poniedziałek, 12 maja 2014

Poniedziałkowa lista rozwojowo - nawykowa (czy jak to inaczej nazwać)

Kiedy jest się na studiach, nauka-rozwój-zdobywanie nowych umiejętności wydają się czymś naturalnym. Po pierwsze: wymusza to sam fakt bycia studentem. Po drugie: wszyscy się wtedy czegoś uczą. Sytuacja nieco się zmienia po rozpoczęciu tzw. dorosłego życia. Wiem, bo sama się na tym złapałam. 




Po ośmiu godzinach w pracy łatwo powiedzieć: nie chce mi się, nie mam siły, po co mi to? Może i byśmy zapisali się na jakieś dodatkowe zajęcia, ale brak czasu/pieniędzy/chęci skutecznie nas blokują. Podobno jeszcze gorzej jest wtedy, gdy na na horyzoncie pojawiają się dzieci - wtedy to dopiero nie ma czasu/pieniędzy/chęci.

"Podobno" - bo jednak znam kilka osób, którym posiadanie pracy i dziecka zupełnie nie przeszkadza w tym, by na przykład nauczyć się robić świetne zdjęcia, rozkręcić własny biznes czy czytać trzy książki tygodniowo.

Chcieć to móc - ot, i cała filozofia.

Ja do własnego rozwoju "po godzinach" wykorzystałam mój nawyk sporządzania list. Od kilku miesięcy w każdy poniedziałek lub w niedzielę wieczorem robię sobie listę rozwojowo - nawykową.

O co w tym chodzi?

To nie jest lista rzeczy, które muszę zrobić. To jest lista rzeczy, które chcę zrobić dla własnego rozwoju.

Jak to wygląda w praktyce? 

Nie wpisuję na tę listę rzeczy, które np. muszę zrobić do pracy. Nie wpisuję rzeczy typu: oddać książki do biblioteki, iść do stomatologa, zapłacić za telefon.

Wpisuję tylko te działania, które w jakiś sposób przybliżą mnie do tego, co chcę osiągnąć za kilka miesięcy. Wpisuję rzeczy, których chcę się nauczyć. Wpisuję czynności, które przybliżą mnie do wyrobienia sobie dobrych nawyków. 

Na przykładzie:

- dwa pierwsze punkty z mojej listy na ten tydzień związane są z masażem. Jest to ostatnio mój konik, a przy tym ogrom wiedzy do przyswojenia - co dzielę sobie na etapy. W tym tygodniu: czytam książkę Masaż relaksacyjny (mało wymagające), uczę się z książki Podstawy masażu leczniczego. Ot, takie przygotowania, zanim zacznę się o masażu uczyć "na poważnie";

- punkt trzeci: piję za mało. Nie mam nawyku picia wody, sięgam po nią dopiero wtedy, kiedy język przysycha mi do podniebienia. Zaczęłam od dwóch szklanek wody dziennie, w tym tygodniu chcę pić już cztery lub więcej. Wpisałam na listę w celu wyrobienia sobie nawyku;

- angielski - never ending story! :)

- program do filmów - w tym tygodniu chcę rozejrzeć się za programem, w którym mogłabym montować filmiki wrzucane na YT. Bo słaba jestem w tym!

U mnie ta lista sprawdza się znakomicie. Może dlatego, że zazwyczaj ma ona pięć (lub mniej) punktów i ich realizacja nie sprawia mi większego problemu. Kiedy pierwszy raz udało mi się pod koniec tygodnia skreślić wszystkie punkty, poczułam taką dumę, że tworzenie kolejnych list i odhaczanie kolejnych pozycji stało się jedną z moich największych przyjemności. Inna kwestia, że wpisuję na nią rzeczy, które naprawdę chcę zrobić, w których widzę sens. To takie trochę "postanowienia noworoczne" tyle, że robione co tydzień.

Co sądzicie o takim sposobie motywowania się? Ja bardzo go lubię, gdyż działa u mnie w 100%.

PS W tym tygodniu podsunę Wam jeszcze kilka takich sprawdzonych pomysłów pomocnych w realizowaniu celów. Większość z nich - baaaaardzo prosta, a przy tym baaaaardzo skuteczna. 


17 komentarzy:

  1. Lubię planować i zapisywać. To co zapisane to zrobione. Najlepiej u mnie sprawdzają się plany krótkotrwałe, właśnie na tydzień lub miesiąc. Plan obiadków wisi już na lodówce, a obok plan jakie produkty dokupić do tych obiadków, mnie to pomaga i mobilizuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie znowu planowanie posiłków do przodu nie bardzo się sprawdza, prawie zawsze mam ochotę na coś innego niż zaplanowałam :)

      Usuń
  2. Nie zdalo by to testu u mnie. Nie planuje tylko działam kiedy chce. Tutaj czulabym presję jakaś gdybym planowała
    To fakt ci co nie mają dzieci niech nawet nie mówią, że się im nie chce cy coś bo mogę się zamienić n a parę dni i zobaczą jak to jest pracować prowadzić dom i dziecko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie zgadzam się z tym, że nie ma co skupiać się na planowaniu, lepiej działać. Mi jednak takie listy pomagają - przede wszystkim nie tracę z oczy celu :)

      Usuń
  3. No, ja z tych, co mają dzieci :P I jak już wrócę z pracy, pobędę z dziećmi, ogarnę dom choć trochę - to jest 22:00. I wtedy mi się zdecydowanie nie chce. Zwłaszcza, że czasem jeszcze chcę poćwiczyć, a o 23:00 Młodsza i tak się obudzi i przez noc do rana będzie się budzić jeszcze ze 3-4 razy ;) Więc dla mnie to nie jest "podobno", tylko boleśnie prawdziwie ;)

    A czytam czasem i 3 książki tygodniowo, ale nie dla rozwoju, tylko dlatego, że z czytaniem mam jak z oddychaniem - muszę i tyle ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię pisać swoje cele i rozpisywać je na to co muszę zrobić by je osiągnąć- na szczęście nie czuję presji swoich planów na przyszłość, a chęć ich osiągnięcia.
    Co jeszcze fajnego zmieniłam w swoim życiu aby łatwiej osiągać to co założyłam wcześniej? Zamieniać słowo problem na wyzwanie! Nagle okazało się, że nie mam wcale problemów a całe moje życie to wielkie wyzwanie- czyż nie brzmi ekscytująco? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli wygląda na to,że nie mam szczęścia bo czuje presje :D

      Usuń
    2. OK, to nie problem, to wyzwanie - spróbuję! Bez presji :P

      Usuń
  5. U mnie chyba by się nie sprawdził,jednak czasmi lubię sobie gdzies zapisać co mam do zrobienia. Pomocne są takie wpisy,może akurat znajdę sposób na taką organizację? Bo teraz akurat bardzo by mi się przydała:)


    Co do programów to polecam najprostszy Movie Maker:) Też nie wiedziałam co wybrać,a ten sprawdził się super:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie Movie Maker mam - i to chyba od niego zacznę naukę :)

      Usuń
  6. Ja też wszystko zapisuję (o ile nie zapomnę), ale czasem z motywacją jest ciężko np do nauki czy pisania licencjatu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, jestem żywym przykładem na to, że z nożem na gardle pracę magisterską można napisać w dwa tygodnie :)))))

      Usuń
  7. z montowanie filmików mamy to samo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się nauczę - zapraszam na korepetycje :D

      Usuń
  8. Też uwielbiam wszelkie listy, a na taką nie wpadłam. Podsunęłaś mi świetny pomysł ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja też projektuję sobie takie listy to do. Mieszczą się rzeczy zbliżające mnie co celu jak i te które muszę zrobić :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...