Strony

wtorek, 31 marca 2015

Czego nauczyłam się od Lea Babauty? - część II: giętki umysł

Naucz się rozwijać giętki umysł dzięki drobnym ćwiczeniom.





Do punktu czwartego z książki 52 zmiany wracam regularnie. "Giętki umysł" - nie jest to coś, co da się opanować raz na zawsze.

O co chodzi?

O to, żeby nie przywiązywać się do własnych planów, wyobrażeń, wzorców.

Przykład? Proszę bardzo!

Ślub - wydarzenie całkiem mi bliskie. Ma być i-de-al-nie! Większość panien młodych o swoim ślubie pierwszy raz pomyślało w wieku lat trzech, a potem dodawało kolejne elementy. Mały kościółek, białe gołąbki, mnóstwo tiulu, pudrowe róże, szampańska zabawa do białego rana. Tymczasem, co przepracowałam sama na sobie, nigdy nie będzie idealnie. Zawsze wypadnie coś, czego nie jesteśmy w stanie przewidzieć i co zburzy nasze wyobrażenia. Jaki jest więc sens złościć się na coś, co nieuniknione?

Leo Babauta pisze tak:

Jeśli coś pokrzyżuje ci plany, jest to złe tylko dlatego, że czujesz się przywiązany do własnego życzenia. żeby coś się stało, a więc do tego, do czego przywykłeś. Jeśli się uwolnisz od tego pragnienia, zmiana przestaje być zła. Po prostu jest inaczej i w rzeczywistości może to być dla ciebie dobre, jeśli powitasz nową sytuację z otwartymi ramionami i zechcesz się przekonać, co dobrego może z niej wyniknąć. 

Staram się nie przywiązywać do myśli, że jestem dożywotnio przypisana do miejsca, w którym teraz mieszkam, do pracy, którą mam w tej chwili, do ludzi, z którymi się spotykam. Okej, na chwilę obecną lubię moje wynajęte mieszkanie, lubię moją pracę, lubię moich znajomych. Co, jeśli będę musiała się przeprowadzić, zmienić pracę, rzadziej spotykać z tymi, których teraz znam? Otóż: nic.

Po prostu będzie inaczej. Nie lepiej, nie gorzej. Inaczej. 

Tak proste, że aż trudne, ale jest to coś, czego cały czas się uczę. W końcu... pantha rei! A z rzeczami naturalnymi i oczywistymi nie ma co dyskutować. Amen :)

4 komentarze:

  1. Rada całkiem ciekawa, za dużo nadziei pokładamy w naszych marzeniach i planach na przyszłość. Jednak jak tego nie robić, skoro chcemy żeby wszystko było idealnie? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze powiedziane. Już dawno przestałam planować i kreować jakieś niepotrzebne wizje, bo niczego dobrego z tego nie ma. Tylko się rozczarować idzie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! :)
      Tym bardziej, że na palcach jednej ręki mogę policzyć sytuacje, kiedy było dokładnie tak, jak sobie wyobrażałam :)

      Usuń