Tak, tak - w ramach solidnego postanowienia, że od dziś (od poniedziałku!) zaczynam regularnie publikować na blogu, wracam ze starym, mocno zaniedbanym cyklem I love Mondays. Mam nadzieję, że tym razem na dobre :)
Dzisiejszy wpis jest wyrazem mojej trwającej od kilku miesięcy fascynacji dwoma kolorami: czarnym i białym. I o ile z czarnym zawsze było mi po drodze (zdarzało się, że patrząc w lustro widziałam Morticię Adams), tak biały uważałam za... nie kolor i białe rzeczy mogłabym policzyć na palcach jednej ręki.
Mój punkt widzenia zmienił się, gdy:
a) któregoś dnia stwierdziłam, że mam w szafie sto milionów rzeczy w kolorach tęczy, które zupełnie do siebie nie pasują;
b) zaświtała mi w głowie ach, jakże odkrywcza myśl, że może warto by sobie stworzyć jakąś bazę i to do niej dobierać kolejne elementy...
c)... a że pierwsze kolory owej bazy, które przyszły mi na myśl to biały i czarny, tak zaczęłam szukać zestawów w tychże właśnie kolorach... i narodziła się miłość :)
Przejrzałam mnóstwo zdjęć osób, które wybrały zestawy black&white... i chyba nie znalazłam takiej, która wyglądałaby w nich źle. Co więcej. Przekonałam samą siebie, że opcji jest dużo, dużo więcej, niż biała bluzka i czarne spodnie/spódnica - chociaż sama mam trzy białe bluzki kupione niedawno, które uwielbiam.
Nie odkryję również Ameryki jeśli napisze, że na biało-czarnej bazie można zbudować właściwie dowolny styl: elegancki, sportowy, awangardowy, etniczny - każdy!
Poniżej kilkanaście moich ulubionych, najbardziej inspirujących zdjęć:
Połączenie, które nie spodobałoby mi się w żadnych innych kolorach - a tutaj buty sportowe do słodkiej sukienki zupełnie mnie nie rażą.
Na zdjęciach niżej: klasyka w najlepszym wydaniu
I nieco inaczej:
A tak black&white prezentuje się na Gwen Stefani.
Za każdym razem inaczej - i to jest to, co najbardziej mnie w tych kolorach urzeka/fascynuje.
Niby dwa, czasem trzy kolory, a pole do popisu ogromne!
Wczoraj do mojej szafy dołączyła czarno-biała sukienka, teraz przymierzam się jeszcze do tego (KLIK) kardiganu.
Podobają Wam się takie zestawienia? :)
Smakowite inspiracje! :D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńBardzo fajne połączenie :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś prawie ciągle chodziłam tak, więc ostatnio zmieniłam trochę, zakochałam się w turkusie i łososiowym :D
niee, nie chodzi mi o ich wspólne łączenie tylko o łączenie ich z czarnym :D
Turkus i łososiowy mogłyby fajnie razem wyglądać :D
UsuńCzemu mnie to nie dziwi, ze mamy podobny styl Aniu :)? Wszystkie stylizacje trafione, ale Ty w sukience i tak wygrywasz! I ta grzywka jest dla Ciebie stworzona :)!
OdpowiedzUsuńDzięki Ala :*
UsuńJak już pisałam wczoraj, sukienka rewelacyjnie Ci pasuje! Pięknie podkreśla figurę! Ale i tak najbardziej podoba mi się Twoja fryzura! Grzywka the best! Przeuroczo! Ja niestety nie mogę sobie pozwolić, bo mam falowane włosy... :)
OdpowiedzUsuńGrzywkę bardzo lubię :)
UsuńDługo zapuszczałam włosy i bardzo chciało mi się zmiany - grzywa sprawdziła się idealnie :)
Prześliczna sukienka, a wszystkie stylizacje bardzo proste i eleganckie, czyli to co lubię (zaraz po stylu sportowym) :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa styl sportowy dopiero sobie przyswajam... fanką, póki co, nie jestem :)
Usuńkardigan mam moja mama i jest z niego bardzo zadowolona! śliczny jest :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ja też będę :)
Usuńzdecydowanie podzielam twoja miłość, już od jakiegoś czasu to moje ulubione połączenie kolorystyczne :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ma coś w sobie :)
UsuńOjj, drugie zdjęcie z "klasycznym" zestawieniem bieli i czerni, przepiękne!
OdpowiedzUsuń~konwalia
Piękna sukienka ;) Wszystkie stylizacje przypadły mi do gustu. jak widać Gwen to prawdziwa miłośniczka klasycznej bieli i czerni. Zapraszam na swoją stronę: http://www.darmowekursyonline.org.pl
OdpowiedzUsuń