Lektura książki Anny Kuraszyńskiej zajęła mi nie więcej, niż półtorej godziny, ale bez wątpienia jest to jedna z tych pozycji, do których będę wracać.
Od dłuższego czasu inspiruje mnie działanie w duchu kaizen, które, mówiąc w dużym skrócie, postuluje o systematyczność i stawianie małych kroków na drodze do wielkiego celu. Chodzi po prostu o to, żeby cały czas iść do przodu i nie zatrzymywać się ani na moment. I chociaż słowo "kaizen" u Anny Kuraszyńskiej nie pada ani razu, to pozycja ta jest właśnie o tym.
Autorka przekonuje, że aby osiągnąć coś, co często wydaje się niemożliwe do osiągnięcia, wcale nie trzeba zaciskać zębów z wysiłku, odmawiać sobie wszystkiego czy też skupiać całej uwagi na tym jednym celu. Ba! Twierdzi, że takie nastawienie to prosta droga do porażki i rozczarowania!
Jak zatem powinniśmy wyznaczać sobie cele? Przede wszystkim: rozsądnie je zaplanować w czasie. Cudów nie ma. Nic nie stanie się z dnia na dzień, zdobycie szczytów wymaga czasu.
A zatem.
Weź ołówek i kartkę papieru.
Dokładnie opisz to, co chcesz osiągnąć.
Wyznacz pierwszy, malutki krok.
Taki, który na pewno uda ci się wykonać.
Jeśli to możliwe, wykonuj go systematycznie przez dany okres czasu.
Wyznacz kolejne zadanie, równie łatwe.
A potem jeszcze jedno. I następne, nieco trudniejsze.
Postępuj tak do chwili, aż osiągniesz to, co chcesz.
UWAGA! Cała zabawa polega na tym, żeby nie wyznaczać sobie nierealistycznych terminów. Niech proces zmiany trwa pół roku czy rok - ale doprowadzając go do końca, pękniesz z dumy!
Książka ta jest więc dla "wiecznie początkujących", którzy teraz dostają do ręki skuteczne narzędzie, by doprowadzić zamierzania do końca.
Autorka skupia się na czterech życiowych sytuacjach, kiedy strategia ta może być skuteczna: wyjście z nałogu, zdobycie idealnego ciała, znalezienie wymarzonej pracy oraz budowanie szczęśliwych związków.
Tak jak napisałam, książkę przeczytałam błyskawicznie, ale też nie zamierzam jej teraz odłożyć na półkę. Korzystając z zawartych w niej wskazówek, planuję doprowadzić do tego, że będę jadła 4-5 regularnych posiłków dziennie oraz chcę przejść 14-tygodniowy program, który jest swojego rodzaju wstępem do kształtowania szczęśliwych związków... a przy okazji pozwala nieco wsłuchać się w siebie, w swoje emocje.
Dodam, że Nawyk wytrwałości napisany jest bardzo prostym językiem, tekst opatrzono mnóstwem inspirujących cytatów i, co ogromnie mi się podoba, nie jest to pozycja teoretyczna. To książka, którą należy przeczytać, a potem przepracować na sobie niektóre rzeczy - tylko wtedy lektura będzie miała większy sens.
Polecam! Bo jest to rzecz niewielka... dzięki której dojść można do rzeczy ogromnych :)
O autorce:
Anna Kuraszyńska ukończyła psychologię stosowaną na Uniwersytecie Jagiellońskim. W pracy zawodowej opiera się na nurcie behawioralno-poznawczym i humanistycznym. Propaguje strategię małych kroków, by pomóc ludziom podnieść jakość życia i wydobyć pełny potencjał.
Info ze strony www.sensus.pl
Ciekawa lektura, jeśli będę miała możliwośc to chętnie przeczytam. Dziękuję za miłą recenzję.Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńPolecam i również pozdrawiam :)
UsuńBardzo inspirujące. Ja bym dołączyła do tego jeszcze regularne seanse autohipnozy (wiem, że to nie brzmi zbyt poważnie) - ale u mnie (zwłaszcza jeśli chodzi o zdrowe odżywianie i ćwiczenia) efekty są naprawdę niesamowite.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Edyta
O, napiszesz coś więcej :)?
UsuńJa wytrwale stosuję wizualizacje i afirmacje - chętnie dodam do tego coś jeszcze :)
Eksperymentuję z hipnozą od ok. pół roku. Zależało mi przede wszystkim na zmianie sposobu myślenia i większej pewności siebie. Uważam, że jeśli ktoś przez całe życie nasłuchał się negatywnych przekazów na swój temat, będzie miał także negatywne myśli, a te myśli przemienią się w słowa i czyny, a to z kolei kształtuje nasze życie. Jeśli tak to można ten proces odkręcić - słuchać pozytywnych i motywujących rzeczy, które chciał nie chciał przemienią się później w myśli itd.
UsuńPo pół roku eksperymentowania na sobie stwierdzam, że to działa. Pewność siebie ciężko jednoznacznie ocenić, za to zmiana diety, regularny wysiłek fizyczny i ich efekty są widoczne gołym okiem. Co w tym wszystkim najciekawsze - nie traktuję już diety i ćwiczeń jako czegoś narzuconego. Zdrowe odżywianie stało się dla mnie czymś naturalnym. To już nie jest forma przymusu, tylko zwykła potrzeba.
Na początku słuchałam tego - http://www.youtube.com/watch?v=bULO0jqEi0M. Po kilku tygodniach daje naprawdę fajne efekty.
Całkiem są też nagrania Ewy Foley.
Polecam też tą książkę - http://gwp.pl/247,hipnoza-w-psychoterapii.html. Można się wiele dowiedzieć od bardziej technicznej strony. Jest to poradnik samodzielnego przygotowywania seansów hipnotycznych. Niby dla profesjonalistów, ale jest napisana bardzo przystępnie i ciekawie.
Dziękuję za polecenie tej książki! Szukam właśnie czegoś takiego, bo mam wrażenie, ze moje życie ostatnio to jeden wielki chaos. Tyle rzeczy mam do zrobienia, tyle rzeczy planuję, bardzo chcę je zrobić i co? I na tym się kończy.. Jakoś nie wiem jak ruszyć z miejsca, znaleźć w sobie siły i motywacje. Myślę, że ta książka może mi pomóc.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Mamy podobnie, dlatego wspieram sie literaturą :)
UsuńMam nadzieję, że książka okaże się pomocna :)
Pozdrawiam! :)
uważam,że może to być ciekawa lektura i że wiele można z niej wziąć dla siebie. jednak nie wiem dlaczego najbardziej zaciekawił mnie fragment gdzie piszesz o 14-tyg. programie jako wstępie do szczęśliwego związku. ciekawi mnie co to i na czym się opiera i... czy swój związek uważasz za nie tak szczęśliwy jaki mógłby być?
OdpowiedzUsuńW tym programie nie chodzi tylko o relacje damsko - męskie, lecz o związki z ludźmi w ogóle. Tak naprawdę program nie polega na tym, żeby zadzwonić do koleżanki z podstawówki czy pogodzić się z nielubianą ciotką. Najpierw wsłuchujemy się w siebie, w swoje emocje, skupiamy się na własnych słabych i mocnych stronach, potem pracujemy nad samooceną, uczymy się patrzeć na ludzi z szacunkiem, bez uprzedzeń... Bardzo podobają mi się kolejne kroki tego programu, więc mam ochotę przez niego przejść :)
UsuńNatomiast swój związek uważam za udany. Wiadomo: nie ma par idealnych, ale też nie mam większych powodów, by na mojego Piotrusia narzekać :)))
wydaje mi się to trochę... nie, może inaczej. Nie wyobrażam sobie siebie siedzącej z książką i wraz z książką zastanawiającej się nad swoimi wadami i zaletami, nad tym jak reaguję, co czuję w konkretnych błahych sytuacjach, których normalnie człowiek nie analizuje. może to fakt,ze kilka razy próbowałam z czymś podobnym i owszem odkrywałam jakieś swoje głębsze zakamarki, ale tylko na chwilę, nie zostawało z tego nic na dłużej. Może po prostu nie potrafię "przejść" takiej książki w jakiś głębszy sposób.
UsuńNie wiem. Tak się tylko głośno uzewnętrzniłam - przepraszam :D
A ja właśnie staram się, aby pewne rzeczy z książek wprowadzić do swojego życia :) Bo uważam, że nie są to książki "do przeczytania", tylko wykorzystania praktycznego i wtedy ta lektura ma sens. To nie jest tak, że siedzę, zastanawiam się nad każdym zdaniem... ale jeśli coś do mnie trafia, to korzystam z tego :)
UsuńMotywująca książka..:)
OdpowiedzUsuń