Strony

niedziela, 28 października 2012

Uwielbiam wygrywać! :)

A kto nie lubi? - można by zapytać retorycznie, bo chyba nie ma takiej osoby.

Wygrana na facebookowym profilu Joko ucieszyła mnie tym bardziej, że prawie od miesiąca w ramach akcji "no shoping" nie kupiłam ani jednego kosmetyku (w ogóle nic nie kupowałam, ale o tym wkrótce).

Firmy Joko nie znam za dobrze, kilka lat temu używałam jedynie ich odżywki do paznokci - na tym moje doświadczenia z tą marką się kończą. Nie wiem, czy produkty z limitowanej serii Night in Venice wpadłyby mi w ręce - a tak, cieszę się, że je mam :) 

Co prawda nazwa sugeruje, że kosmetyki przeznaczone są do wykonania odjechanych makijaży karnawałowych, moim zdaniem jednak bardziej sprawdzą się na co dzień. Cienie ładnie się mienią na powiece, jednak ich pigmentacja jest raczej słaba - szczególnie jaśniejszego, którego zamierzam używać jako cienia bazowego wtedy, gdy za bardzo nie chcę mi się malować. ciemniejszy zaś to ciemna śliwka - fajnie, bo takiego jeszcze nie miałam :)

Co do pudru... podobna historia. W opakowaniu wygląda na dość ciemny, mimo że to wersja dla blondynek. Na zdjęciu, mimo iż nałożyłam go całkiem obficie, jest prawie niewidoczny. Dla mnie jednak jest to ogromny plus tego kosmetyku: wszelkie róże i bronzery stosuję od niedawna, więc wprawy w nakładaniu brak. Dlatego im upiększacz mniej widoczny i mniej rzucający się w oczy - tym lepiej: mniej widać błędy w aplikacji :P



Puder rozświetlająco - brązujący "Magnifico for Blonde" oraz cień do powiek "Burratino"



Trochę szkoda używać, żeby nie zniszczyć wytłoczonego motywu :)


Zdjęcie lekko niewyraźne, ale ładnie widać drobinki.


A tu już ja w prościutkim makijażu wykonanym wygranymi kosmetykami. Jak widać, z Wenecja i karnawałem za wiele wspólnego nie mam, ale lubię takie delikatny efekt na co dzień.


I coś, bez czego nie może się obejść żadne robienie zdjęć: Ania i jej jedna z popisowych min :D


18 komentarzy:

  1. Nie na temat, ale...

    Bardzo podobają mi się Twoje różowe kolczyki. Zdradzisz, skąd one są? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sklep indyjski na ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Kosztowały całą złotówkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie to z Bełchatowa, ale w Łodzi pracuję i studiuję, więc jestem właściwie codziennie :)

      Usuń
    2. dojeżdzasz swoim autem?ja mam trochę bliżej niż z Bełchatowa :)

      Usuń
    3. Czasem autem, czasem autobusem, ostatnio jednak częściej autobusem :) A skąd jesteś?

      Usuń
  3. Gratuluję wygranej :)). Cudowna popisowa mina :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alinko - i to nie jest szczyt moich minowych możliwości :D

      Usuń
  4. Super, że udało Ci się wygrać tę nagrodę! Ja od pewnego czasu spoglądam łakomie na szafę z kosmetykami JOKO, więc jestem ciekawa Twojej opinii po pewnym czasie używania tych kosmetyków. Mina rzeczywiście rozbrajająca :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co, jestem z nich bardzo zadowolona, od trzech dni są w użytku codziennie :)

      Usuń
  5. wow jaka Ty jesteś śliczna! napatrzeć się nie mogę :)
    gratuluję wygranej!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mała rzecz a cieszy! Ale tak z innej bajki, nie myślałaś żeby powrócić do tego ognistego koloru na włosach? Tak Ci w nim pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, do rudego wracam regularnie :) Ostatnio miałam jednak taki bałagan na głowie, że zakryłam to wszystko jedną ciemną farbą :)

      Usuń
    2. :) Pięknie Ci w nim więc koniecznie posprzątaj bałagan :)))

      Usuń