Te z Was, które od czasu do czasu zaglądają na np. Pudelka, być może kojarzą fakt, że kiedyś głośno było o pewnej wypowiedzi Mai Sablewskiej. Mianowicie: była menadżerka Dody twierdziła, że dzięki diecie... zmieniły jej się rysy twarzy. Hmm... wierzymy lub nie, ale właśnie o diecie Maja opowiada w swojej nowej książce - Sposoby na zdrowy styl życia.
I napiszę to od razu: książkę oceniam naprawdę pozytywnie, chociaż generalnie szerokim łukiem omijam wszelkie pozycje, w których gwiazdy dzielą się swoimi sposobami na... (proszę dowolnie uzupełnić).
Książkę zamówiłam z ciekawości, skusił mnie tytuł i ładna okładka. I muszę stwierdzić, że to, o czym pisze autorka, jest mi naprawdę bliskie.
Książka zaczyna się rozdziałem, w którym Maja opowiada o swojej diecie sprzed diety, czyli o batonach popijanych kawą. Potem były głodówki, dieta mięsna, dieta kapuściana, co skończyło się wizytą w szpitalu. A jeszcze później Maja oddała się ręce specjalistów (o tych za moment), od których nauczyła się, co to znaczy żyć zdrowo - i ideę podaje dalej.
Z książki wynika, że Maja Sablewska nie uznaje dróg na skróty.
Żadnego mięsa, żadnych słodyczy, żadnego jedzenia po 18.
Białe zamienia na zielone, kaszę jaglaną zagryza warzywami, zamiast kawy pije gorącą wodę - to ostatnie zaczęłam praktykować.
Dzięki tej książce od kilku dni też piję świeży sok marchwiowy, przeprosiłam się z jaglanką na śniadanie, do wszystkiego dosypuję słonecznik...
Niby znane, ale książka stała się ogromnym bodźcem, żeby kolejny raz przyjrzeć się temu, co jem. W myśl zasady, że nie żyję po to, żeby jeść, ale jem, żeby żyć.
Co jeszcze? Maja wymienia swoje ulubione produkty, podsuwa pomysły na 10 zdrowych śniadań i obiadów, opowiada, jak radzi sobie z jedzeniowymi pokusami i przedstawia swoją grupę wsparcia. Należy do niej trener personalny Piotr Łukasik, właścicielka wegańskiej restauracji Joanna Szachowska - Torkowska, dietetyczka Lidia Trawińska oraz lekarz medycyny estetycznej, Robert Chmielewski. Bez cienia złośliwości zauważam, że obecność tego ostatniego nieco zaprzecza teorii, że to dieta zmienia rysy :)
Tyle o plusach. Minus jest jeden. Za dużo Mai w książce o Mai. Za dużo zdjęć, w których miejsce można by wstawić np. kolejne przepisy. Albo dopisać jeszcze jeden rozdział. Lub dwa. Fakt, Maja jest bardzo ładną kobietą i na fotkach ogląda się ją bardzo przyjemnie... ale za dużo tego, zdecydowanie.
Kupować Nie kupować? Myślę, że warto spróbować :)
Książka Mai Sablewskiej do kupienia m.in. w Gandalfie!