Nie ukrywam, że z tego postu jestem dumna. Nie przedstawiam bowiem listy rzeczy, które można zrobić, żeby mieć fajniejsze życie. Przedstawiam listę rzeczy, które zrobiłam i robię - a to kolosalna różnica! :)
NIE WSZYSTKO OD RAZU!
Kiedy twardo postanowiłam, że chcę COŚ zmienić w swoim życiu, rzuciłam się na wszystko: na ćwiczenia/zdrowe odżywianie/wstawanie bladym świtem/sprzątanie/naukę języków itd., długo by wymienić. I to był błąd! Chęci miałam dobre, ale zwyczajnie nie byłam w stanie wprowadzić wszystkich zmian jednocześnie.
Te, o których piszę tutaj, zajęły mi ponad rok. Teraz mogę nazwać je nawykami, są tak naturalne, jak poranne mycie zębów.
A zatem... Przed Wami lista moich małych kroków ku lepszemu (spokojniejszemu/bardziej kreatywnemu/fajniejszemu) życiu - odsłona pierwsza!
1. Miej mniej!
Idea, o której co jakiś czas piszę - od samego początku istnienia bloga. Minimalizm, prostota, ograniczanie rzeczy materialnych, a także slow life, simple living - jak zwał, tak zwał. Sprowadza się to do jednego: pozbyć się nadmiaru: nadmiaru rzeczy, informacji, zbędnych czynności. Upraszczać, upraszczać, upraszczać - ten proces ciągle trwa.
Niektóre posty na ten temat:
Szanuj swój czas! O czasozjadaczach - KLIK
Recenzja książki "Sztuka minimalizm" Dominique Loreau - KLIK
2. Wczesne wstawanie
Dziwię się sama sobie, jak przez lata mogłam zarywać noce, a potem budzić się o 10. Szósta, najpóźniej siódma - to pora idealna dla mnie! Nie dlatego, że muszę. Dlatego, że chcę!
3. Czytaj rzeczy, po których będziesz mniej głupi
Odkąd skończyłam studia... trochę sobie odpuściłam. Powód był prosty: bo nie musiałam, nikt mnie nie sprawdzał. Tymczasem od jakiegoś czasu regularnie sięgam po biografie, książki psychologiczne, książki - samouczki, jednym słowem takie, po których lekturze wiem, że wiem więcej. Polecam każdemu!
Więcej: KLIK
4. Posprzątaj!
Codziennie coś. Tak, żeby się nie zmęczyć, ale utrzymać czystość.
Moja strategia sprzątania TUTAJ.
5. Podziel sobie tydzień
Rzecz, która w moim przypadku sprawdziła się 100%. "Tygodniowy rozkład rutyny", tak to mogę nazwać. Czyli: w poniedziałek załatwiam najważniejsze sprawy, w środy wyżywam się twórczo (w szerokim znaczeniu), w piątki sprzątam, w sobotę gotuję, w niedzielę odpoczywam. Kolejny dobry krok ku temu, by życie było bardziej uporządkowane i miało stały rytm.
Ciąg dalszy nastąpi! :)
Mi spodobał się styl minimalizmu i pracuję by jak najbardziej go wprowadzać:)
OdpowiedzUsuńTwoja lista może być inspiracją,a takie ''poukładanie'' życia by mi się przydało bo narazie nie znalazłam odpowiedniego patentu na to:D
Kurcze bardzo inspirujące ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł z podzieleniem dni tygodnia :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Jesteś moją idolką i od kiedy Cię czytam, nieustannie mnie inspirujesz :)
OdpowiedzUsuńDużo z tego mam we krwi. Nie liczy się więc. Ale niektóre rzeczy wciąż czekają na realizację. Może spróbuję od nowego roku ;)
OdpowiedzUsuńTe książki o minimalizmie już dawno chciałam przeczytać, musze ich poszukać może będą w formie e-booków na chomiku:P gratuluję miesięcy bez zakupów!
OdpowiedzUsuńMi też dużo udało się zmienić na lepsze w tym roku. Jestem z siebie dumna jak nigdy! W tym roku zamierzam iść dalej. Muszę się nauczyć wcześnie wstawać, ciągle się przez to wszędzie spóźniam i nie mam czasu na nic rano! Tragedia...
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się pomysł na dzielenie sobie tygodnia.
OdpowiedzUsuńJa w tym roku wprowadziłam wiele zmian w moim życiu. Zmieniłam sposób odżywiania, zaczęłam ćwiczyć, dbać o ciało i umysł, czytać więcej, dbać o przestrzeń osobistą, gotować, pielęgnować pasje... dużo by wymieniać. Zdecydowanie był to bardzo owocny rok.
wspaniale, że wstajesz rano, cieszę się, że jesteś kolejną osobą po tej dobrej stronie mocy ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł!! Naprawdę. Dzięki za inspirację :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejna część!
OdpowiedzUsuńJa też z wielu rzeczy jestem zadowolona, koniec roku jest dobra okazja na podsumowania:)
Pozdrawiam!