Heeeej ho! Jutro minie miesiąc, odkąd podjęłam wyzwanie z ćwiczeniami Tiffany Rothe - KLIK.
Co zrobiłam źle? Ano to, że nie zapisywałam, ile razy ćwiczyłam, a przyznaję, że nie ćwiczyłam codziennie. Czasami ćwiczyłam z tym filmikiem cztery dni pod rząd... po czym następowały dwa, trzy dni przerwy.
W każdym razie: jeśli ktoś ma problemy z bolącym kręgosłupem na odcinku piersiowym - polecam! :) Tiff jest świetna i żałuję, że większość jej ćwiczeń jest w tej chwili poza moimi zasięgiem.
Nic to! :)
W kwietniu pozostaję wierna Cassey Ho, a szczególny nacisk kładę na
NOGI!
I uroczyście postanawiam ćwiczyć z tym filmikiem tak często, jak się da:
I tym razem zamierzam zapisywać, ile razy ćwiczyłam :)
Ćwiczenia trwają niecałe 10 minut, ale wierzcie mi: poczujecie to!
Spróbujcie, ja ten zestaw po prostu uwielbiam :)
Póki co, lecę obfotografować i pomierzyć kończyny, a za miesiąc zamierzam pękać z dumy z osiągniętych efektów :)))))
Skoro nogi mam krótkie... to niech przynajmniej będę zgrabne. Tak właśnie! :)
Jezus Maria, ciało ideał <3 Ten BRZUCH, TE NOGI. Cycków sobie nie powiększę, ale też <3 I pewnie tyłek ma boski i ramiona proporcjonalne <3
OdpowiedzUsuńDobiję Cię tyłkiem: http://przecudnie.blogspot.com/2013/03/cwiczenia-z-cassey-ho-o-moim-mini.html :P
OdpowiedzUsuńTeż bym się na taki nie pogniewała :)
Dla mnie Cassey ma sylwetkę idealną i myślę, że właśnie dlatego ćwiczę z nią tak uparcie i z takim entuzjazmem, sama jest najlepszą reklamą swoich treningów :)
Tyłek jak dla mnie za mało okrągły, ale jak widzę takie laski, to normalnie zaczynam się zastanawiać, czy ja na pewno jestem taka stuprocentowo hetero, haha :D:D
Usuńlubię ćwiczenia z Cassey :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia;)
OdpowiedzUsuń