Czekając na rzeczy wielkie, łatwo przegapić małe radości.
Nie mam pojęcia, czy to słowa moje, czy gdzieś przeczytane - nieważne. W każdym razie, ostatnio wiele dobrego u mnie... a że szczęście się mnoży tylko wtedy, gdy się nim dzielimy - to dziś post o tych małych radościach właśnie :)
Dobra wiadomość nr 1
Zmieniam pracę! Skaczę do góry, szaleję z radości, nie mogę się doczekać, kiedy... pójdę do przedszkola!
Nie, żeby w poprzedniej pracy było mi źle, przeciwnie! Ale...
Dobra wiadomość nr 2
... nowa praca jest w moim mieście, 10 minut od mojego domu. Odpadną mi 3 godziny dojazdów dziennie, będę mogła wstawać po szóstej, a nie o piątej i 400 zł, które miesięcznie wydawałam na bilety, zostaną w kieszeni! Chociaż pewnie nie zostawię ich w kieszeni, tylko wydam w księgarni :)
Więcej czasu na naukę, na ćwiczenia, na czytanie, gotowanie, szydełkowanie, malowanie, oglądanie filmów... ufff! :)
Dobra wiadomość nr 3
Zawisłam!
Mam (miałam!) tak słabe ręce, gdy zaczynałam ćwiczyć, że nie byłam w stanie utrzymać własnego ciężaru ciała. A tymczasem w niedzielę...
Nieśmiałe przymiarki...
... i jest! Udało się! Wytrzymałam tak całe... 10-15 sekund :P Następnym razem będzie lepiej!
Dobra wiadomość nr 4
Uzależniłam się od pysznych, zdrowych koktajli. Maślanka lub kefir, jabłuszko, banan, kiwi, brzoskwinia, pietruszka, mięta, otręby, łyżeczka miodu - mniam! I tak codziennie: bardzo mnie ten nowy, zdrowy nawyk cieszy! :)
I jeszcze coś, co trudno nazwać dobrą wiadomością, ale... :)
Tak, złamałam się i znowu kupuję książki jak opętana... ale nie mam siły i ochoty z tym walczyć. Dwie ulubione gazetki, rękawica do masażu, oliwka i wykrawarki do ciasteczek - małe rzeczy, a buzia się cieszy! :)
:0 a do tego masz piękną marynarkę- taką samą jaka wisi u mnie w szafie:) i co ty na to?:)
OdpowiedzUsuńCo ja na to :)? Jakoś mnie to nie dziwi Kaś :)
OdpowiedzUsuńBrawo :) I powodzenia w nowej pracy.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, też jestem uzależniona od koktajli, są pyszne! Jednakże mam dość niską tolerancję laktozy (a właściwie zerową), przez co właściwie nie powinnam ich pić. :(
Dziękuję! :)
UsuńJa je pić mogę, chociaż generalnie też mam "problem" z kefirem i maślanką - to jest nabiał, który staram się ograniczać, więc siłą rzeczy prawie nie jem teraz serów, które uwielbiam. Z drugiej jednak strony cieszę się, że w ten sposób przemycam sobie owoce, których do tej pory prawie nie jadłam - w takiej postaci są dla mnie do zaakceptowania :)
Znam ten ból - sery, mleko, jogurty - moja miłość. Ale po ostatnim wybryku w postaci płatków z mlekiem i jogurtem, po którym przez pół dnia umierałam w męczarniach, odpuszczam nabiał całkowicie na jakiś czas. Na razie szukam zamienników. ^^ A do tej pory przemycałam owoce w jogurtach - jogurt z granatem, mniam. Swoją drogą koktajl z granatem też jest pyszny :)
UsuńMleko sojowe, mleko z amarantusa - to jest alternatywa :) A wersji z granatem nie próbowałam, chociaż brzmi pysznie :)
UsuńNo gratulacje ;) Nowej pracy, dodatkowego czasu na rozwój i rozrywkę, książki :) W dzień taki jak ja mam dziś cudnie wiedzieć, że ktos ma lepszy :)
OdpowiedzUsuńZłe rzeczy też są, m.in. bolące kolano i trzeci dzień przymusowej przerwy z ćwiczeniami ;/Ale o tym dziś nie myślę :)
UsuńGratuluję nowej pracy i życzę powodzenia :) Swoją drogą ja codziennie dojeżdżam do pracy 2h i też marzyłaby mi się taka bliżej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Dojazdy zimą są straszne, nawet poczytać nie można, bo ciemno :)
UsuńWłosy! Jakieś ciemniejsze :D
OdpowiedzUsuńGratuluję wszystkich pozytywnych zmian, na zakupy sama bym się wybrała a praca... no cóż, może po sylwestrze coś podziałam :)
Jeszcze raz gratulacje!
Włosy takie same - może trochę ciemniejsze na zdjęciach wyszły :)
UsuńTyle dobrych wiadomości to świetna sprawa! Powodzenia:-)
OdpowiedzUsuńAch... czuję, że frunę dwa kroki nad ziemią :)
UsuńTyle dobrych wiadomości..:D Gratuluję pracy.. Fajne zakupy, nawet niewielkie rzeczy mogą skutecznie poprawić humor.:D
OdpowiedzUsuńBardzo skutecznie... chociaż ostatnio akurat staram się nie kupować :)
UsuńMoje gratulacje, same fantastyczne wieści! Wczoraj poprosiłam męża żeby mi drążek do podnoszenia zamontował w sypialni ale odmówił, więc będę próbować Twojego sposobu na podnoszenie:)Tylko odpowiedniego miejsca w okolicy muszę sobie poszukać :D
OdpowiedzUsuńTyle dobrych wiadomości musi dawać niezłego kopa :-) Gratuluję nowej pracy, aż miło pomyśleć ile zyskasz czasu na ciekawe zajęcia :-)
OdpowiedzUsuńWitaj, zapraszam Cię do zabawy Liebster Blog
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa wsparcia;*
OdpowiedzUsuńi życzę Ci kolejnego posta samych dobrych wiadomości!!
Masz śliczny uśmiech!
OdpowiedzUsuńPS Zapraszam na mikołajkowe rozdanie u mnie! ^^
Oby dobra passa trwała jak najdłużej! Uściski!
OdpowiedzUsuńZapraszam na małe odpytywanie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://happiness-in-action.blogspot.com/2012/11/liebster.html
Świetne zakupy, zazdroszczę! Ja ostatnio nie mogę sobie na nic pozwolić :(
OdpowiedzUsuńGratuluję zwisu, oby tak dalej :D
No i tą Twoją pracą cieszę się, jak szalona, fantastyczna sprawa!
Ale pozytywny wpis! będę tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuńŚliczna jesteś! :) podoba misię Twój strój: marynarka + podkoszul z kolorowym nadrukiem. Fajnie by z tym wyglądały jakieś odjechane buty np różowe szpileczki albo seledynowe baleriny.
OdpowiedzUsuń