  6. Ze spaniem to u mnie bywa różnie, czasami zwyczajnie mam za dużo na głowie. Jednak sobota i niedziela są dla mnie. Kawę kocham tak bardzo, że raczej nie zrezygnuje z tego napoju. Mięsa nie jadam prawie w ogóle. Piję natomiast hektolitry zielonej. białej i czerwonej herbaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pewnie masz się dobrze? :)
      Ja na siebie ostatnio chucham i dmucham... i nic ;/

      Usuń
  7. Wiem, że nie u wszystkich się sprawdza, ale odkąd szczepię się na grypę, pożegnałam się ze wszystkimi chorobami! Nawet katar mnie omija, który dla mnie ciężką plagą jest:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory nie miałam potrzeby szczepienia się, teraz zaczynam żałować, że nie zrobiłam tego w odpowiednim czasie :(

      Usuń
  8. Na mnie dobrze działa picie wody z cytryną i centrum :) Do tego spora porcja owoców i jakoś choroba mnie omija :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak trzymaj, hehe! :)
      Niech choróbska trzymają się jak najdalej! :)

      Usuń
  9. u mnie czosnek, imbir, cytryna i tran to wspomagacze. Bardzo mało choruję odkąd zaczęłam regularnie, kilka razy w tygodniu chodzić na basen (zaczęłam latem kilka lat temu i już weszło mi w krew), ale wyjątkowo odporna na wszelkie niedomagania zrobiłam się odkąd biegam :) dlatego polecam sport:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam siły na sport, ech :) Ale wiosną ostro ruszam z kopyta i zaczynam biegać - bo na basen raczej się nie wybiorę, nie czuję się za pewnie w wodzie sięgającej mi wyżej niż do pasa :)

      Usuń
  10. -tran
    - imbir z czarną herbatą
    - i dla mnie hit jak zaczyna boleć gardło, robię sobie np. kanapki z serem, szynką oraz ketchupem oraz wkładam do roztopienia do mikrofali- chleb posypuję pieprzem cayenne, Po trzech kanapkach robi mi się gorąco :), trzeba uważać żeby nie przesadzić z ilością
    - kurkuma
    - cynamon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozgrzewających przypraw z upodobaniem używam :)
      A ten sposób z ciepłą kanapką... czemu nie :)?

      Usuń
  11. Moje rady mogą Ci się wydać niedorzeczne, nadmienię więc że przeziębiona byłam ostatnio jakieś piętnaście lat temu. Teraz nie choruję nawet gdy w około są same wirusy, nie zachorowałam nawet po zimowej kąpieli w Bałtyku. Jako dziecko natomiast zawsze byłam chora.
    Wedle mojej wiedzy nabiał znacząco osłabia odporność, tworząc w organizmie nadmiar śluzu, można się go pozbyć np jedząc kasze jaglaną. Cytrusy natomiast wychładzają organizm, bo takie mają zadaniem, w tropikach oczywiście. To samo zadanie ma zielona herbata, ale ja piję ją hektolitrami, bo jestem uzależniona; Tobie polecam pokrzywową, która pomoże Ci walczyć z niedoborami Fe i malinową, bo rozgrzewa
    Jeśli nie masz sokowirówki, rób szejki. Sprawdza się najzwyklejszy ręczny blender.
    W moim życiu obecne są również zimne prysznice, poranne bieganie, weganizm i niestety niedobory snu. Nigdy natomiast nie łykam leków, witamin i suplementów, bo rozleniwiają organizm i ten potem nie chce sam się bronić, ale to akurat niezbyt przydatna rada dla kogoś chorego.
    To się powymądrzałam;)
    Mam nadzieje, że coś Ci pomoże i już nigdy nie zachorujesz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, to, co piszesz, absolutnie nie wydaje mi się dziwne, mówisz moim językiem, hehe :)
      Od kilku lat interesuję medycyną chińską, makrobiotyką, odżywianiem według 5 przemian itd., dlatego na cytrusy patrzę mocno nieufnie, nabiał ograniczam, jak mogę (czasem jem jogurty naturalne), kaszę jaglaną jem codziennie, herbatkę z pokrzywy również piję, mięsa praktycznie nie jem.

      Staram się trzymać tych zasad, ale ostatnio, szczerze mówiąc, zwątpiłam. Od dwóch miesięcy, czyli odkąd pracuję w przedszkolu, mój układ odpornościowy po prostu sobie nie radzi, non stop łapię jakieś infekcje, konieczne okazały się antybiotyki, które na jedno pomogły, a na sto innych rzeczy zaszkodziły, nie mam siły na nic... A zewsząd słyszę: za mało mięsa, źle się odżywiasz itd.

      Dzięki za ten komentarz! :)

      Usuń
  12. ja (odpukać) chora nie byłam od 6 lat! jeśli brać pod uwagę rady shape'a to poza punktem 5 resztę w mniejszym bądź większym stopniu stosuję, więc może coś w tym jest ;) choć przez ten punkt 5 właśnie, czyli mięso wiecznie słyszę od rodziny: "nie jesz mięsa, zobaczysz, będziesz mieć problemy ze zdrowiem" i inne tego typu bzdury :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ja to znam :)?
      Chociaż ja akurat mięso jem, sporadycznie, bo sporadycznie i raczej ryby, niż kurczaki, ale jednak. Mimo to, też co chwila słyszę, że sama sobie szkodzę :)

      Usuń
  13. polecam pić codziennie napój z imbiru i goździków. 2 plasterki świeżego imbiru i 2 goździki zalać gorącą ale nie wrzącą wodą, przykryć, odczekać kilka minut przed wypiciem pognieść imbir i goździki łyżeczką. po wypiciu zarówno imbir jak i goździki można pogryźć jeszcze przez chwilę. stosuję i w tym roku nawet kontakt z zagrypionymi mnie niezmógł
    życzę szybkiego powrotu do zdrowia

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...