Tak naprawdę "trędy" nigdy nie miały dla mnie większego znaczenia, tym bardziej w makijażu. No bo co nowego można powiedzieć o kresce na powiece, czy czerwonej szmince? No nic.
Nie zmienia to jednak faktu, że od dłuższego czasu podglądam makijaże z wybiegów, szukając inspiracji dla siebie - by nie wyglądać codziennie tak samo. I oczywiście znalazłam!
Po pierwsze: wspomniana już czerwona szminka.
Od zawsze bałam się tego koloru zdecydowanie lepiej czułam się z podkreślonymi oczami. Od jakiegoś czasu jednak coś przestawiło mi się w głowie i zamiast malować oczy, wolę malować usta. Być może dlatego, że jest to po prostu łatwiejsze.
I tak, tadam tadam tadam, mam przyjemność przedstawić moją pierwszą czerwonopodobną pomadkę:
Rimmel nr 214, Firecracker, cena ok. 18 zł
Miłością do tej szminki nie zapałałam, podoba mi się jej kolor i zapach, ale już zupełnie nie widzi mi się to, że bardzo wysusza usta i co chwila się oblizuję - ze stratą dla koloru. Na ustach prezentuje się tak:
U mnie jest to jedna, roztarta warstwa, zdjęcie zrobiłam ok. 30 minut po nałożeniu... jak widać, bardzo ta moja czerwień zachowawcza... ale od czegoś trzeba zacząć :)
Na wybiegach czerwona szminka najbardziej spodobała mi się w tej wersji, u Burberry:
Po drugie: jasne, pastelowe usta
Kocham wszelkie jasne, kremowe szminki na ustach, dlatego zainspirowana m.in. tymi zdjęciami...
... wzbogaciłam swoją małą kolekcję o kolejnego nudziaka, z którym szybko się zaprzyjaźniłam.
Nawilżająca pomadka Wibo nr 05, ok. 8zł.
Dziadowskie opakowanie... ale świetna zawartość :)
Po trzecie: niebieski!
Nigdy nie lubiłam tego koloru, ani na ubraniach, ani w makijażu. Tymczasem kilka tygodni zapałałam miłością do paletki Technic Electric, szczególnie zaś do kolorów znajdujących się po jej prawie stronie, czyli fioletów, niebieskości i zieleni.
I maluję sobie nimi tak:
Żadnej filozofii w tym nie ma. Ma być dużo niebieskiego - i jest. Prawie jak z wybiegów, hehe:
A na koniec zdjęcie, które bardzo mnie rozśmieszyło.
Gips na nodze jest? Jest! (chociaż go nie widać!)
Kule są? Są! (chociaż też ich nie widać!)
Dres jest? Jest! (widać!)
Nieuczesane włosy związane w kitę są? Są!
Mina poważna jak u muchy w ciąży jest? No ba!
PEŁNY "MEJK-AP", KTÓRY MAJĄ OKAZJĘ PODZIWIAĆ DWA ŚPIĄCE KOTY JEST?
JEST!!! :)
Miłego dnia! :)
Zdjęcia modelek pochodzą z TEJ strony.
Boję się niebieskiego... Ale może warto przełamać ten lęk? :)
OdpowiedzUsuńspróbuj, mi się bardzo spodobał :)
UsuńNie wyglądasz na zamalowaną. Czyli makijaż bardzo OK. Fajna paletka, ja pewnie wzięłabym się za kolory z lewej strony w pierwszej kolejności :)
Usuń:) W wersji "do ludzi" postawiłabym na bardziej stonowane usta, hehe :)
UsuńZa lewą stronę biorę się dzisiaj :)
Czerwona szminka podoba mi się od zawsze - ale u kogoś:-) chyba bym się nie odważyła jej użyć publicznie, nie mój styl. Muszę jednak przyznać, że niebieskie kreski są bardzo elektryzujące:-)
OdpowiedzUsuńMiałam, a może mam nadal, tak samo jak Ty :)
UsuńW tym kolorze czuję się dobrze, tylko sama szminka jest taka sobie... poszukiwania idealnej będą więc trwały nadal :)
ostatnio pomalowałam sobie usta na czerwono a Adrian: co masz na ustach?
OdpowiedzUsuń:P
Faceci... :)
Usuńnaprawdę świetnie Ci z tą błękitną kreską ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńTeż się do niej przekonałam :)
mejkap, który podziwiamy my jedyne w czterech ścianach, też potrafi poprawić humor :D i popieram, że w niebieskiej kresce naprawdę Ci do twarzy :)
OdpowiedzUsuńHehe, zdecydowanie kolor na powiekach poprawia humor, na jutro planuję róż - zamiast różowych okularów :)
Usuńbardzo ostrożna czerwień, ale piękna! ja mam ten problem z pomadkami, że nie tyle denerwują mnie gdy wysuszają usta, co po prostu nie lubię gdy czuję tą pomadkę na ustach! a moja pierwsza czerwono czerwona szminka... kupiłam na studniówkę :)
OdpowiedzUsuńpowiedz - używasz jakiejś bazy pod cienie ?
totalnie nie znam się na makijażu, na tych wszystkich pudrach, rozświetlaczach itp. pomału kompletuję jakieś swoje mazidła. i zdecydowanie kupuję to z czego zauważyłam jest zadowolonych kilka osób.
Teraz już bazy pod cienie używam, ale przez długi czas nakładałam na powieki ten sam korektor rozświetlający, który nanosiłam pod oczy.
UsuńPierwszą bazą, którą kupiłam, była ta: http://cocolita.pl/pl/p/E.L.F.-Eyelid-Primer-Baza-pod-Cienie-do-Powiek/189
Tania i dobra, mam już drugą taką i szczerze polecam :) Teraz testuję bazę z Avonu, też niezła :)
Ania, mówiłaś o planowanym różu na powiekach - gdzie zdjęcia ? :D
UsuńHehe, był fiolet :D Ale dokumentacji zdjęciowej nie posiadam :D
Usuń