Tak drodzy Państwo: dokonałam autodiagnozy i zaczęłam się leczyć. Z Alzheimera, zaawansowanej sklerozy i niedowidzenia jednocześnie. Był moment, kiedy byłam dumna z tego, że jednym okiem potrafiłam oglądać film, a drugim czytać książkę, jednocześnie malując paznokcie, gotując, myjąc nogą podłogę, głaszcząc kota i w dodatku rozmawiając przez telefon. Ach, czułam się taka... wydajna. Taka... produktywna. Do czasu!
Zaczęło się niewinnie.
Czy ja oby na pewno zamknęłam drzwi? - zastanawiam się kilometr od domu.
Zamknęłam czy nie zamknęłam? - pięć minut później, dwa kilometry od domu.
Trzy kilometry później wracam się, żeby sprawdzić. Drzwi oczywiście są zamknięte. A ja za cholerę nie mogę sobie przypomnieć, kiedy je zamknęłam.
- No, i wtedy to się stało, aj, stało się, stało - opowiadam i mam zamiar kontynuować, gdy mój rozmówca przerywa mi:
- Ania, ale ty mi już o tym opowiadałaś.
Hmm, serio?
Opowiadałam?
Kiedy??? Nie pamiętam!!!
Takie historie mogę mnożyć.
Mam już ten numer Sensu czy nie mam? Kupiłam go, czy nie?
Kurde mać, zaraz się spóźnię, gdzie są moje okulary słoneczne/szminka/torba?
Hmm, która to moja kawa dzisiaj? Rano wypiłam jedną, potem drugą... drugą? Ale kiedy? Sprawdzam w kuchni, filiżanka stoi w zlewie. KIEDY JA WYPIŁAM DRUGĄ KAWĘ???
Znacie to? Myślę, że wszystkie to znamy.
Kiedy zamykamy drzwi, jednocześnie gadamy przez telefon/malujemy usta/szukamy portfela i sam fakt wyjęcia kluczy i przekręcenie zamka ucieka nam z pamięci.
Drugą kawę piję między Facebookiem a włączeniem pralki i gubię tę czynność.
Ostatnio zorientowałam się, że w miejscu, które mijam kilka razy w tygodniu jest nowy sklep. Ładny mi nowy! Sklep istnieje pół roku, tylko ja zawsze albo pędzę obok niego rowerem, albo akurat gadam przez telefon, albo słucham muzyki, albo... fakt faktem, że go nie widzę.
Problem zdiagnozowałam całkiem niedawno i uwiera mnie ta skleroza i niedowidzenie jednocześnie.
Jak się z niej leczę?
Przestawiając się z trybu stereo na mono.
Przede wszystkim wdrażam do codziennego życia praktykę UWAŻNOŚCI (mindfulness - moja nowa korba i cudowne narzędzie do walki z Alzheimerem).
Więc tak:
Kiedy piję kawę, to piję kawę - i nic więcej.
Kiedy czytam książkę, wyłączam muzykę, by bardziej skupić się na treści.
Kiedy rozmawiam przez telefon, nie maluję paznokci.
Kiedy zamykam drzwi, nie gadam przez telefon.
Kiedy mam do przygotowania tekst, staram się być offline.
Ach, byłoby pięknie, gdyby w 100% było tak, jak napisałam. Wydawać by się mogło, że nie ma nic prostszego, niż po prostu skupić się na jednej rzeczy, skończyć ją i przejść do następnej. A guzik, to jest naprawdę ciężka praca nad samą sobą! Jesteśmy tak bardzo przyzwyczajeni do robienia stu rzeczy jednocześnie, że takie wyłączenie się i skupienie tylko na jednym bodźcu wymaga ogromnej determinacji... i przychodzi mi naprawdę z trudem.
W każdym razie: wdrażam się i mam nadzieję, że kiedyś osiągnę taki stan, jak piesek na obrazku.
Chciałabym! :)
Źródło zdjęcia - KLIK
Wpis zaciekawił i przeraził jednocześnie gdyż mam podobny problem. Skupić się tylko i wyłącznie na jednej rzeczy jest ciężko, ale cóż, trzeba nad tym pracować! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńToteż pracuję, ale idzie mi... tak sobie :)
UsuńZnam to, a jakze, z autopsji! Tez staram sie skupiac na jednej czynnosci, mi dodatkowo pomaga relaksacja, np. przy aerobach: monotonny bieg, monotonny stepper pomagaja mi calkowicie oczyscic umysl, pozwalam wtedy moim myslom swobodnie przeplywac przez moja biedna, styrana lepetyne. Odkac stosuje ten trik moja pamiec znacznie sie poprawila :)
OdpowiedzUsuńAla, o tym będzie jeden z moich kolejnych wpisów :)
UsuńSport jako forma medytacji/wyciszenia. I wcale nie mam tu na myśli tylko jogi :)
Też to mam! Kiedyś potrafiłam robić produktywnie pięć rzeczy na raz i się dało! A teraz? Ledwie jedną, a to i tak, gdy mam dobry dzień... Najczęściej udaje się tylko częściowo. Oj, starość nie radość!
OdpowiedzUsuńStarość, skleroza i głupie nawyki. No bo jak to tak... po prostu siedzieć i pić kawę?
UsuńOj znam to znam. Niestety robiąc kilka rzeczy na raz nie wszystko wychodzi tak jakby się skupić tylko na jednej...
OdpowiedzUsuńTak długo, jak nam to nie przeszkadza, nie ma problemu. Tylko mi od jakiegoś czasu zaczęło to bardzo ciążyć.
UsuńOch jak bardzo chciałabym móc osiągnąć taki stan ale przy trójce Kochanych Dzieciaczków to jest niemożliwe.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś na starość.
Pozdrawiam
A może teraz? 5 minut dziennie? :)
UsuńOj przydałoby mi się... Też jestem Anią, która czasem zapomina.. ;)
OdpowiedzUsuńAnia od zapominania... :)
UsuńTeż tak miałam, jednocześnie pisałam post na bloga, oglądałam tv i rozmawiałam w kimś. W efekcie nie wiedziałam nawet jaki program oglądałam, o czym rozmawialiśmy, a po przeczytaniu szkicu posta wyrzucałam go do śmieci, bo był bez sensu. Teraz robię podobnie jak Ty i właśnie teraz czuję, że zrobiłam więcej.
OdpowiedzUsuńWięcej i lepiej, prawda? :)
UsuńTO już chyba taka "kobieca" choroba. Pewnie to kwestia wychowania i generalnie prędkości, z która pędzi świat, a my chcąc być perfekcyjne wpasowujemy się w ten pęd.
OdpowiedzUsuńOj, nie tylko kobieca. Faceci też potrafią być nieźle zakręceni :)))))
UsuńZorba już dawno radził:„Pytam siebie: „Co właśnie robisz, Zorba?”, „Śpię”. „Więc śpij dobrze!” „A co robisz obecnie, Zorba?” „Pracuję”. „Więc pracuj dobrze!” „Co robisz teraz, Zorba?” „Całuję kobietę”. „Więc całuj ją mocno, Zorba, zapomnij o wszystkim, nic więcej nie istnieje na świecie, tylko ona i ty!" Czasem brak podzielności uwagi pozwala docenić, to, co mogłoby umknąć:)
OdpowiedzUsuńŚwietny cytat, dzięki! :)
UsuńJa tez od dziś zaczynam się leczyć ;)))
OdpowiedzUsuńTeż mam podobnie, włączam komputer, żeby zrobić JEDNĄ rzecz, a po chwili na ekranie pojawia się 10 zakładek :)
Ha!
Usuń"Tylko sprawdzę pocztę" równa się u mnie: zajrzę na FB, na bloga, na inne blogi, na filmweb, na stronę empiku itd. Wyłączam komputer i co? Fak, nie sprawdziłam poczty :P
Czy na pewno zaciągnęłam ręczny ?
OdpowiedzUsuńczy na pewno zamknęłam auto?
czy zgasiłam światło/kuchenkę/tv?
heh...no i mogę Ci przybić piątkę bo borykam się z tym samym
chyba już taka kobieca natura że wszystko chcemy na raz. Facet jak coś robi to tylko to a porządnie. Mój tata zawsze mi powtarza: jak coś robisz, to zrób to dobrze.
A ja i tak zabieram się za sprzątanie, w międzyczasie wypiję szklankę soku, sprawdzę telefon czy podleję kwiatki...Taki mój urok, ale postaram się pójść za Twoją radą i ograniczyć ilość wykonywanych czynności :)
Piątka!
UsuńMój tata mówi tak samo :)
Mam to ale tylko z drzwiami, i może to być jedyna czynność która robię ;D ale robię to zbyt automatycznie i nie skupiam się nad tym.
OdpowiedzUsuńMam podobnie. U mnie objawia się to tym, że trzy razy pytam się mojego narzeczonego o rzeczy o które juz wcześniej pytałam. Tak naprawdę to on mi zwrócił uwagę na to moje roztrzepanie... teraz staram się bardziej skupiać na poszczególnych czynnościach. Efekty są różne jednak walczę i się nie zniechęcam.
OdpowiedzUsuń