Nick Vujicic - słyszeliście o nim, prawda? Wczoraj w nocy zaczęłam czytać jego książkę. Ot, miało to być kilka stron przed zaśnięciem. Tymczasem nie mogłam się od niej oderwać, a uczuciem, jakie zdominowało wszystkie inne był... wstyd. Wstyd za samą siebie.
Zawsze mamy dwa wyjścia.
Możemy albo pozwolić się zdominować apatii/zniechęceniu/kompleksom/lenistwu... albo nie.
Możemy stwierdzić, że to nie ten moment, nie to miejsce, nie ten czas, nie ten etap w życiu... albo nie.
Możemy dojść do wniosku, że inni mają lepiej. Że mają więcej talentu, urody, pieniędzy, siły, determinacji, są bardziej przebojowi, pewni siebie, wszystko przychodzi im bez wysiłku... albo nie.
I tak sobie myślę, że kiedy ja piszę te słowa, nie mają one takiej mocy rażenia niż te same słowa napisane przez kogoś takiego jak Nick. Który jest jednym z najbardziej znanych i cenionych mówców motywacyjnych na świecie. Którego twarz jest rozpoznawana na całym świecie. Który podróżuje. Surfuje. Ma rodzinę. Ma plany i marzenia. I który poderwał do działania i dał nadzieję setkom osób.
I który w tym, co mógł uznać za przekleństwo zobaczył... dar. Bo, jakby nie patrzeć, dzięki temu jest tak przekonywujący w tym, co mówi.
Genialna książka, genialny człowiek. Przeczytajcie, przemyślcie, warto!!!
Oglądałam filmik z jego udziałem,ale domyślam się że książka jest jeszcze lepsza:)
OdpowiedzUsuńTeż widziałam filmik, poruszający...
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, muszę ja przeczytać!
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do przeczytania tej książki.
OdpowiedzUsuńhttp://przystannatalii.blogspot.com/