Wczoraj byłam na ostatnim zjeździe studiów podyplomowych. Wszystko pozaliczane, czekam na dyplom - szafa gra! :)
I oczywiście już wymyśliłam, na co przeznaczę odzyskane weekendy: na rower! Nie ma to tamto. Co prawda wymarzony model, który prezentowałam w TYM poście nadal jest w strefie marzeń, ale piętnastoletni góral też daje radę :)
Książki tygodnia:
Książek w tym tygodniu troszkę mi przybyło, te ze zdjęcia to tylko trzy... z siedmiu?
Ale cóż... z tym nałogiem nie walczę :)
Walczę natomiast z nałogiem kosmetykowym:
Oto ja, kolejna ofiara rossmanowskiej promocji. A to tylko kolorówka... :P
Smakołyki:
Ciasto czekoladowo - bananowe.
Autorstwa mojej ulubionej kucharki Marty :)
I cała paka produktów do testowania:
W poprzednim tygodniu piekłam m.in. ciasteczka ze zmielonymi orzechami zamiast mąki i muffinki z makiem - przepisy za kilka dni :)
A przy okazji:
Przepis na ciasto drożdżowe z rabarbarem tudzież rabarbarowe muffinki
Składniki (na dużą blachę albo ok. 20 muffinek)
4 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
1,5 szklanki mleka
50 g świeżych drożdży
150 g masła
4 łyżki oleju
kilka kropli esencji pomarańczowej
1/2 łyżeczki skórki pomarańczy
4 żółtka
szczypta soli
rabarbar
Składniki na kruszonkę:
100 g mąki, 100 g masła, 80 g cukru
Drożdże kruszymy. Dodajemy dwie łyżeczki mąki i pół szklanki letniego mleka, mieszamy. Powstałą "papkę" odkładamy w ciepłe miejsce na 15 minut.
Resztę mleka, masło, cukier i olej rozgrzewamy w rondelku tak, aby masło się stopiło. Gdy masa zawrze, wylewamy ją do przesianej z solą mąki i mieszamy.
Do ciepłego ciasta dodajemy esencję zapachową, skórkę pomarańczy i zaczyn drożdżowy. Wbijamy żółtka i wyrabiamy ręką ok. 15 minut.
Uwaga! W przypadku ciasta drożdżowego dokładnie wyrobienie jest naprawdę istotne!
Mieszamy wszystkie składniki na kruszonkę i odstawiamy ją do lodówki na czas wyrabiania ciasta.
W zależności od tego, czy chcemy zrobić ciasto czy muffinki, wyrobioną masę przekładamy na dużą, natłuszczoną blachę lub przekładamy do muffinkowych foremek. Napełniamy je tylko do połowy - ciasto i tak wyrośnie - układamy rabarbar pokrojony w paseczki, posypujemy kruszonką.
Podobnie w przypadku ciasta: rozkładamy rabarbar, posypujemy kruszonką.
Podany wyżej przepis jest moim absolutnie ulubionym na ciasto drożdżowe.
Za jakiś czas będę piekła drożdżowiec z truskawkami, potem ze śliwkami, a zimą z jabłkiem.
Polecam! :)
Inspiracje z blogów:
Hedonizm i eskapizm - jeden z moich ulubionych blogów!
Chleb, który podobno odmienia życie. Sprawdzę :)
I ćwiczenia na brzuszek - kilku zestawów nie znałam.
23 kroki do szczęścia u Happyholic. Punkt pierwszy: zgadzam się z każdym słowem!
W tym tygodniu dałam sobie słowo, że zrobię SAMA jedną z tych rzeczy, o których pisałam w TYM poście.
Wracam też do Twistera i regularnych ćwiczeń z Cassey - ostatnio nieco sobie odpuściłam i źle mi z tym.
Miłego tygodnia! :)
Ach, książkowych nowości zazdroszczę bardzo, zwłaszcza tej z pierwszego planu!
OdpowiedzUsuńJa też nie mogę się doczekać, kiedy zacznę ją czytać :)
UsuńGdzie zakupiłaś książki?:) Co do Cassey wypróbowałam kilka jej filmików i muszę powiedzieć że są nawet nawet:) Ty jakie masz wybrane z jej programów?:)
OdpowiedzUsuńWszystkie książki zakupione w Gandalfie, bardzo często zamawiam z tej strony.
UsuńCo do filmików z Cassey: http://przecudnie.blogspot.com/2013/03/cwiczenia-z-cassey-ho-o-moim-mini.html i http://przecudnie.blogspot.com/2013/03/tydzien-z-cassey-zaliczony-i-cwicze.html
To są zestawy z filmikami, do których bardzo często wracam, wszystkie ćwiczenia wykonuje się na macie.
Od niedawna testuję bardziej intensywne zestawy, będzie o tym post :)
Link na temat łydek EKSTRA! Już jakiś czas zastanawiałam się nad jogą, głównie z powodów problemów z koncentracją, dużym stresem itp. a teraz mam jeszcze dodatkową motywację, bo łydki spać po nocach mi nie dają!
OdpowiedzUsuńPoza tym sprawiasz wrażenie bardzo kreatywnej i proaktywnej dziewczyny, super!
"Proaktywna" - dzięki! :) Jeszcze rok temu chyba nikt by tak o mnie nie powiedział :)
UsuńWielkie dzięki za linki:)
OdpowiedzUsuńProszę uprzejmie, z następnymi polecam się w kolejny poniedziałek :)
UsuńZazdroszczę współpracy :)
OdpowiedzUsuńRównież nie walczę z nałogiem kupowania książek. Pozycje, które wybrałaś na pewno ciekawe. A kolejne 4? Z chęcią przeczytam recenzję. Rabarbar jest przysmakiem mojego taty więc na pewno wykorzystam przepis. Dzięki!
OdpowiedzUsuńDodatkowo mam "Dobre wychowanie" (Amor Towles), książkę o Sophii Loren (Sylviana Giacobini), "Szatańskie wersety" Rushide i "Jad" S.B. Hayes. :)
UsuńOsiem! Bo jeszcze nowa książka Macieja Bennewicza! :)
Usuńtakie książki i ja muszę nabyć! koniecznie :) a ciacho pychota!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę tych tartych orzechów !
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa na temat mojego bloga!
OdpowiedzUsuńJaka niespodzianka! Weszłam zachęcona tytułem, zobaczyłam fajny, optymistyczny blog, a w nim... link. Dzięki! :-)