Rozmowa z dzisiaj.
W radiu leci piosenka Kayah.
- Nie lubię jej.
- No to już zmieniam stację.
- Nie, nie piosenka spoko, Kayah mi się nie podoba.
- To znaczy?
- No, brzydka jest.
Ja: Brzydka??? To jedna z najbardziej oryginalnych "urodowo" wokalistek w Polsce.
- No, ale jest brzydka.
Rozmowy ciąg dalszy.
- A Liszowska Ci się podoba?
W tym samym momencie dwie osoby:
- Tak!
- Nie!
Według mnie prześliczna jest Lily Cole, ze swoją porcelanową cerą, trójkątną twarzą i rudymi włosami.
Bardzo podoba mi się Shirley Manson, wokalistka zespołu Garbage...
... oraz Natalia Vodianowa, która bardzo różni się od pań, o których pisałam wyżej:
Swojego czasu zachwycałam się oryginalną Amy Winehouse.
Od lat podoba mi się Gwen Stefani.
I tak dalej, "piękne znane" mogłabym wymieniać długo.
Spójrzcie na kolejne dwa zdjęcia:
Która ładniejsza? Nie wiem i nie podejmuję się tego oceniać, specjalnie jednak wybrałam dwie celebrytki, które bardzo się od siebie różnią.
Do dziś nie mogę się zgodzić z moim tatą. Ja twierdzę, że pewien facet, którego znam i ja, i tata, ma piękną żonę. Mój tata zaś nadziwić się nie może, że "taki ładny chłopak ożenił się z taką brzydką dziewczyną".
Moja przyjaciółka opowiada mi czasem o swoich koleżankach, których ja nie znam. Z opowieści wynika, że czuje się od nich brzydsza. Kiedy jednak potem spotykam te dziewczyny łapię się za głowę. - Jesteś od nich milion razy ładniejsza, skoro już o tym mowa!
Inna osoba opowiadała mi kiedyś o swojej znajomej, która ma dwie córki. Ładniejszą i brzydszą. Kiedy je spotkałam, ta ładniejsza wydawała mi się... brzydsza.
Do czego zmierzam?
Po pierwsze do tego, że nienawidzę oceniania, gdzie kryterium to "ładna"brzydka". Nie znoszę po prostu!
Po drugie: jednemu się podoba matka, drugiemu córka - i dzięki Bogu!
Fakt, że mój narzeczony jest najprzystojniejszy na świecie - dla mnie. Ustalmy jednak fakty: podejrzewam, że każda dziewczyna to samo powie o swoim chłopaku.
Po trzecie: dorosłam do tego, żeby stwierdzić bez fałszywej skromności: tak, jestem ładna.
Podobnie jak ładna jest moja przyjaciółka, moja mama, Lily Cole, Amy Winehouse, Kayah i Kate Moss. I tego faktu nie zmieni nawet to, że ktoś może wzruszyć ramionami i stwierdzić, że żadne tam z nas piękności.
Potraficie stwierdzić, która z prezentowanych wyżej pań jest najładniejsza? Bo ja nie. A teraz inaczej: gdybyście mogły zamienić się z kimś "na wygląd" - chciałybyście? Bo ja nie - mimo wszystko :)
Jaki z tego wniosek? Banalny.
Dbajmy o sobie.
Podkreślajmy to, co w nas piękne.
Dziękujmy za komplementy.
Jeszcze się taki nie urodził, kto podobałby się każdemu. Ale podobać się sobie - no, to już coś!
Moim zdaniem najładniejsze są dziewczyny w typie latynoski albo bardzo jasne naturalne blondynki natomiast nigdy nie podobała mi się słowiańska uroda :) ale to tylko takie ogólne stwierdzenie, każdy ma inny gust i każdemu podoba się co innego, a na naszych ulicach widać mnóstwo ślicznych dziewczyn:)
OdpowiedzUsuńKobieta sama w sobie jest piękna :) ja też mam tak, że zachwycam się różnymi typami urody i właśnie tą różnorodność uwielbiam :))
OdpowiedzUsuńI Twój komentarz w zasadzie mógłby posłużyć jako podsumowanie mojego tekstu.
UsuńNie ma czegoś takiego jak "ładny/brzydki" - każdemu podoba się ktoś inny, kto inny budzi zachwyt - i super.
Bo w tym cały sekret że każdy jest inny i każdy na swój sposób jest piękny,a co człowiek to inny gust więc dla każdego co innego może być piękne,ale najważniejsze by akceptować siebie i pokochać własną osobę :)
OdpowiedzUsuńDokładnie to miałam na myśli, zabierając się za pisanie tego tekstu.
UsuńDla mnie piękna jest i Lily Cole i Natalia Vodianova - chociaż są one zupełnie do siebie niepodobne.
Również uwielbiam Gwen, za to nie mogę znieść Kate
OdpowiedzUsuńMoim ideałem kobeceg piękna jest Taylor Swift! Jak na nią patrzę , to myślę że życie jest niesprawiedliwe. :D Swego czasu chciałam być też jak Hayley Williams z Paramore. A no i jak tam akurat będę się porównywać z gwiazdami i dążyć do zmian, gdybym zaczęła siebie akceptować, to zamiast wsiadać na rower / zasuwać na siłkę siedziałabym na kanapie z czekoladą, więc...no sory, ja tam lubię się zbliżać do ideałów, niektóre rzeczy da się porobić i popoprawiać :D Lily Cole trochę mnie przeraża szczerze mówiąc.
OdpowiedzUsuńRozróżnijmy: co innego dbać o siebie, dążyć do lepszego wyglądu itd. i mieć z tego frajdę, a co innego porównywać się do gwiazd, patrzeć na siebie mega krytycznie i wpadać w kompleksy.
UsuńJeżeli miałabym oceniać wyłącznie po tych zdjęciach zamieszonych przez Ciebie to najbardziej podoba mi się Gwen Stefani :)
OdpowiedzUsuńGwen jest śliczna, również bez czerwonej szminki :)
UsuńNajważniejsze by zacząć od siebie :)
OdpowiedzUsuńAle z tym czasem jest najtrudniej.
Tak jest! Każda z kobiet jest piękna na swój sposób- oczywiście są bardziej zadbane i mniej zadbane, jak i gusta innych ludzi ;-)
OdpowiedzUsuńJa zawsze uważałam, ze każda kobieta jest piękna, niektóre po prostu są zaniedbane, przez co nie można tego docenić. ;)
OdpowiedzUsuńJa nie chciałabym się z nikim na wygląd zamienić... no dobra, skłamałam. Chciałabym mieć figurę jak Kaley Cuoco.
Pozdrawiam cieplutko!
Muszę sprawdzić, któż to jest :)
UsuńBo jak to się mówi- nie ładne, to co ładne, ale to co się komu podoba :).
OdpowiedzUsuńDokładnie! :)
UsuńZ powyższych najładniejsza jest dla mnie Natalia Vodianowa, a mojego chłopaka zdecydowanie nie uważam za przystojnego ;). Ale to już mój krytycyzm, szukanie dziury w całym i określone oczekiwania. Z drugiej strony czasem mnie ktoś absolutnie zachwyci jakimś wewnętrznym światłem, gdy ogólnie uważam tę osobę za brzydką. Ponad rok temu zakochałam się w takiej dziewczynie, która była raczej nieładna, ale gdy się uśmiechała, to jakoś się to zapominało. I byłam zakochana mimo tego mankamentu. Uroda to sprawa drugorzędna. Gdyby nie była, to ja nigdy nie byłabym w związku z żadnym z facetów, z którymi kiedykolwiek byłam ;).
OdpowiedzUsuńA to ja mam podobnie!
UsuńCzasem ktoś ma taki "detal" w sobie, że wydaje mi się zachwycający, nie zwracam uwagi na całą resztę.
Podobno o gustach się nie dyskutuje. Jedni lubią blondynki inni szatynki. Dla jednych to co jest piekne innym może wydawać się totalną brzydotą. I dobrze. Vo by było na tym świecie jakby wsztskim podobało się jedno i to samo.
OdpowiedzUsuńTaka jest główna myśl tego tekstu.
UsuńNie potrafię powiedzieć, która z pań jest najładniejsza.
Wszystkie są ładne.
Każda na swój indywidualny, niepowtarzalny sposób.
A dla mnie żadna z powyższych Pań nie jest ladna... moze oprócz Natalii V., ale z modelek i tak najbardziej lubię Snejane Onopka czy Candice Swanepoel. Widać, że mamy zupełnie odmienny gust w tej sprawie, może dlatego do tego grona pań, które wymieniłaś, zaliczam również Ciebie - niewielkie oczy i mało wyrazista uroda/oprawa oczu to jakoś nie mój typ, bo takie osoby nie wzbudzają wizualnie mojego zaufania; ale najważniejsze to podobać się sobie i osobom ważnym dla nas... Często przy bliższym poznaniu, osoby ładne/brzydkie tracą czy też zyskują i to sprawia, że stają się dla nas trochę ładniejsze/trochę brzydsze. Ja uważam Cię za pozytywną osobę i dlatego wracam do tego bloga w miarę regularnie. :)
OdpowiedzUsuń