W wypiekach wegańskich nie mam dużego doświadczenia. To ciasto prawdopodobnie również by nie powstało, gdyby nie to, że akurat zabrakło mi jajek. A, że jak mówi stare przysłowie, potrzeba matką wynalazków, pokombinowałam, pokombinowałam... i wyszło. Fakt, może i jadłam w życiu lepsze ciasta bananowe, ale jeśli ktoś jest na diecie wegańskiej i ma ochotę na coś słodkiego - to spokojnie może robić.
Składniki:
1 szklanka mąki orkiszowej
1 szklanka mąki pszennej
4 banany (mogą być takie z plamkami)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
0,5 szklanki oleju
cukier (opcjonalnie)
Przygotowanie:
* W jednej misce mieszamy mąki z proszkiem do pieczenia. W drugiej rozdrobnione widelcem lub blenderem banany, olej i cukier.
* Do składników mokrych dodajemy składniki suche, łączymy.
* Masę przekładamy do wyłożonej papierem do pieczenia keksówki. Pieczemy w 180 stopniach około 40 minut.
Dwa słowa wyjaśnienia.
Ciasto jest wilgotne i dobrze smakuje nawet dwa dni po upieczeniu. Dla mnie okazało się jednak za bardzo... gliniaste, zbite i stąd uwaga, że jadłam lepsze.
W opisie użyłam słowa "keksówka", ciasto na zdjęciu zaś ewidentnie ma kształt misia. Przyczyna prosta: piekłam je z sześciolatką dla jej kolegów i koleżanek. Zresztą: finalna wersja wyglądała tak:
Jaki słodki kształt <3
OdpowiedzUsuńmusiał trafić w gusta dzieci :)
OdpowiedzUsuńTrafił :)
UsuńMiso wygląda cudownie^^ ;)
OdpowiedzUsuńWegańskie ciasto - to dopiero dla mnie nowość :D Nigdy bym nie pomyślała w ten sposób o swoich wypiekach :>
positivefitlife.blogspot.com
Skoro nie ma w nim składników pochodzenia zwierzęcego, to chyba mogę je tak nazwać? 😉
Usuńojej jakie słodkie ! ;) Misio wyszedł przecudny! Przepis wypróbuje przy najbliższej okazji ,pozdrawiam i zapraszam do mnie http://aleksandranan.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńcudowny misiak
OdpowiedzUsuń