Powiem to od razu: Beatę Pawlikowską uwielbiam. Fakt, że to, co czasem pisze na swoim profilu na Facebooku to takie trochę naiwne dyrdymały, ale ja podziwiam ją za coś innego. Ta kobieta jest JAKAŚ. Żyje po swojemu, realizuje marzenia i dociera w miejsca, o których ja często nawet nie wiem, że istnieją. Znaleźć sposób na życie i odnaleźć się w tym - to coś, co zawsze budzi mój podziw i ogromny szacunek.
Ale do rzeczy.
Jedz zdrowo i myśl pozytywnie to zaledwie 126 stron, w tym dużo zdjęć i zaledwie 14 przepisów - mało! Zdecydowanie za mało, chociaż właściwie każdy z nich mam ochotę wypróbować.
Beata Pawlikowska propaguje gotowanie wg 5 przemian i w bardzo prosty sposób wyjaśnia, na czym to polega i jaki sens ma dodawanie składników w określonej kolejności. Swoją kuchnię opiera na kaszach, warzywach strączkowych, świeżych warzywach i owocach i przyprawach - czyli tak, jak lubię.
Muszę wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy. Autorka pisze tak:
Potrzebowałam szybkich, ale zdrowych przepisów. Nigdzie ich nie znalazłam, więc zaczęłam komponować je sama.
Otóż... to bzdura :) Od wielu lat korzystam z książek Bożeny Żak Cyran, Anny Czelej czy Anny Ciesielskiej, które to autorki podają mnóstwo pomysłów na gotowanie wg 5 przemian w pół godziny... więc twierdzenie, że takich przepisów nie ma i robi się coś nowatorskiego... to po prostu bzdura. Ale może się czepiam :)
Co poza tym? Dużo motywacji, dużo "złotych myśli", dużo o pozytywnym myśleniu, na co wskazuje sam tytuł.
Jako ciekawostkę dodam, że książka ta jest dopiero wstępem do Dżungli zdrowia, czyli serii pięciu książek o zdrowym jedzeniu i samym zdrowiu. Ja pewnie kupię - z czystej ciekawości. Bo tak, o której właśnie piszę, pozostawia ogromny niedosyt.
Czytaliście Jedz zdrowo i myśl pozytywnie? Jaka jest Wasza ocena?
Tej jeszcze jej nie czytałam, ale czekam na jej serię książek o odżywianiu:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki Beaty i często po nie sięgam. Jednak stwierdzenie, że czegoś szukała w literaturze i nie znalazła pojawiło się już wcześniej w którymś z jej poradników. Także się z tym nie zgadzam bo np. O potędze podświadomości czytałam już dużo wcześniej zanim wpadła mi w ręce jej jsuazka. Mimo wszystko bardzo lubię jej książki i pewnie jeszcze nie raz po nie sięgnę
OdpowiedzUsuńJa pewnie też, ale cieszę się, że nie tylko ja zwracam na pewne rzeczy uwagę :)
UsuńKuchnia 5 przemian jest wspaniała, ale.. .za trudna... jak dla mnie :P czytam teraz jedną książkę na ten temat, kto wie, może sięgnę i po Pawlikowską :)
OdpowiedzUsuńPrzeglądałam ją ale wybrałam akurat ''Zamień chemię na jedzenie'' ,jednak skoro piszesz że ma wyjść edycja tej ''dżungli'' to chyba jednak zdecyduje kupić:)
OdpowiedzUsuń"Zamien chemię..." to lepsza opcja, na pewno :) Też ją mam :)
UsuńNie wiem czemu ale zaczynam postrzegać książki p. Pawlikowskiej jako maszynkę do zarabiania pieniędzy z powtarzającą się treścią. To jest fajne, że wydaje całe cykle - na półce pewnie wygląda to świetnie, ale jakoś niezbyt ufnie podchodzę do zbioru kilku książek (reklamowanych jako nowe przemyślenia), które zostały wydane w ok. 18 miesięcy. Coś mi tu nie gra.
OdpowiedzUsuńPowtarzające się w książkach sformułowania podkreślające wyjątkowość ich treści, gdy jestem świadoma, że to już przez kogoś zostało powiedziane i jakiś dłuższy czas temu, sprawiają, że odczuwam (pomimo całej sympatii jaką autorka budzi we mnie) że czytam książkę osoby, która niestarannie zrobiła research - a to tym bardziej podważa w moich oczach jej wiarygodność. Dodajmy do tego budujące, acz lekko naiwne "złote myśli". Kiedyś byłam bardzo mocno zafascynowana twórczością p. Pawlikowskiej. Niedawno ponownie sięgnęłam po jedną z jej książek i po przeczytaniu rozdziału poczułam się mocno ogłupiona, zniechęcona do dalszego czytania i zaczęłam się zastanawiać "co ja kiedyś w niej widziałam". Albo ja się starzeję, albo z roku na rok staję się coraz bardziej krytyczna, jednak 25 zł za 128 stron i tylko kilkanaście przepisów kulinarnych to gruba przesada, tym bardziej, że jest to tylko wstęp do kolejnych 5 książek. Czuję się okradana.
Coś w tym jest i nie sposób nie przyznać Ci racji :)
UsuńOprócz tej książki, o której piszę, wyszło jeszcze 5. Wcześniej okazało się jeszcze 5 (piszę o tej serii, w której pierwsza była "Księga kodów podświadomości"). Teraz będą kolejne. Za dużo tego, za często się ukazują, przez co faktycznie cierpi treść. Około 15 książek w około 2 lata... heloł! :)
Mam bardzo podobne przemyślenia :) Kupiłam Pawlikowskiej "Księgę kodów podświadomości" i "W dżungli podświadomości" i z bólem przyznaje, że to były NAJGORSZE książki, jakie czytałam w ciągu ostatnich lat! Lanie wody,ciągłe kręcenie się wokół tych samych tematów, jeden wielki chaos. Dla mnie nic z tych książek nie wynika i uważam je za pieniądze wyrzucone w błoto! Dlatego już nigdy nie skuszę się na książki tej autorki.
UsuńJakoś mnie nie ciągnie do tej książki. Wolę jak jest więcej treści, mniej zdjęć.
OdpowiedzUsuńpodzielam zdanie Olgi lanie w banie , kicz.
OdpowiedzUsuńcóż.... nasza natura...... najlepiej krytykować, doszukiwać się tego co nie jest takie jak oczekujemy....... Jest pisarką (miedzy innymi oczywiście ) więc co ma robić jak nie pisać książki...... żyć też z czegoś trzeba i mieć środki na realizacje własnych pasji..... które nie sądzę aby w jej przypadku były low costowe....... a my zawsze mamy wybór.... możemy brać z tego jeśli potrzebujemy...... albo nie bo doszliśmy już do tego innymi drogami...... dla jednych będzie to lanie w banie ale dla innych odkrycie...... a dla innych potwierdzenie tego co już wie..... jak to kiedyś powiedział mi mądry człowiek...... czasem książkę czyta się dla jednego zdania...... bardzo tego w życiu doświadczyłam..... i to jedno zdanie może wiele, wiele wnieść w nasze życie.......
OdpowiedzUsuńRównież nie czytałam jeszcze tej książki, a szczerze powiedziawszy staram się żyć fit, jak i czytać wszystkie książki związane ze zdrowym odżywianiem i zdrowym stylem życia, tak mała mania :)
OdpowiedzUsuń