Strony

piątek, 2 stycznia 2015

Kulinarne postanowienia noworoczne + przepis na ciasto, które zawsze wychodzi

Kulinarne postanowienia noworoczne - sama jestem zdziwiona, ale mam takie na ten rok! I nie chodzi mi tu o postanowienia związane z trzymaniem zdrowej diety ("Będę częściej jeść zdrowe śniadania", "Maksymalnie ograniczę sklepowe słodycze", "Słodkie tylko w weekend"), chodzi mi o kreatywność w kuchni. Gotuję prawie codziennie dla siebie i męża i, niestety, łatwo popaść w kulinarną monotonię i ścieżki na skróty. Skoro jednak przygotowanie pomidorówki i zupy tajskiej zajmuje tyle samo czasu... to dlaczego częściej nie wybrać tej drugiej?


Moje główne postanowienia kulinarne brzmi: WIĘCEJ KREATYWNOŚCI!

Ustawiłam książki kucharskie w widocznym miejscu, w kilku pozaznaczałam już, na co miałabym ochotę (burgery z ziemniaków, słynna pizza z kalafiora czy naleśniki po rusku... - wszystko łatwizna!) i... biorę się do dzieła.

Z bardziej konkretnych postanowień:

* zacznę częściej piec chleb 

* nauczę się zaplatać chałkę

* zmierzę się w końcu z bezowym tortem Pavlovej

* upiekę muffinki i ozdobię je "czapeczkami" z jakiegoś super kremu

* na Wielkanoc upiekę mazurek - pierwszy i ostatni zrobiłam kilka lat temu i był tak słodki, że nawet ja nie chciałam go jeść

Tylko tyle - aż tyle. Macie jakieś szczególne postanowienia kulinarne na 2015 rok?

*** *** ***
Dlaczego przepis na babkę pojawia się właśnie dziś? 

Przez długie lata byłam przekonana, że... nie potrafię upiec babki. To nic, że piekłam ciasta przekładane trzema kremami i generalnie uważam, że mam dobrą rękę do wypieków.

Babka piaskowa była pierwszym ciastem, jakie kiedykolwiek piekłam... i wyszedł mi spektakularny zakalec, co zostało głośno i nieprzyjemnie skomentowane. Zraziłam się na lata.

Tymczasem jest to ciasto, które nie ma prawa się nie udać (ten zakalec to naprawdę jakiś wypadek przy pracy!) i które ostatnio piekę z prawdziwą przyjemnością do herbatki - jeszcze nikt nie powiedział, że mu nie smakuje.

Przepis na babkę piaskową cytrynową

Składniki:

250 g mąki pszennej
250 g masła
250 g cukru pudru
4 jajka
1 łyżka cukru waniliowego
1 cytryna
10 g proszku do pieczenia
1 łyżka kandyzowanej skórki pomarańczowej

Przygotowanie:

* Nagrzej piekarnik do 180 stopni.

* Ubij białka na sztywną pianę, z dodatkiem szczypty soli. Odstaw.

* Utrzyj masło z żółtkami, dodaj cukier puder, cukier waniliowy, sok wyciśnięty z cytryny, skórkę otartą z cytryny (nie zapomnij jej wcześniej sparzyć) oraz skórkę pomarańczową. Wsyp mąkę i wymieszaj. Dodaj pianę i delikatnie wymieszaj.

* Masę przełóż do dobrze nasmarowanej masłem foremki  piecz ok. 1 godzinę. 

Przepis pochodzi z książki Agnieszki Maciąg Smak miłości, której recenzji nie mogę stworzyć od kilku miesięcy. 

8 komentarzy:

  1. Jak przeczytałam o chałce, zaraz na myśl nasunęło mi się to : https://www.youtube.com/watch?v=gKRASqpAGjY wrzucam link, bo może będziesz chciała dodać ten efektowny trick cukierniczy do swojego ,,arsenału'' ;) Trzymam kciuki za kreatywność w kuchni i mam nadzieję, że podzielisz się efektami ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chcę przygotować własną wersję potraw inspirowanych Pieśniami Lodu i Ognia Martina.

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja załączam "pomocną dłoń"
    http://piroulie.canalblog.com/archives/2008/09/12/10232468.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!Muszę sama pomyśleć nad moimi kulinarnymi planami na ten rok :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. ja zrobiłam mnóstwo postanowień, ale żadnych kulinarnych:( chyba jeszcze uzupełnię moją listę!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie również lista postanowień, nad którą długo pracowałam;)

    OdpowiedzUsuń
  7. przepis na ciasto, ktore zawsze wychodzi - to cos dla mnie!:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyjazne i zdrowe te Twoje postanowienia!! Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń