Nie wypada takich postów pisać w pierwszy dzień wiosny, ja wiem. Ale znowu zwolniłam, i znowu mniej się dzieje na blogu i znowu mniej mi się chce. Zaczęło się od odnowionej kontuzji, a potem poszło lawinowo.
Najbardziej jest mi szkoda biegania. Kiedy w końcu podeszłam do niego w miarę entuzjastycznie, bach! Dwa tygodnie temu odnowiła mi się stara kontuzja, noga spuchła, potem zrobiła się fioletowo-zielona i każdy krok sprawiał ból. Odpuściłam więc nie tylko biegi, ale jakiekolwiek ćwiczenia, w tym siłownię, jogę, pilates, wszystko. Zdaje się, że to się nazywa dmuchanie na zimne... ale wystarczająco się forsuję w pracy, próbując nadążyć za grupą ruchliwych czterolatków.
Plusy przymusowej bezczynności? Zaczęłam więcej czytać, obejrzałam też kilka filmów, na które wcześniej brakowało czasu. A! I trasę do pracy i z pracy pokonuję rowerem - rower to w tej chwili mniejszy wysiłek niż spacer. No i rozwiązał się problem biletów, o którym pisałam tutaj - KLIK :)
Dzisiaj natomiast popedałowałam prawie 17km - żaden to rekord i żaden wyczyn, ale mam nadzieję, że pierwsza zmiana ku dobremu.
Dzisiaj natomiast popedałowałam prawie 17km - żaden to rekord i żaden wyczyn, ale mam nadzieję, że pierwsza zmiana ku dobremu.
Pozostając przy czytaniu. W najnowszym numerze Natura i Ty (znacie? czytacie?) znalazłam domowy sposób na oczyszczenie zatok, które ostatnio też dały mi popalić. Do 5 ml przegotowanej wody dodajemy 2-3 krople... wody utlenionej. Kładziemy się na plecach, z głową w dół, powinna ona zwisać w kierunku podłogi. Roztwór wody i wody utlenionej wpuszczamy do obu dziurek nosa. Jeśli płyn dostanie się do zatok, a o to chodzi, poczujemy pieczenie - ale jest naturalna reakcja. Wytrzymujemy, ile dajemy rade, po czym należy porządnie wydmuchać nos. Jeśli kuracja jest powtarzana regularnie, trzy razy dziennie, podobno daje bardzo dobre efekty.
Piszę "podobno", ponieważ sama jeszcze wody utlenionej do oczyszczenia zatok nie próbowałam, ale spróbuję. Czy ktoś ma za sobą podobne eksperymenty?
Czy Wam też ciągle chce się spać?
Po 10 godzinach snu budzę się zmęczona, a wieczorem kleją mi się oczy już o godzinie 20. Ja, wielka zwolenniczka wczesnego wstawania o przyzwoitej godzinie wstaję tylko w sytuacji, kiedy muszę rano wstawić się w pracy...Co to się porobiło?
A będąc przy temacie pracy... Ostatnio taka scenka rozegrała się na przedszkolnym podwórku:
Widzę, że czterolatek z mojej grupy chodzi z kijem.
- Hej, proszę wyrzucić ten kij za płot, za chwilę kogoś nim uderzysz - upominam.
- Ale pani Aniu, to nie jest kij do bicia, to kij do rysowania - odpowiada dziecko i, na dowód, zaczyna ryć kijem w piachu.
- Ok, jak do rysowania, to może zostać.
Chwilę później widzę, jak czterolatek okłada kijem kolegę.
- I co? To miał być kij do rysowania, a uderzyłeś nim kolegę. Okłamałeś mnie!
Czterolatek spuszcza głowę i jest bardzo zawstydzony. Drążę temat:
- Okłamałeś mnie, a w dodatku uderzyłeś swojego kolegę. Co masz na swoją obronę?
- Noooo... ten kij.
Niektórzy z Was już być może znają tę historię, opisywałam ją bowiem na Facebooku, na który serdecznie zapraszam :)
***
Mam nadzieję, że w końcu energia wróci, bo trochę głupio spędzić wiosnę pod kocem, skoro tyle się na nią czekało. A póki co... idę sobie poczytać :)
Oj, ja ostatnio jestem jakoś mega przemęczona, pogoda nie rozpieszcza raz tak raz siak (teraz na przykład pada, tak jak i przez cały dzień).
OdpowiedzUsuńNawarstwiają mi się prace do napisania na studia, ale jakoś nie mam do nich weny..
Liczę na to, że się zmobilizuję i rozprawię z tym z czym trzeba.
Co do dzieci, to mam teraz praktyki w szkole w klasach 1-3, ale w najbliższych miesiącach czeka mnie też praktyka w przedszkolu :D
O, dzieci z klas 1-3 to już duże dzieci, ale przy przedszkolakach szykuj się na śmiechoterapię :)
UsuńCzterolatek świetny :D (tzn. wiem, że wtedy na pewno nie było do śmiechu)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio mama problemy ze spaniem. Tłumaczę sobie, że lada dzień będzie lepiej bo zrobi się cieplej. W tym tygodniu o 6 rano temperatura była na minusie, więc nie dziwnego (dla takiego zmarzlucha jak ja), że nie mogłam wstać...
Mam to samo, dni, kiedy muszę wstać po piątej są najgorsze w całym tygodniu.
UsuńJa z zatokami walczę już 5 lat i sposób z wodą nie działa najlepiej. O wiele lepiej kupić sobie specjalny zestaw do płukania nosa i dokładnie wypłukiwać nos, gdzie resztki wypływają nam przez gardło. Woda utleniona mega boli i nie daje taki efektów.
OdpowiedzUsuńA w jakich proporcjach robiłaś roztwór z wody utlenionej? Tzn. ile kropel na jaką ilość wody?
UsuńPrzesilenie wiosenne Cię dopadło zapewne :) Ja póki co daję radę z niewyspaniem i chodzę w miarę przytomna, ale coś czuję, że i mnie zaatakuje ;) Jeśli chodzi o zatoki to ja w taki sposób wykorzystuję spray z solą morską, do kupienia w aptece. Nie jest to super przyjemne, ale efekt oczyszczenia jest później nieoceniony :)
OdpowiedzUsuń