Słońce! Za oknem mam tak cudne słońce, że nie przeszkadza mi nawet śnieg, w który można wpaść po kolana :) I w zasadzie na tym mogłabym poprzestać, ale jest przecież cały szereg innych rzeczy, które mi się podobają i które sprawiają, że milej się żyje :)
***
Zupełnie przypadkiem tydzień temu dostałam taką oto koszulkę:
Jest świetna, ale pod przekazem podpisać się nie mogę :)
Tydzień temu pisałam o muffinkach z ciecierzycy z tego bloga: KLIK
Jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, czy je upiec czy nie - POLECAM! Wyszły pyszne: lekko wilgotne, niezbyt słodkie, idealne.
Zamiast dżemu wiśniowego do moich dodałam dżem żurawinowy, a zamiast stewii - syrop z agawy.
Inspiracje z blogów:
"Stawaj się, czym jesteś" - zdanie znalezione na blogu Belli.
Genialne!
Wpisane do notesu, mamrotane pod nosem, zapamiętane na zawsze :)
Panna Anna biega - KLIK
Być może większość z Was zna tę stronę, ja na nią trafiłam całkiem niedawno i przeczytałam od deski do deski. Nazwa mówi wszystko: to strona prowadzona przez osobę, która kocha biegać, bieganie jest jej pasją i sposobem na życie. I w tych wpisach to się czuje: entuzjazm, zaangażowanie, pozytywną energię. Polecam!
I aż żałuję, że przez kontuzjowaną nogę na długi czas mogę o bieganiu zapomnieć, bo po lekturze mam ochotę po prostu założyć buty i ruszyć przed siebie.
MemeRose - KLIK
Nie wiem, czy są wśród Was miłośniczki szydełkowania - ja szydełkować uwielbiam, wycisza mnie to, relaksuje, sprawia niesamowitą frajdę. Dotychczas dziergałam w zasadzie tylko szaliki i chusty, gdyż najszybciej można cieszyć się efektami. Jednak po tym, jak weszłam na tę stronę, oszalałam na punkcie... poduszek. I jedną właśnie sobie produkuję, za wzór posłużyło mi to zdjęcie:
Co prawda nie jest ono z bloga zdolniachy MemeRose, a poducha została zrobiona na drutach, nie szydełku (szydełkowe są jedynie kwiaty), ale bardzo mi się podoba i zapragnęłam podobnej :)
Książki tygodnia:
Długo myślałam, którą wybrać, w końcu zdecydowałam się pokazać obie. Autobiografię Isabel Allende właśnie czytam, lektury nowej powieści Doris Lessing nie mogę się doczekać!
Film tygodnia:
W końcu obejrzany!
Do posłuchania:
Kocham! Co jakiś czas wracam do Michaela - od kilku dni nie mogę przestać słuchać tego utworu. Mistrzostwo!
Wyzwanie:
Zakochałam się w tym zdjęciu!
Jak tylko trawka stanie się bardziej zielona, rozpoczynamy z moim Piotrem próby wykonania tej pozycji :)
Uda się? Nie uda :)?
Miłego poniedziałku! :)
Hihihi, chciałabym Was widzieć, jak trenujecie do tej figury :))
OdpowiedzUsuńA 'Suma naszych dni' jest cudowna, zazdroszczę, że ktoś może mieć ją jeszcze przed sobą <3
Jeszcze nie trenujemy, ale będziemy :D Na razie przedyskutowaliśmy, jak się w ogóle do tego zabrać i udało nam się osiągnąć minimalne porozumienie w tej kwestii :D
OdpowiedzUsuńA "Suma naszych dni" odstała trzy lata na półce i w końcu ją z niej zdjęłam - czyta się wspaniale :)
Ja za poniedziałkami nie przepadam, w swojej szafie mam koszulkę z napisem "Nasty Mondays" i uwielbiam ją zakładać, choć nie tylko w poniedziałi:)
OdpowiedzUsuńTo ostatnie zdjęcie robi wrażenie, ja raczej nie skuszę się na spróbowanie, nie chcę złapać żadnej z kończyn, haha :)
Ja już mam jedną poturbowaną, więc niczym nie ryzykuję: nic dwa razy się nie zdarza, statystycznie nie ma więc szans na kontuzję :P
UsuńUwielbiam poniedziałki (właściwie nie mam nic do całego tygodnia), przynoszą mi one coś nowego, każdy tydzień staje się wyzwaniem, są takim rodzajem startu - tak je traktuję. Tylko żal mi mojego A. :( znowu biedak do pracy;(((
OdpowiedzUsuńDwie kobiety - mistrzostwo!!!
P.S. Ania z czego Ty chcesz chudnąć?:)))) Rozumiem ćwiczenia - zdrowie, ale z tą czekoladą nie musisz sobie odmawiać!!!
Dokładnie tak samo odbieram poniedziałki, nawet jak muszę iść do pracy :))))
OdpowiedzUsuńHihi, zdjęcie jest ciut zmanipulowane: od pasa w górę nawet sama sobie się podobam, główny problem jest niżej :)))))
Oj tam, oj tam - zaraz zmanipulowane! A trzeba mieć na czym siedzieć!!!
Usuńfajna koszulka;)
OdpowiedzUsuń