Beata Sadowska biega od wielu lat, ma za sobą 12 maratonów i starty w biegach na mniejszych dystansach. Mimo to, cały czas nazywa siebie amatorką.
Jeśli ktoś z Was zagląda na mojego bloga i profil na Facebooku to wie, że od jakiegoś czasu próbuję zakochać się w bieganiu. Ze skutkiem... średnim. Książka I jak tu nie biegać! trafiła do mnie w idealnym momencie. Dzięki niej uświadomiłam sobie bowiem kilka bardzo istotnych rzeczy.
Po pierwsze: patrz pierwszy akapit tego tekstu. Nie jestem zawodowcem, nie biegam "od zawsze", mało tego: ćwiczeń unikałam przez większość życia. Nie ma więc sensu łudzić się, że kiedykolwiek ustanowię rekord świata w biegu na 42 km i 195 metrów. Mogę natomiast ustanawiać swoje własne rekordy, chociaż...
Po drugie:... nie biorę udziału w wyścigu o Złote Kalesony (zwrot zaczerpnięty z książki, który ogromnie mi się podoba). Nie zarabiam sportem na życie, nie mam podpisanych kontraktów ze sponsorami, nie biegam, bo muszę. A czasem łapię się na tym, że w taki sposób zaczynam do biegania i innych ćwiczeń podchodzić. Bez sensu!
Po trzecie: nadgorliwość gorsza od faszyzmu! Kilka tygodni temu przyjęłam PLAN: marszobiegi 4 -5 razy w tygodniu po ok. 45 minut. Z tymże starałam się więcej biegać niż iść. I ciśnienie: jeszcze 15 sekund, jeszcze 10, jeszcze 5... Na ból w kontuzjowanej rok temu kostce nie musiałam długo czekać.
Po czwarte: bieganie to nie obowiązek! A ja już na wstępie zaczęłam tak na to spoglądać. Dlaczego nikt nie musi wyganiać mnie na jogę? Bo z jogą mam ciąg pozytywnych skojarzeń: relaks, wyciszenie, nagroda, czas tylko dla mnie. Z bieganiem zaś kojarzy mi się pot, zaciskanie zębów i kolka. Czemu dopiero teraz to dostrzegam?
Wracając do samej książki. Porad stricte dotyczących bieganie jest tu niewiele, chociaż autorka uzupełnia swój tekst rozmowami z trenerem Kubą Wiśniewskim. Dużo miejsca poświęca natomiast na opowieści o swoich wyjazdach biegowych. Szczerze pisze o tym, że pomimo tego, iż kocha bieganie, nadal ma lenia za kołnierzem i nie chce jej się iść na trening. Zaznacza, że bieganie jest dla wszystkich, że nie jest to sport zarezerwowany dla grupki wybrańców. No i podkreśla, że bieganie jest proste. Okazuje się, że można nie umieć obsługiwać zegarka z pomiarem tętna i nie bardzo wiedzieć, co to jest propriocepcja, aby przebiec 12 maratonów.
I jak tu biegać! to lektura obowiązkowa dla tych, którzy, jak ja, dopiero przygodę z bieganiem zaczynają (ku motywacji!) oraz dla tych, którzy już biegają (aby przypomnieli sobie, jak wielką frajdę może to sprawiać). Beata Sadowska o bieganiu pisze tak, że aż chce się przerwać lekturę, założyć buty... i pójść pobiegać. A do tego przez prawie 300 stron przemyka się w tempie maratońskim: książka bowiem wciąga jak najlepsza powieść.
Profil Beaty Sadowskiej na Facebooku - KLIK
Czytaliście? Przeczytacie? Polecam! :)
Książkę przeczytałam dzięki współpracy z księgarnią Matras. I jak tu nie biegać do kupienia na stronie www.matras.pl - KLIK.
Książka musi być super, bo Beata jest super :D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej książki bo widziałam już kilka dobrych opinii o niej:)
OdpowiedzUsuńW moje ręce też ta książka wkrótce trafi i już nie mogę się doczekać kiedy ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie czytam i mimo, że jeszcze nie skończyłam to już ją uwielbiam i polecam :)
OdpowiedzUsuńo ! to chyba książka w sam raz dla mnie :D zaczęłam biegać stosunkowo niedawno , ale już zdążyłam to pokochać <3
OdpowiedzUsuńKupiłam książkę pod wpływem impulsu i nie żałuję. Jest rewelacyjna. Beata Sadowska bez nachalności, z wielką lekkością zaraża swoją pasją a tytuł doskonale oddaje to co znajdziemy w środku.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ją ekspresowo, bardzo pozytywna książka:) Uśmiałam się kilka razy i nabrałam ochoty na jakiś grupowy bieg. Już mam kolejkę chętnych znajomych, na pewno sama też jeszcze do niej wrócę:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dosłownie w kilka godzin! Bardzo mi się podobała, zwłaszcza to luźne podejście do biegania, ta szczerość, choć opowieść o braku umiejętności obsługi zegarka odbieram jako lekką kokieterie autorki ;)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że będę chciała ją przeczytać, bo za bieganie jakoś ciężko mi się zabrać:)
OdpowiedzUsuńChciałabym i przeczytać i biegać jednak jest jedno ale , moje lenistwo mianowicie :-)
OdpowiedzUsuńExcellent web site. Plenty of helpful information here.
OdpowiedzUsuńI'm sending it to several buddies ans additionally sharing in delicious.
And obviously, thanks in your effort!
Take a look at my weblog: compagnie de demenageur sherbrooke
Kanarya Adaları yurtdışı kargo
OdpowiedzUsuńKanada yurtdışı kargo
Kamerun yurtdışı kargo
Kamboçya yurtdışı kargo
Jersey yurtdışı kargo
HV6
شركة تنظيف شقق بالقطيف TAj8uwQqDz
OdpowiedzUsuńشركة عزل مواسير المياه بالاحساء SxygTlekbj
OdpowiedzUsuń