Przeglądając najnowszy numer magazynu Kuchnia, natrafiłam na pewne zdjęcie, którego, niestety, nie potrafię odnaleźć w necie. Na zdjęciu widać fragment ciała, na którym wytatuowano pokrojoną... no właśnie sama nie do końca wiem co. Świńską nóżkę? Kiełbasę? Porcję mięsa? No, w każdym razie tatuaż na pewno należał do miłośnika schabowych. Idąc tym tropem, przejrzałam internet pod kątem kulinarnych inspiracji wytatuowanych na ciele... i znalazłam ich mnóstwo.
Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę hasło meat tattoo by znaleźć np. taki rysunek:
Jest też coś dla miłośników spaghetti...
... i hamburgerów:
Są też tacy, którzy wolą hot dogi...
...albo pizzę:
Znalazłam mnóstwo tatuaży przedstawiających muffinki:
W sieci można znaleźć też całkiem sporo "wegetariańskich tatuaży" i tutaj kreatywność roślinożerców jest oszałamiająca.
Bardzo chciałam znaleźć tatuaże potraw, które często jem.
I tak: tatuażowa wersja owsianki prezentuje się tak:
Warzywa i owoce występują w tylu wersjach, że nie ma sensu wklejać ich wszystkich. Najbardziej spodobał mi się jednak ten:
Tatuażem można wyrazić również miłość do kawy. I jeśli kiedykolwiek wpadłoby mi do głowy, żeby ozdobić się jakimś kulinarnym rysunkiem, to chyba w stronę filiżanki z parującym napojem jest mi najbliżej.
Tatuaże (u kogoś) podobają mi się ogromnie, szczególnie, gdy pasują do osoby, która je nosi. Sama i chciałabym bardzo, i boję się. Bo co, jeśli któregoś dnia stwierdzę, że zamiast kawy wolę herbatę, hasło "carpe diem" nijak już do mnie nie przemawia, a zamiast czarnych kotów wolę rude psy? Na razie więc oglądam... ale wykonać nie planuję.
Co sądzicie o takich kulinarnych, tatuażowych manifestacjach? I zupełnie hipotetycznie: gdybyście mieli zdecydować się na taką ozdobę, to co by przedstawiała? :)
Mnie ostatnio nachodziło na tatuaż w kształcie strzały :) Ale nie zrobię sobie, bo jakoś nie widzę siebie w takim czymś za 40 lat :) Chyba, że zmywalny jakiś...?
OdpowiedzUsuńW niektórych gumach do życia są zmywalne tatuaże :D
Usuńjeśli tatuaż teraz wygląda pieknie to za 40lat też będzie pięknie, trzeba jedynie przemyśleć wzór :)
OdpowiedzUsuńja póki co mam 3: piórko(bo wydawało mi się delikatne i kobiece), kota z kwiatami(bo uwielbiam kociaki) i jaskółkę w stylu water color (bo tak ;) )
jestem weganką więc wszystkie są około-zwierzęce, marzy mi się jeszcze coś warzywno-owocowego, napis vegan i może cytat z ulubionej piosenki? ;)
a kot taki: https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/10371353_697637356960793_1518853897393734144_n.jpg?oh=892ca5e6d38144c58c8c56e5a50bd1fc&oe=54A1C400&__gda__=1419611832_f2d092789114fefde26fd0bbda513b85
Wow, kot robi wrażenie! Aż mam ochotę zapytać: bolało? :P
Usuńbolało, ale co z tego? uwielbiam go z każdym dniem bardziej, zawsze marzyłam o tatuażach i w końcu, na trzech raczej nie poprzestane ;)
UsuńDla mnie takie tatuaże to tragedia :P Nie przemawiają do mnie też jak wszystkie nutki na karku, gwiazdki itd:P
OdpowiedzUsuńNutki, gwiazdki, serduszka - zależy jakie, ale raczej nie.
UsuńNatomiast tatuaże wyrażające osobowość, zainteresowania, pasje albo po prostu tatuaże, które są małymi dziełami sztuki - owszem :)
no właśnie, nożyczki na ciele fryzjera albo muffiny u kogoś kto lubi piec to piękny symbol pasji ;)
UsuńNie mam nic przeciwko tatuażom, ale te w ogóle mi się nie podobają. Poza pierwszym:)
OdpowiedzUsuńKawowe są ładne :)
UsuńFanką tatuaży nie jestem, ale i tak mnie zaskoczyłaś tym postem, bo nie spodziewałabym się, że ktoś chciałby wytatuować sobie np. marchewkę na ciele. Zupełnie nie jestem w stanie tego zrozumieć. Jestem raczej otwarta na różne rzeczy, ale tatuaże według mnie są brzydkie i oszpecają zamiast dodawać uroku niezależnie od tego czy przedstawiają jaszczurkę, motylek czy pomidora. Takie jest moje zdanie, ale co kto lubi. :)
OdpowiedzUsuńP.S. Kiedyś w autobusie widziałam dziewczynę z wytatuowanymi gwiazdkami nad lewą łopatką w górnej części pleców i chociaż pasował jej idealnie (do całego imagu) to pierwsze co przyszło mi na myśl, to "całkiem fajnie wygląda, ale infantylnie". Można inaczej się ozdobić.
Pozytywka
Hehe :-) fajne i śmieszne te tatuaże, kolorowi ludzie z fantazją :D Nie zrobiłabym sobie hot-doga na ciele, ale fajnie i smacznie się na to patrzy :-)
OdpowiedzUsuńMam klucz wiolinowy z pacyfką bo kocham muzykę i wolność, a zrobiony był spontanicznie - szłam na spacer. Drugie dzieło to pióra kojarzące się z pióropuszem i lekkością w stylu water color, ten był juz przemyślany i bardzo na niego czekałam.
OdpowiedzUsuńJeśli przyszłoby mi na myśl tatuowa© jedzenie to chyba by była również parujaca filizanka, albo muffinka :) ciekawie wygladaja warzywa, bardzo oryginalnie ale chyba nieee...
Dziwne są tatuaże i nie jestem przekonana, czy one są na pewno zdrowe, swoją drogą nie czuję takiej potrzeby. Wydaje mi się, że to cecha gimnazjalistów :P
OdpowiedzUsuńmuffinki i kawa są ok :) cała noga w warzywach i owocach nie przemawia do mnie :)
OdpowiedzUsuńmój tatuaż mógłby przedstawiać czekoladę. jestem pewna, że pozostanę jej wierna do końca ;)
Haha piękne! :) Ja kilka dni temu zrobiłam sobie drugi tatuaż, ale nie ma nic wspólnego z jedzeniem ;) Ale te fotki wyglądają obłędnie ;)
OdpowiedzUsuńPiękne te tatuaże; jednak jeśli chodzi o mnie, jesli miałabym sobie zrobić tatuaż, to byłaby to fliżanusia z kawą pod serduszkiem albo na biodrze :) no - ewentualnie za uchem :)
OdpowiedzUsuńMi też bardzo podobają się tatuaże, ale te z jedzeniem nie zbyt do mnie przemawiają... :( Mi marzy się tatuaż, ale tak, który będzie coś dla mnie znaczyć... Choć ten ostatni do mnie jak najbardziej pasuje, bo kocham kawę, a jest prześliczny! :D
OdpowiedzUsuńChciałabym też zaprosić Cię na mojego bloga o trochę... nietypowej, ale myślę, że pomocnej tematyce... Mam nadzieję, że w wolnej chwili zajrzysz http://trefonds-de-juliette.blogspot.com :)
Gdybym chciała mieć tatuaż to zdecydowałabym się na maleńką niewinną muffinkę :))
OdpowiedzUsuń