Strony

sobota, 21 grudnia 2013

Beata Jałocha (Kto mnie inspiruje - cz. VI)

W maju o Beacie usłyszał chyba każdy. Wszak obok informacji, że samobójca skacze z siódmego piętra i spada na młodą fizjoterapeutkę przerywając jej rdzeń kręgowy nie można przejść obojętnie. 




W tym przypadku słowo "inspiracja" może wydać się nieco nie na miejscu. Od samego początku obserwuję profil Beaty Jałochy na Facebooku, regularnie też staram się wpłacać niewielkie sumy na jej leczenie (o tym, jak pomóc, możecie przeczytać TUTAJ). To, że ogromnie imponuje mi jej siła i wola walki to chyba oczywiste. Natomiast ogromnego... nie wiem, jak to nazwać, szacunku? respektu?, nabrałam do tej kobiety po przeczytaniu wywiadu zamieszczonego w Wysokich Obcasach, w numerze sprzed tygodnia. 

Nie będę streszczać tekstu, natomiast pozwolę sobie przytoczyć dwa fragmenty, które były dla mnie jak uderzenie obuchem w głowę. Czasem bowiem od tego CO się mówi, bardziej istotne jest KTO to mówi.

Jak wyglądało Twoje życie przed wypadkiem?

(...) Tak strasznie szybko żyłam, że zawsze odkładałam wolny dzień, wolną chwilę na później. Zaczynałam pracę o siódmej rano, kończyłam o 21. Centrum Rehabilitacji w Konstancinie, kluby fitness, prywatni pacjenci. Nie doceniałam pięknej pogody, dobrej herbaty.

Ile osób może się pod tym podpisać?

I jeszcze tekst z okładki, który pojawia się na końcu wywiadu:


"Po drodze jest życie". 

Te kilka słów wbiło mi się do głowy z ogromną mocą.

Swoim bliskim przy wigilijnym stole będę życzyć właśnie tego: żeby w drodze do wielkiego celu/spełnienia marzeń nie zapominali, że TERAZ też jest życie - i żeby potrafili w pełni wykorzystać te chwile "pomiędzy".

5 komentarzy:

  1. Czytałam też mam podobne przemyślenia. Kilka razy wpłaciłam na konto. Mam nadzieję, że Beata odzyska sprawność, na tyle ile to możliwe. Śledzę jej profil, obok takie historii nie da się przejść obojętnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten samobójca to kolega mojej koleżanki z pokoju.. Tragedia, naprawdę. Ale kobieta niesamowita w 100%!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, świat jest mały :O Kiedy pierwszy raz usłyszałam o tej tragedii pomyślałam, że to żart, że niemożliwe, brzmi jak absurd z filmu Allena. Czytałam ten wywiad i jestem pełna podziwu dla tej pani.

      Usuń
  3. Historia Beaty to historia człowieka XXI wieku, zabieganego, nie żyjącego tak naprawdę. Dlatego Beata jak najbardziej powinna być inspiracją :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myślę, że Beata choć zabiegana właśnie żyła najbardziej prawdziwie jak się da bo pomagała innym. Czyż nie jest to prawdziwe życie?
      Okropna historia i niesprawiedliwość, jednak takie "niesprawiedliwosci dzieja sie codziennie, ktoś ma wypadek, udar czy dostaje straszną diagnozę.
      Trzymam kciuki za Beatę i wszytskich pozdrawiam:)

      Usuń