Uwaga!
Otóż mimo tego, że prowadzę bloga, którego można podciągnąć pod kategorię "fit", doskonale zdaję sobie sprawę, że żadne z moich zdjęć nigdy nie stanie się "fit-spiracją".
Dziewczyny! Wierzcie mi: ćwiczę regularnie, zdrowo się odżywiam, a mimo to nie mam wymiarów modelki.
I nawet nie chodzi o to, że jestem za niska - moje 166 cm jako modelkę dyskwalifikuje mnie na wstępie.
Mało tego: mam dość szerokie biodra, masywne uda, sporą pupę.
Zresztą: spójrzcie na zdjęcia powyżej, faktów nie da się ukryć :)
Zdjęcie robione dzisiaj :)
Tyle, że ja niczego ukrywać nie zamierzam.
Dorosłam do tego, że pewnych rzeczy nie zmienię.
Podobam się sobie - i to jest chyba najważniejsze.
Zdjęcie powyżej zostało zrobione w ubiegłym roku, w maju.
Dla mnie jest przełomowe: pierwszy raz w życiu bowiem odważyłam się założyć czerwone spodnie i do tego płaskie buty.
Wiem, że spodnie zwracają uwagę na nogi... ale no kurde, no! :)
Takie mam! Ani grube, ani chude, normalne! :)
Z drugiej strony sama widzę różnicę pomiędzy tym, co było rok temu, a co jest teraz.
Fakt, na zdjęciu robionym dzisiaj mam szpilki. Ale dzięki ćwiczeniom moje ciało jest smuklejsze, bardziej "zbite", z lekkim zarysem mięśni.
Nie mam zamiaru wstydzić się swojego ciała tylko dlatego, że sztucznie wykreowany ideał jest inny.
Patrzę na siebie i widzę szczęśliwą kobietą.
Ani grubą, ani chudą... NORMALNĄ! :)
Przyłączycie się do akcji? Do mnie ona ogromnie przemawia! :)
Jak tylko zrobię jakieś zdjęcie to dołączę :). Popieram bardzo :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajna akcja :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMiało być. PS Piękny roczny postęp ! :) Ja ostatnio za dużo jem, zdrowo bo zdrowo ale jem więcej od chłopaka i efektów takich nie ma ... chlip chlip :P
UsuńOgromny postęp zaszedł też w samej głowie i ten mnie najbardziej cieszy :) Mogę powiedzieć, że nie tylko AKCEPTUJĘ, ale ja naprawdę lubię swoje ciało :)
UsuńKochana, efekt zdrowego obżarstwa dopada mnie średnio... co chwila :P Co z tego, że jem np. sałatkę czy "odchudzone" ciasto, skoro pochłaniam ilości hurtowe? Łączę się zatem w bólu :P
:):):) Popieram i baardzo lubię!
OdpowiedzUsuńŚwietnie to opisałaś! To prawda, nie ma co podążać za sztucznie wykreowanymi ideałami.
OdpowiedzUsuńO tak :D zastanawiam się nad tą akcją iż słowo "przeciętność" nie pasuje do mnie ;-) ale normalność już bardziej...chociaż do normalności to już mi zupełnie daleko- ale rozumiem przesłanie i jestem jak najbardziej ZA!!
OdpowiedzUsuńJesteś piękna! A właśnie takim podejściem jakie promujesz pokazujesz o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi:)
OdpowiedzUsuńTaka była intencja! :)
UsuńAnia uwielbiam Ciebie i Twoj usmiech przede wszystkim :)! Kojarzysz mi sie z Ania z Zielonego Wzgorza :), dziekuje za dolaczenie do akcji <3
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie nie wiem, czemu kojarzę się z Anią - rudych włosów już od jakiegoś czasu nie mam :P
UsuńAkcja fajna, to chętnie dołączyłam :)
jesteś bardzo ładna :)
OdpowiedzUsuńakcja fajna, choć przez to co napisała FitBody czuję się z lekka wykluczona z możliwości udziału w niej :( No cóż - może kiedyś :)
A co takiego napisała FitBody? Nie rozumiem :)
UsuńBieganie zmieni twoją sylwetkę, oj zmieni :). Gdybyś do tego jeszcze porzuciła nabiał, produkty zbożowe(gluten) i dołączyła np trening HIIT do biegania zauważyłabyś zmiany w zawrotnym tempie. Do tego wyciskanko z ZuzkaLight i Mellisa Bender i już więcej do szczęścia potrzeba :P. Jak to się mawia - "sukces to dupogodziny". Zajebiście, że akceptujesz siebie! Nie zapominajmy jednak, że nasze ciało jest jak plastelina :). Odkąd rozbudowałam trochę ramiona proporcje mojej sylwetki dużo fajniej sie komponują, a też mam tendencje do tłuszczyku na udach i drobnej góry. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTeoretycznie mogłabym... ale co zrobię, że ćwiczenia siłowe lubię, ale KOCHAM jogę i pilates?
UsuńNabiał ograniczam... ale kawa bez mleka? No nie :)
Melissa Bender? Nie znam :)
W tej swojej normalnej sylwetce jesteś piękniejsza niz niejedna taka która namiętnie ćwiczy, je super zdrowo i wygląda jak prawie fit modelka.
OdpowiedzUsuńBo jesteś sobą, bo nie masz presji na walkę o szczuplejszą dupę czy udo tylko zwyczajnie to akceptujesz, nie podążasz tą presją społeczną bo znasz swoją wartość. Nie mierzymy człowieka przez pryzmat uniesionego pośladka ale tego jaki jest w środku.
Dzięki! :)
UsuńZdrowa równowaga - do tego dążę :)
Bardzo fajna akcja, może dołączę do niej po ciąży ;)
OdpowiedzUsuńDobra akcja:)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko ja jednak będę wierzyć i dążyć do tego, że mogę osiągnąć swoją wymarzoną sylwetkę ;)
OdpowiedzUsuńWyglądasz świetnie, popieram akcję;)
OdpowiedzUsuńPuk puk… jest tu kto? Spamuje ci dalej bloga.
OdpowiedzUsuńTym razem nominowałam cię do innej małej zabawy … więcej szczegółów na http://annowa.blogspot.com/2014/03/liebster-blog-award.html :)