Kiedy w moje ręce trafiła nowa książka z przepisami Magdy Gessler, w pierwszej chwili miałam napisać tylko o niej - o książce. Potem jednak pomyślałam, że prawdopodobnie nigdy bym po nią nie sięgnęła, gdyby nie osobowość jej autorki.
O Magdzie Gessler można mieć różne zdanie. Znam osoby, które nie mogą na znaną restauratorkę patrzeć, uważając ją za wulgarną babę, która rzuca talerzami. W porządku, ja również nie pochwalam obrzucania kogoś nieświeżym makaronem, co nie zmienia faktu, że obejrzałam wszystkie odcinki Kuchennych rewolucji, w tym niektóre dwa razy.
Magda Gessler ma w sobie coś, co mnie przyciąga. Bo tak: oto mamy chyląca się ku upadkowi restaurację i zrozpaczonych właścicieli. Klienci nie przychodzą, pieniędzy nie ma, kredyty same spłacać się nie chcą. Ratuuuunku!
I wtedy wchodzi ona. Z burzą blond włosów, kolorowo ubrana. Najpierw pokręci nosem, że fuj, jedzenie paskudne, wystrój do d*py, załoga niedouczona itd., itd.
A potem podwija rękawy... i dzieje się magia! I to jest właśnie ta część programu, którą lubię najbardziej. Ludziom, którzy mieli sobie odpuścić, nagle zaczyna się chcieć. Marne restauracje zaczynają prosperować. Zmienia się nie tylko wystrój i kuchnia, ale jakaś zmiana na lepsze zachodzi też w ludziach.
Ogromnie podoba mi się też to, jak Magda Gessler opowiada. - Słuchajcie, zrobimy z tego najsmaczniejsze miejsce w mieście. Ja wam powiem jak. Musimy zmienić to, to i to. Dodać to, to i to. Nie róbmy tego, tego i tego. Ja to widzę, uwierzcie mi, będzie dobrze.
Potem zaś plan jest realizowany krok po kroku, punkt kulminacyjny to kolacja, wreszcie, po kilku tygodniach: sprawdzian!
Wiem, wiem, wiem - opisuję to wszystko w nieco bajkowy sposób, ale dokładnie tak na Kuchenne rewolucje patrzę. W Magdzie Gessler zaś ogromnie imponuje mi jej pewność siebie, własne zdanie, które będzie forsować, choćby nikt się z nią nie zgadzał (nie twierdzę, że to super strategia, ale ja np. nie do końca tak potrafię), no i ręka do gotowania.
O tym, że panią Gessler uwielbiam, doskonale wie mój narzeczony, który oświadczył mi się w jednej z jej restauracji :)
Słówko o samej książce:
Znalazło się w niej prawie 60 przepisów, które pojawiły się w czterech ostatnich sezonach programu Kuchenne rewolucje. Jeśli kojarzycie poprzednie książki Magdy, to ta może Was nieco zaskoczyć: wydana została w miękkiej oprawie, jest też zdecydowanie mniejszego formatu. Kolejny raz zachwycają fotografie, potrawy dosłownie pożera się oczami (brawo Adam Sztokinier i Maryla Musidłowska!). Co w środku? Przepisy na przystawki, zupy, sałatki, dania wegetariańskie, ryby, mięsa, desery (za mało!). Przepisy przejrzałam pod kątem dostępnych składników i o ile np. nie mam zielonego pojęcia co to jest pikling oraz nie dysponuję gęsią ważącą 4 kilogramy, tak większość przepisów spokojnie da się przyrządzić w przeciętnej kuchni.
Moja opinia o książce Nowe przepisy Magdy Gessler wydanej przez ZNAK jest więc jak najbardziej pozytywna, ale też inaczej być nie mogło :)
PS Oglądacie Kuchenne rewolucje czy jednak nie za bardzo lubicie prowadzącą? :)
Ja czasami oglądam kuchenne rewolucje, ale jakąś szczególną fanką pani Gessler nie jestem :). A książka mnie nie kusi, bo naprawdę rzadko się zdarza aby jakaś prezentowana w programie potrawa mnie zainteresowała. Niestety za dużo w nich mięsa, którego nie przygotowuję :(
OdpowiedzUsuńA z ciekawości - pani Musidłowska fotografowała czy stylizowała potrawy?
Stylizowała - fotografie wyszły przepiękne :)
UsuńMagda Gessler jest osobowością, ma wyczucie stylu, zacięcie artystyczne i potrafi zrobić cuda z restauracjami, ale jej osobowość to inna bajka. Jak dla mnie jest niesympatyczną osobą, która nie ma za grosz szacunku do drugiego człowieka - kiedy widzę jak traktuje tych ludzi i jakie miny robi, kiedy oni chcą jej podziękować, tracę do niej całą sympatię
OdpowiedzUsuńNie potrafię ocenić jej charakteru, patrzę na Magdę Gessler bardziej przez pryzmat tego, co robi :)
UsuńInspirowanie się innymi to bardzo istotna sprawa. A ja zainspirowana Twoimi wpisami postanowiłam (o czym ostatnio wspomniałam) wziąć się w garść i wreszcie założyć bloga, co uczyniłam. Dlatego zapraszam na pierwszego poważnego posta ode mnie:) http://normalfitlife.blogspot.com/. Dziękuję!:)
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać, dziękuję! :)
UsuńJa lubiłam Kuchenne Rewolucje i Gessler, dopóki nie weszłam do jednego z jej barów, obsługa mnie nie oszukała (z ceną kanapki, a pytałam, ile kosztuje, mówią, że jest tam napisane, to ja się dopytuję, czy to ta cena, mówią, że tak, a potem wybijają dwa razy wyższą), a jedzenie okazało się źle smakowo skomponowane (koktajl) i suche (brownie). Od tej pory nie mogę na Gessler patrzeć. Mocno mnie rozczarowała. Tak lubi wychowywać obsługę, a swojej nie potrafiła...
OdpowiedzUsuńJa obsługa w łódzkiej "Polce" byłam zachwycona :)
UsuńNie miałam przyjemności być u Pani Magdy w restauracji, ale Twoją fascynację mogę zrozumieć i jak najbardziej rozumiem, bo ja w taki sposób uwielbiam Jamiego Olivera. I bardzo marzę o tym, by odwiedzić jedną z jego restauracji :)
OdpowiedzUsuńProgramy Jamiego też bardzo lubię, do jego restauracji mam jednak trochę daleko :)
UsuńOoo... Mam takie same łyżki i noże :D A myślałam, że to już jakiś relikt ;)
OdpowiedzUsuńLubię Magdę Gessler, cenię jej wiedzę i wizję, chociaż w Kuchennych Rewolucjach często mnie drażni. Ot taki charakter kobieta ma...
Dość popularny model w latach hmm... osiemdziesiątych? :)
UsuńCo do charakteru p. Magdy... zastanawiam się, czy gdyby była miła, nie przeklinała, nie odzywała się czasem chamsko, to czy nadal tyle osób by ją oglądało? :)
Odpowiedź brzmi... Nie :) Musi być przynajmniej odrobina kontrowersji, żeby była oglądalność. Chociaż mój już mąż, po obejrzeniu któregoś z odcinków, w którym Pani Magda doprowadziła kucharza do płaczu, stwierdził, że program bojkotuje. I trwa w tym postanowieniu ;)
UsuńMa chłopak zasady! :)
OdpowiedzUsuńA ja nie cierpię tej kobiety. Może ona i w gruncie rzeczy spoko jest, może i ma charyzmę i charakter, nie wiem, nie znam, ale na sam jej widok mi ciśnienie skacze ;) Wolę Gordona Ramsaya, szczególnie w programie, w którym gotuje w domu. Rewelacja.
OdpowiedzUsuńHaha, jeszcze tylko dodam, że włączyłam tv, coby sobie coś gadało i na jednym kanale mam panią Gessler a na drugim pana Ramsaya :D
OdpowiedzUsuńChyba się na nią skuszę, bo podczas oglądania (tak, też obejrzałam wszystkie) odcinków Kuchennych Rewolucji nie raz mówię do siebie, że bardzo chciałbym ten czy inny przepis poznać
OdpowiedzUsuń